Tebezet, czyli czterech przyjaciół z Warszawy zapowiadają swoją debiutancką EPkę!

0
333
Tebezet
Tebezet

W dzisiejszym świecie, w którym internet jest naszym nieodłącznym towarzyszem, nietrudno o znalezienie nowej, jeszcze mało znanej muzyki. Jednak trafienie w tym gąszczu informacji na prawdziwe perełki warte uwagi jest już rzadsze. Dlatego poznajcie Tebezet – czterech przyjaciół, którzy jak sami określają robią muzykę od ziomali dla ziomali.

Tebezet narodziło się w 2020 roku, dzięki czwórce przyjaciół (Mikołaj Winiarek, Staś Cytrycki, Jacek Błachnio i Bartek Kądziela). Zaczęło się od tego, że na każdym spotkaniu panowie po prostu bawili się muzyką i słowem.

Freestyle towarzyszył im bez względu na warunki i okazje. Jako że są to młodzi ludzie, czasem trudno było pogodzić grafiki czy dogadać się co do koncepcji utworów. Jednak z drugiej strony jest to też niezaprzeczalna zaleta, bo każdy z chłopaków pisze swoje wersy i razem znajdują ich najlepsze wersje, przez co finalne kawałki są połączeniem czterech perspektyw.

Jak brzmi Tebezet?

Na początku robili to tylko dla siebie i swoich najbliższych. Udało się im nawet zagrać koncert bez wydawania żadnych kawałków, jednak w 2023 roku postanowili podzielić się swoją twórczością z szerszym gronem. I w taki sposób w marcu ubiegłego roku mogliśmy usłyszeć pierwszy kawałek Tebezet, czyli 365.

Głos z samego początku brzmi znajomo, prawda? Ano prawda, bo należy on do Macieja Gudowskiego, który użyczył go chłopakom do 365, informując o zbliżającym się końcu świata.

Jednak jeśli myślicie, że kawałek jest pesymistyczny czy katastroficzny – nic bardziej mylnego. 365 to jeden z tych numerów, które pasują idealnie żeby włączyć sobie w letni wieczór i po prostu usiąść nad jeziorem z ekipą, otworzyć piwo i patrzeć na zachodzące słońce. Bo jeśli owy nieunikniony koniec świata miałby nadejść, to co innego można zrobić, jak nie cieszyć się chwilą obecną?

Drugi kawałek Tebezet, czyli Piromania, która ukazała się we wrześniu 2023 roku, to już trochę inna bajka. W dalszym ciągu jest to niezmiernie przyjemne, jednak okraszone zupełnie innymi emocjami. Słuchając tego numeru, gdzieś w głębi serca czuje się coś na kształt tęsknoty, nostalgii i… może w pewnym sensie nadziei? Trudno dokładnie określić, czym jest ta mieszanka, niemniej wywołuje poruszenie i odbiorca może odnaleźć cząstkę siebie w tekście.

Piromania od Tebezet była tym kawałkiem, który mnie kompletnie kupił. Jazzowe tło, słowa, które sprawiają, że przed oczami ma się konkretne sytuacje z własnego życia – po prostu coś pięknego. I to właśnie ten utwór poniekąd skojarzył mi się z innym duetem, mianowicie z panami z Litosti. Pierwiastkiem wspólnym w obu przypadkach jest właśnie to dotykanie najgłębiej skrywanych uczuć i myślenie o nich, ale nie w smutnym kontekście. Wręcz przeciwnie – to jak uśmiechanie się do swojej przeszłości.

Po dwóch singlach przyszedł czas na EPkę – 365 ukaże się już 9 lutego 2024

Panowie z Tebezet, po przedstawieniu dwóch singli, ogłosili datę swojej debiutanckiej EPki. Będzie się ona nazywała tak, jak ich pierwszy singiel, czyli 365. Utwory, które będą na niej zawarte, zostały napisane i nagrane w ciągu roku.

A skąd wziął się tytuł nadchodzącego wydawnictwa? Jak mówią sami twórcy, w liczbach 365 zawarta jest cała esencja naszej muzyki, ale ich konkretne znaczenie pozostanie zagadką. Kto był, ten wie.

Tajemniczość tych słów w połączeniu z tym, co mogliśmy do tej pory od nich usłyszeć sprawia, że z jeszcze większą niecierpliwością czeka się na 9 lutego. Dwa kawałki, które wywołują zupełnie inne emocje, połączone jednak boombapowym brzmieniem i solidnym przekazem, można chyba jednak potraktować za gwarancję, że 365 będzie dobre i jest na co czekać.

3.5 4 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments