Trzeciego listopada 1967 roku w Kingston upon Thames urodził się Steven John Wilson – jedna z najważniejszych postaci rocka progresywnego XXI wieku.
Eksperyment i prostota
Zamiłowanie do muzyki Stevena rozpoczęło się w Boże Narodzenie roku 1975. Rodzice dali mu dwa albumy – Dark Side of The Moon zespołu Pink Floyd i Love to Love You Baby Donny Summer. Muzyk często powtarza że są to płyty które najbardziej wpłynęły na jego gust. Pink Floyd pchnęło go w stronę eksperymentów, a Summer – popowych melodii. W bardzo młodym wieku zaczął eksperymentować z echem i nagrywaniem na taśmach. Ojciec, który był elektrykiem, zbudował dla niego pierwszy rejestrator wielościeżkowy.
No-Man i wyimaginowany zespół
Pierwszym zespołem Wilsona był No–Man, założony wraz z wokalistą Timem Bownessem. Początkowo istniał jako projekt solowy gitarzysty. Prace nad materiałem trwały wiele lat. Metodą prób i błędów udało się wydać kilka singli, które zyskały niewielką popularność. W 1992 ostały one zebrane w minialbum, który był także debiutem No-Man.
Mniej więcej w tym samym czasie Steven zaczął tworzyć muzykę pod inną nazwą. W składzie złożonym z nieistniejących muzyków nagrywał swoje eksperymenty. Początkowo traktował Porcupine Tree jako żart. W 1989 zdecydował jednak że to co stworzył nadaje się do sprzedaży. Ukazała się kaseta Tarquin’s Seaweed Farm. Powoli zaczął się tworzyć fanbase nieistniejącego zespołu. Pomogła w tym druga kaseta, zatytułowana The Nostalgia Factory, wydana w 1991. Rok później ukazała się pierwsza płyta Porcupine Tree- On The Sunday of Life. Wilson porzucił komediowy aspekt zespołu i firmował projekt swoim nazwiskiem.
Pierwszą płytą Porcupine Tree jako zespołu było The Sky Moves Sideways z roku 1995. Utrzymana była w stylistyce psychodelicznej i rockowej. Podobnie z kolejnymi płytami – Signify, Stupid Dream i Lightbulb Sun. Następny album, In Absentia, stanowił mocną zmianę stylu. Pojawiło się więcej elementów hardrockowych. Wpływ na to miała współpraca ze szwedzkim zespołem deathmetalowym, Opeth.
Następne płyty Porcupine Tree były utrzymane w podobnej stylistyce. Jednocześnie zespół zyskiwał coraz większość popularność. Deadwing i Fear of A Blank Planet często wymieniane są jako najlepsze progrockowe płyty minionej dekady. Dyskografię Porcupine Tree zamyka The Incident z 2009. Rok później zespół został rozwiązany – Wilson chciał skupić się na karierze solowej.
Pracoholik
Solowym debiutem Wilsona było Insurgentes z 2008 roku. Po zawieszeniu działalności Porcupine Tree muzyk wkłada większość swojej energii w autorskie płyty. Do tej pory wydał ich pięć. Szósta, zatytułowana The Future Bites, będąca następcą To The Bone, ma się ukazać w styczniu 2021.
Co robi Steven Wilson gdy akurat nie tworzy nowej płyty i nie jest w trasie? Odpowiedzi jest wiele. No-Man, zespół z którym muzyk doznał pierwszych sukcesów istnieje nadal. W 1994 zaczął tworzyć muzykę ambientową, która ukazuje się pod nazwą Bass Communion. W 2001 wraz z izraelskim wokalistą Avivem Geffenem stworzyli poprockowe duo Blackfield. Do najważniejszych projektów można też zaliczyć Storm Corrosion – duet złożony z Wilsona oraz wokalisty wspomnianego wcześniej zespołu Opeth, Mikaela Akerfeldta. Steven zajmuje się także produkcją płyt. W ciągu ostatnich kilku lat zajmował się remasterami pierwszych albumów klasyki rocka progresywnego, zespołów takich jak Yes czy King Crimson.