„Spełniam marzenia z czasów, gdy byłem nastolatkiem” – wywiad z Jackiem Żędzianem

0
443
fot. Andrzej Talewicz

Jacek Żędzian to organizator festiwalu Rocka Na Bagnie. W naszej rozmowie poruszyliśmy temat przede wszystkim imprezy, ale nie tylko.

Zbliża się już 13. edycja festiwalu Rock na Bagnie. Dla wielu trzynastka to szczęśliwa liczba. Dla ciebie też?

Nie przypominam sobie aby cyfry, czy nawet czarny kot, miały jakiś wpływ na moje życie, więc trzynastka jest dla mnie taką samą liczbą jak wszystkie inne. (śmiech)

W tym roku, w line-upie, znalazły się zespoły zagraniczne. O wiele więcej, niż w zeszłym roku. Jesteś zadowolony z takiego obrotu spraw?

Oczywiście! Ilość zgłoszeń zespołów z zagranicy zbliża się do ilości zgłoszeń krajowych, więc cieszy to, że festiwal stał się rozpoznawalny daleko poza Polską. Mają na pewno na to wpływ występy światowych legend takich jak m.in G.B.H, ANTI-NOWHERE LEAGUE czy UK SUBS. Ludzie na całym świecie obserwują ich profile w mediach społecznościowych i oglądają fragmenty koncertów na YouTube, przez co fama o festiwalu idzie coraz szerzej. Jak dotąd to chyba tylko z krajów Afryki nie było ofert, ale tam chyba rock nie jest jakoś szczególnie popularny,  natomiast Europa jest normą. Propozycje z Azji i obu Ameryk pojawiają się też bardzo często.

Na Bagnie wystąpią między innymi Cockney RejectsKSUSztywny Pal AzjiMoskwa oraz Pudelsi. Moim zdaniem – robi wrażenie, ale jestem ciekawa, czy ciężko jest walczyć o takich artystów, o takie kultowe kapele, by wystąpiły w Goniądzu?

Na początku, gdy impreza nie była znana, to tak, było nieraz ciężko i pojawiały się podczas rozmów różnego rodzaju nieprzyjemności. I nie tylko chodziło o sprawy finansowe. Dlatego wtedy, na Bagnie, grywały w większości zespoły moich znajomych, na kumpelskich zasadach, którzy znali mnie z wcześniejszej działalności koncertowej. Obecnie impreza jest na tyle rozpoznawalna, że mam obawy, że to ja nieraz sprawiam zespołom przykrość odmawiając grania. Ale zawsze powtarzam – festiwal nie jest z gumy i nie jest możliwe, aby wszyscy chętni zagrali na nim nawet na przestrzeni kilku lat. Miejsc obecnie mamy około 20 – były czasy, że było ich i 50 – a zgłoszeń każdego roku kilka setek. Program muszę skonstruować tak, aby był ciekawy, a jednocześnie nie ściągnął ani za mało, ani też za dużo ludzi, gdyż Goniądz jest bardzo małą miejscowością i logistycznie nie jest dostosowany do przyjęcia 10000 osób. Ae też impreza nie może zaliczyć wtopy finansowej, a kosztuje wiele. Wymaga więc to wielomiesięcznych kombinacji w programie, wstawiania nazw kapel w plan, potem ich usuwania i wpisywania nowych, potem tych nowych zastępuję jeszcze innymi nazwami, albo wracam do poprzednich. Oj, gdyby niektóre zespoły wiedziały jak już blisko były, ale jednak w ostatniej chwili odłożyłem je na kolejne edycje – bo wpadło mi coś innego… Czasem radzę się zaufanych znajomych, czasem nagle, gdy myślę, że to już koniec kombinowania w składzie, pojawia się oferta, której trudno odmówić, jak np. w tym roku SHEER TERROR. Zazwyczaj, tak od września do grudnia, mam zmarszczone ciągle czoło i kombinuję z line-upem. Jak dotąd się udawało.

Czego jeszcze możemy się spodziewać, oprócz bogatego i dość różnorodnego line-upu?

Zawsze staramy się jakoś wypełnić wolny czas między koncertami, przez co cały Goniądz ożywa na dwa dni. Może nawet nie na dwa, a na więcej, bo przyjeżdżający do Goniądza ludzie mogą trafić na różne atrakcje już od czwartku. A i w niedzielę, podczas jarmarku, nieraz trwają jeszcze jakieś koncerty. W tym roku przygotowaliśmy m.in.: spotkanie i  film o zespole MOSKWA, spotkanie z prof. Waldemarem Kuligowskim i rozmowę o książce Uwierz w festiwal.  Spotkanie to poprowadzi inny znany profesor i dziennikarz Mirosław Pęczak. Przez cały czas trwania festiwalu będą trwały wystawy, m.in. poświęcona pamięci Kordiana Michalskiego i wystawa zdjęć Joanny Sidorowicz o wielokulturowości Podlasia – Wielokulturowość – tygiel, czy sałatka?, tradycyjnie odbywać się będzie Noc na Bagnie Radia Bunt. Podczas niej audycje na żywo, m.in. Zgrzyt Piotra Pieti Wierzbickiego oraz występy zaprzyjaźnionych z radiem wykonawców. Radio Bunt co roku też nadaje na żywo przez cały czas trwania festiwalu. Jeśli wybierze się ktoś do nas z dziećmi, to dla maluchów też przewidzieliśmy różne atrakcje.

Niestety, stała się rzecz przykra, gdyż zmarł Kordian Michalski. Wiem jednak, że Bagno uczci jego pamięć, wspomniałeś już o wystawie. Możesz powiedzieć coś więcej o tym?

Kordian od trzeciej edycji był odpowiedzialny za całą oprawę graficzną festiwalu i pracował nad tym do samego końca. Kilka drobnych rzeczy już po jego śmierci dokończyła jego córka – Zuzanna. Zaczynał swoją pracę dosyć wcześnie, opracowywał grafikę na kolejny festiwalowy rok, zanim ogłosiłem pierwszych wykonawców, bo niezbędna była ona do publikacji każdego zespołu i zmiany szaty strony internetowej. Trudno będzie zastąpić go kimkolwiek, bo Kordian wykonywał pracę za czterech. Nie tylko był artystą i grafikiem, ale miał rozeznanie w scenie muzycznej tej undergroundowej i oficjalnej, był świetnym informatykiem, montował filmy z festiwalu i reklamy. To on nagrywał nasze spoty reklamowe do Antyradia i to jego głos się w nich pojawiał. Człowiek-orkiestra, który miał głowę pełną pomysłów i ogromną wiedzę. Był częścią składu organizatorskiego festiwalu i przyjacielem wielu zespołów. Zaprojektował dużo okładek płyt, plakatów, grafik przeróżnym wykonawcom, wydawał tomiki swojej poezji, śpiewał w zespole ZNBB… A jednocześnie był niesamowicie skromny i pomocny. Był takim cichym i spokojnym człowiekiem, a jednocześnie lubił bardzo ekstremalną muzykę. Wiem, że w tym roku czekał bardzo na koncert TERRORDOME. Szkoda, że nie dotrwał… Gdy się tylko dowiedzieliśmy o jego śmierci, to było pewne, że nie może być inaczej, jak tylko tą edycję poświecić jemu. Kordian nigdy nie zniknie z naszej pamięci, tak samo jak Robert Brylewski Paweł Kelner Rozwadowski. W tym roku poświecimy też jedną z wystaw właśnie Kordianowi, a ze sceny przeczytamy parę jego wierszy.

A co to jest Rock na Bagnie na Styku Kultur? Co tam mogą znaleźć dla siebie mieszkańcy oraz festiwalowicze?

Rock na Bagnie na Styku Kultur wymyślił Andrzej TalewiczAndrzej jest fotografem warszawskiej sceny punk z lat 80. Odnalazł się przy okazji Bagna i bardzo zaangażował się w współpracę pomiędzy festiwalem, a mieszkańcami Goniądza. Stał się takim łącznikiem różnorodnej publiczności festiwalowej z tubylcami, dlatego na styku kultur. Motywuje tamtejsze gospodynie do tworzenia podczas festiwalu w centrum miasteczka jarmarku, podczas którego od pewnego czasu zaczyna powstawać tzw. mała scena. Która faktycznie jest na razie bardzo mała, ale za to bardzo bliska publiczności. To Andrzej przygotowuje niektóre wystawy i panele dyskusyjne, współpracuje też przy tej okazji z Urzędem Miejskim i Goniądzkim Ośrodkiem Kultury. Robi to z pasji i z wielkim sercem.

Jest jeszcze czas, wobec tego – planujecie coś jeszcze?

Ten czas to najbardziej intensywny okres przed festiwalowy, więc jeśli coś jeszcze wpadnie do programu, to raczej z przypadku. Obecnie jest najwięcej pracy papierowej: umowy, pozwolenia, nabór wolontariuszy, promocja festiwalu… A że festiwal ogarnia bardzo mała grupa ludzi i to po godzinach – tak, wszyscy pracujemy zawodowo i festiwal nie jest źródłem naszego utrzymania – to musimy rozkładać pracę na pewne etapy, które już przez te lata doskonale opanowaliśmy. Każdy wie, w którym momencie włączyć się do działania i co ma robić. Powstał wspaniały zespół osób, dzięki którym to się tak fajnie kręci.

Na jaki koncert najbardziej czekasz?

Cockney Rejects! Koncerty zacząłem organizować 33 lata temu dlatego, bo mieszkałem na prowincji i wszędzie miałem daleko. Więc zgodnie ze starą punkową zasadą „zrób to sam”, zrobiłem tak, że już mniej musiałem wyjeżdżać, za to do mnie zespoły zaczęły przyjeżdżać! (śmiech) Jednak koncerty wszelkich legend punk-rocka, na których się wychowywałem były wówczas poza jakimkolwiek zasięgiem. Dlatego teraz, gdy mam takie możliwości, spełniam marzenia z czasów, gdy byłem nastolatkiem i oglądam koncerty swoich ulubieńców u siebie, na swoim podwórku. Jednym z tych zespołów jest właśnie Cockney Rejects, podobnie zresztą jak wielu innych headlinerów z lat poprzednich. Czegóż chcieć więcej?

Dokładnie. Niech wszystko się uda. Dziękuję za rozmowę i widzimy się na miejscu!

Do zobaczenia!

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments