Soundedit 2025 to już historia. Specjaliści od produkcji dźwięku, fani sceny alternatywnej lat 80., przez 5 dni mogli nie tylko szkolić swoje umiejętności, ale przede wszystkim usłyszeć na żywo takie legendy m.in. Gavin Friday, Fields of Nephlin i John Porter. Poza koncertami można było spotkać się też z takimi postaciami jak Budgie, byłym perkusistą Siouxsie and The Banshees, z artystami związanymi z Gad Records, a także uczestniczyć w branżowych warsztatach. A to wszystko w kilka październikowych dni w Łodzi.
Festiwal Soundedit od samego początku, czyli od 2009 roku, skupiony jest nie tylko na koncertach, ale daje też szereg atrakcji towarzyszących. W tym roku były nimi m.in. wernisaż wystawy poświęconej zespołowi SBB, warsztaty z realizacji dźwięku. Tradycyjną „wisienką na torcie” było również wręczenie nagrody „Człowieka ze Złotym Uchem”. W tym roku statuetki powędrowały do Budgiego, Dave’a Harriesa, Henryka Kuźniaka oraz firmy PSP Audioware. Jak przystało jednak na wydarzenie muzyczne, to występy na żywo były głównym magnesem dla publiczności.
Koncertowe uniesienia, których nie brakowało później, rozpoczął łódzki multiinstrumentalista Tomasz Wojciechowski, który pomimo obecności na scenie od ponad 4 dekad, m.in. in w takich projektach jak Hedone i Jezabell Jazz dopiero w tym roku zadebiutował z krążkiem MECHU 001. Premierowy koncert tego wydawnictwa utrzymanego w klimatach cold wave i post punk był znakomitym wprowadzeniem do kolejnych koncertów. Występująca po nim na scenie Anja Huwe uraczyła polską publikę koncertem złożonym w znacznej mierze od kompozycji nagranych z Xmal Deutschland. Piosenki z jej ostatniego solowego wydawnictwa „Codes” stanowiły jedynie jego fragment. Trudno było się jednak oprzeć wrażeniu, że nie była to przypadkowa decyzja legendy niemieckiej alternatywy.
Gdy idziesz na występ faceta, który jest liderem The Virgin Prunes, piszącego muzykę do takich filmów jak Romeo i Julia, Mission Impossible, Moulin Rouge, to wiedz, parafrazując internetowy mem, że będzie się działo. Koncert w Łodzi promował ostatni album Gavina Fridaya, Ecce Homo, którego wydanie stało się też okazją do coming-outu. Irlandczyk rozkręcał się z każdą minutą. Intymne, klubowe wykonania idealnie pasują do charakteru muzyki doświadczonego artysty. Wychodząc z finału pierwszego dnia trzeba było być zadowolonym. Ale najlepsze jak się okazało, dopiero było zaplanowane…
Największą uwagę na tegorocznej edycji przykuł zdecydowanie drugi dzień tegorocznej edycji. Chociaż organizatorzy nadali mu podtytuł Chłód sobotniej nocy, tak sale Wytwórni zdecydowanie do zimnych tego wieczora nie należały. Na „dzień dobry” w swój post-punkowy świat zabrali fanów The Chameleons. W co trudno uwierzyć, mieszkańcy Manchesteru w swojej blisko 45-letniej karierze mieli okazję dopiero pierwszy raz zaprezentować się przed polską publiką. Choć szkielet setlisty tworzyły początkowo utwory z Arctic Moon, tegorocznego krążka Voxa i spółki, tak w drugiej części królowały już klasyki z lat 80. między innymi Don’t Fall i Swamp Thing. Końcowy efekt? Spójny, zanurzony w stylistyce brytyjskiej muzyki gitarowej występ, który musiał zadowolić najbardziej wymagających purystów dźwięku.
Przed daniem głównym w postaci Fields of Nephlim na bocznej scenie można też było usłyszeć weterana polskiej nowej fali – zespół 1984 Piotra Liszcza. W tym występie jednak nowości i zaskoczeń nie było – był to dorobek grupy z lat 80. głównie z płyty rzeszowskiej formacji Specjalny rodzaj kontrastu. Jednak po frekwencji i ubiorze publiki można było bez trudu rozpoznać, że najwięcej osób czeka na kolejny brytyjski akcent. A było na co.
Dla Fields of Nephlim koncert w Łodzi był pierwszym po trzyletniej przerwie występem. Kolejne drużyna Carla McCoya ma zaplanowane już na Wyspach w najbliższych tygodniach. Ktoś mógłby pomyśleć, że gotyccy bogowie metalu przyjechali tutaj sprawdzić formę, albo byli bez niej to byli w grubym błędzie. Od pierwszych taktów słuchaczom zaserwowano potężną dawkę jesiennej melancholii, głębokiego dźwięku wciągającego w krainę deszczu, smutku i refleksji. I to chyba największa siła Anglików – z jednej strony trudno było nie dać uwieść się temu klimatowi nihilistycznego zatracenia i beznadziei, z drugiej głowa sama chodziła w górę i w dół. Chapeau bas! Formy Fields Of Nephlim mogłoby pozazdrościć spokojnie 95% muzycznej konkurencji.
Finiszem „otwartej” części Soundedita były niedzielne występy legend polskiej sceny – Johna Portera i SBB. Śląscy klasycy w jedynym występie w tym roku pokazali, dlaczego są obecni na scenie od 55 lat! Miks złożony z klasycznego rocka, jazzu i bluesa udowodnił że muzykom, w ogóle artystom, ostatnie co należy sprawdzać, to pesel. Ale wielki finał tego dnia był równie efektowny, jak nie bardziej.
Chociaż w ostatnich latach John Porter skupiał się głównie na kolaboracjach – z Nergalem, Agatą Karczewską, a także trasie koncertowej z ex-partnerką muzyczną i życiową Anitą Lipnicką. Na 45-lecie legendarnego albumu Helicopters współzałożyciel Maanamu podjął jednak rękawicę „samodzielnego” grania prezentując w Łodzi w całości fundamentalny krążek dla polskiego rocka. Energetyczne show, skupione na rozszerzonej wersji albumu, było wręcz dysonansem wobec poprzedniego dnia. Obecnie kompozycje Portera z początku lat 80. dalej brzmią świeżo, a nawet ciekawiej w lekko zmienionych aranżach w porównaniu do tych sprzed kilku dekad. Refill, Ain’t Got My Music wciąż kołyszą znakomicie! Wymownie kończący podstawowy set I’m just a singer pokazał, że pomimo swojej scenicznej skromności John Porter pozostaje kluczowym twórcą polskiej sceny rockowej.
Trzy dni tegorocznego Soundedit minęły szybko. Jak co roku było nieoczywiście, różnorodnie, z udziałem artystów stojących na uboczu mainstreamu, ale z pewnością kluczowych dla historii gitarowego grania. Nie chcąc odbierać organizatorom roli i szansy na zaskoczenie osobiście powiem, że takie postaci jak Johnny Marr, Bauhaus, Siouxsie Sioux zdecydowanie byłyby spełnieniem marzeń w następnych latach. A kolejny Soundedit dopiero za rok…


![Shawn James wraca do Polski! [zapowiedź] Shawn James](https://kulturalnemedia.pl/wp-content/uploads/2025/10/shawn-218x150.jpg)
