Sophie Szklarska to młoda artystka z Warszawy. Swoją przygodę z produkcją muzyczną zaczęła w Warszawskiej Akademii Dźwięku.
Czwarty singel
Zawsze zastanawiało mnie dlaczego ludzie tak bardzo przejmują się życiem innych i dlaczego tak desperacko próbują przekonać ich do swoich racji. Każdy ma swoje poglądy, wierzy w co wierzy, nosi co nosi, myśli co myśli i ma do tego pełne prawo. Dopóki ktoś nie robi nam tym krzywdy, to jaki jest powód chęci zmiany tych poglądów? Myślę, że jak wielu z was, często czuje się oceniana. Często też spotykam się z zamkniętymi umysłami, które nie są w stanie zrozumieć, że ludzie są różni, że każdy ma prawo do robienia w życiu tego, co mu się żywnie podoba, a przede wszystkim że czasy się zmieniają, my się zmieniamy. W ostatnich latach bardzo unaocznił się problem braku tolerancji a walka konkretnych grup społecznych o swoje prawa stała się chlebem powszednim. Widzimy wychodzącą na ulicę społeczność LGBT, ruch BLM, kobiety walczące o swoje prawa, ruchy ekologiczne czy pacyfistyczne chcące przeciwdziałać wojnie. Wychodzą na ulicę, bo chcą zmian i lepszego życia, bo czują, że w jakiś sposób są dyskryminowani. Ten utwór mówi o wszystkich, którzy z powodu swojej “inności” są oceniani i krytykowani. O tych wszystkich, którym próbuje się narzucić swoje zdanie. Świat jest ogromny i znajdzie się na nim miejsce dla ludzi o różnych poglądach, wyznaniach, czy kolorze skóry. W swoim życiu niejednokrotnie spotkałam się ze zdaniem, że jestem za młoda by cokolwiek wiedzieć o świecie, bo nic jeszcze w życiu nie przeżyłam. Wydaje mi się, że jako pokolenie przeżyliśmy już dość dużo w tym dynamicznym świecie: zamachy terrorystyczne, kilka kryzysów finansowych, pandemię , kryzysy uchodźcze w Europie i Polsce, czy wojny w Syrii i na Ukrainie. Na pewno są to doświadczenia inne niż przeżycie stanu wojennego czy komunizmu, ale czy gorsze i mniej emocjonalne? Każdy z nas niesie swój, osobisty bagaż. I nikt, absolutnie nikt, nie ma prawa mówić, że nasz jest lżejszy, tylko dlatego że jest niesiony krócej. Nie możemy porównywać cudzych problemów do swoich i stawiać ich na szali. Czy ta piosenka to manifest? Wydaje mi się, że to za duże słowo. W popkulturze istnieją znacznie bardziej wyraziste i mocne głosy, których wydźwięk jest cały czas aktualny. Dla mnie ten utwór jest możliwością przekazania światu co myślę o tym co mnie otacza oraz pewnego rodzaju sprzeciwem, ponieważ nie zgadzam się na tę wzajemną nienawiść. Moim największym marzeniem jest to, żeby kiedyś ludzie na tyle otworzyli głowy żebyśmy nie musieli wojować i walczyć o tolerancję, wyrozumiałość i szacunek. Tylko tyle jest potrzebne, żeby świat przestał płonąć a zaczął rosnąć w siłę. Tylko czy aż?