Slash feat. Myles Kennedy & The Conspirators dali koncert w Spodku w Katowicach! Towarzyszył im zespół Mammoth WVH.
Uwielbiam chodzić na koncerty, a nie iść na koncert takiej legendy jak Slash byłoby zbrodnią! Support mnie kompletnie nie porwał, ale za to Myles Kennedy, Slash i spółka już tak. Czekałam z niecierpliwością, aż zagrają You’re a Lie i Anastasię, czyli moje ukochane piosenki tego bandu – i się doczekałam! Co prawda, już pod sam koniec, ale i tak! Oprócz tego, Slash feat. Myles Kennedy & The Conspirators zagrali m.in.: The River Is Rising, Whatever Gets You By, Spirit Love, Starlight, Doctor Alibi, World on Fire czy Rocket Man (I Think It’s Going to Be a Long, Long Time Eltona Johna). Na Anastasię musiałam poczekać do samego końca, ale było warto!
Poza tym, sam koncert był czystą przyjemnością! Widać było, że Slash, Myles i spółka czują się na scenie jak ryby w wodzie – żadnego nadęcia, gwiazdorzenia, tylko czysta radość z grania! Sam Slash nie pchał się za bardzo do mikrofonu – raczej trzymał się lewej strony sceny. Z kolei Myles często nawiązywał kontakt z publicznością, która zresztą bawiła się wyśmienicie! Miłym gestem z jego strony było mówienie „dziękuję” – rzecz jasna, po polsku, a nie tylko po angielsku.
Super inicjatywą była również akcja polskiej Slash Army – w pierwszych rzędach pojawiły się bowiem dmuchane czwórki, które były oczywistym nawiązaniem do ostatniej płyty Slasha i spółki, czyli 4.
Panowie dali fanom ponad 2 godziny dobrej muzyki i rasowego rock’n’rolla! Na takie koncerty chce się i warto chodzić!