Queen Margot: Chcemy być coraz lepsze i dumnie reprezentować kobiety w tym zdominowanym przez mężczyzn „rockowym światku” [wywiad]

0
291
Queen Margot
fot. Radek Waberski

Kim są Queen Margot? Jak same o sobie mówią, „(…) to cztery charyzmatyczne dziewczyny, które swoją grą i wizerunkiem rozgrzewają publikę do czerwoności! Członkinie zespołu łączy przyjaźń, którą cementuje wspólna pasja do muzyki”. O początkach z muzyką, tworzeniu piosenek, marzeniach i celach oraz wielu innych ciekawych rzeczach dziewczyny opowiedziały w wywiadzie dla KM. Zapraszamy!

Jak zaczęła się Wasza przygoda z muzyką?

Zamiłowanie do muzyki i cięższych brzmień towarzyszyło każdej z nas od najwcześniejszych lat młodości. Kiedy człowiek fascynuje się muzyką, to prędzej czy później sięga po instrument, chcąc spróbować swoich sił i starając się, na ile tylko jest to możliwe, naśladować swoich idoli. Tak też było w przypadku wszystkich członkiń naszego zespołu. Każda z nas zaczynała przygodę z muzyką od tutoriali na YouTube, grania i śpiewania w kościelnych scholach lub na ogniskach muzycznych dla dzieci i młodzieży. Większość naszego zespołu – z wyjątkiem perkusistki, która obecnie uczęszcza do Akademii Muzycznej – składa się z tzw. samouków, co tylko obrazuje, jak olbrzymia jest to dla nas zajawka. 

Każda z nas miała już okazję do tej pory wykształcić swój muzyczny charakter poprzez współtworzenie na przestrzeni lat przeróżnych projektów muzycznych. To, co udało nam się stworzyć razem jako zespół Queen Margot, jest wypadkową naszych upodobań i stylów. 

fot. Henryk Michaluk

W jakich okolicznościach powstał zespół?

Zespół powstał cztery lata temu dzięki stronie na Facebooku, która zrzesza wrocławskich muzyków. Nasza pierwsza perkusistka udostępniła ogłoszenie o tym, że szuka osób chętnych do wspólnego grania. Przypadek sprawił, że na pierwszej próbie pojawiły się same instrumentalistki. Początkowo nasze spotkania miały zupełnie niezobowiązujący charakter – ich celem było głównie doskonalenie warsztatu. Żadna z nas nie podejrzewała wtedy, że wyniknie z tego większy projekt. Grałyśmy wtedy głównie covery znanych, rockowych utworów i z czasem zaczął nam doskwierać brak wokalistki. Los chciał, że, dzięki naszemu wspólnemu znajomemu, po niedługim czasie na próbie pojawiła się Asia. Jak się później okazało, Asia od zawsze chciała stworzyć rockowy girlsband, ale każda próba założenia takiego składu kończyła się fiaskiem.

Damski skład naszego zespołu był więc niejako dziełem przypadku, a my kultywujemy tą tradycję i już zawsze będziemy girlsbandem.

Jacy twórcy Was inspirują?

Pomimo babskiego charakteru zespołu, wśród naszych inspiracji nie ma zbyt wielu girlsbandów. Każda z nas ma wachlarz ulubionych artystów, ale staramy się nie naśladować ich stylów muzycznych, a raczej tworzyć własny. Znalezienie indywidualnego brzmienia jest w naszym przypadku dość długotrwałym procesem. W pewnym sensie wciąż eksperymentujemy i rozwijamy swoje umiejętności, dzięki czemu nasza twórczość może powoli ewoluować. 

fot. Henryk Michaluk

Co jest inspiracją dla tekstów?

Nasze teksty najczęściej inspirowane są prozą życia – rzeczami, które nas cieszą, trapią lub za którymi tęsknimy. Nierzadko są to wymyślone lub zasłyszane opowieści. Uniwersalność problemów poruszanych w tekstach ma na celu umożliwienie odbiorcy utożsamienie się z opowiadaną historią. Teksty są często niedopowiedziane, dzięki czemu słuchacz może na własny sposób interpretować to, co usłyszy. 

Wasze piosenki są po polsku. Skąd taki wybór? Większość zespołów jednak stawia na angielski…

Teksty naszych utworów są napisane w języku polskim, ponieważ uważamy, że w ojczystym języku najłatwiej jest przekazać emocje. Jest to duże wyzwanie z uwagi na liczne pułapki językowe oraz fakt, że teksty pisane po polsku poddawane są bardziej surowej krytyce, niż teksty pisane po angielsku. 

W sierpniu ukazał się Wasz najnowszy singiel – Stop. Kiedy coś nowego? Wiem, że pracujecie nad płytą…

Prace nad płytą trwają cały czas, ale nie wiemy, niestety, kiedy dokładnie ujrzy ona światło dzienne. Bardzo zależy nam na tym, żeby była ona wykonana na jak najwyższym poziomie, a pośpiech nie jest, niestety, dobrym doradcą. Na przestrzeni ostatnich miesięcy nasze siły i cała uwaga skupione były na zmianach w składzie zespołu i długich próbach zgrywania się ze sobą na nowo, dlatego dajemy sobie czas na dopracowanie materiału.

Rozumiem 🙂 Kiedy rozmawiam z zespołami, w których szeregach jest kobieta, słyszę, że czasami czują się dyskryminowane, trudniej jest im się promować, słyszą głupie teksty… Wy jesteście we cztery. Zdarzają się Wam sytuacje, w których czujecie się dyskryminowane? Że ktoś traktuje Wasz girlsband w sposób umniejszający?

Niestety, dyskryminacja i umniejszający sposób traktowania naszego zespołu ze względu na jego kobiecy charakter zdarzają się dość często. Jesteśmy oceniane głównie przez pryzmat tego, jak wyglądamy, a nie – naszej twórczości. 

Ubrane zwyczajnie? – Nuda!  

Ubrane seksownie? – Zdziry!

Ilekroć uda nam się osiągnąć jakiś mały sukces, słyszymy wtedy na przykład: „Ciekawe, co musiały zrobić, żeby tam zagrać”. 

Często, kiedy pojawiamy się na jakimś evencie, wzrok ekipy nagłośnieniowej jest bardzo wymowny i aż słychać ich myśli: „Chryste, z kim ja muszę pracować…!”. Ale w momencie rozpoczęcia próby dźwięku zazwyczaj po ich twarzach widać ulgę – tak przynajmniej nam się wydaje. 😉

Można by pomyśleć, że przy ocenie naszych umiejętności dużo nam się wybacza i być może tak jest, jednak mamy pod górkę na wielu innych płaszczyznach naszej muzycznej przygody. Mimo wszystko bierzemy to na klatę jak pan w Jednym z dziesięciu i podchodzimy do tego z dystansem i humorem.

fot. Radek Waberski

To chyba najlepszy sposób radzenia sobie z takim zachowaniem… Jakie jest Wasze największe muzyczne marzenie?

Na każdym etapie rozwoju zespołu nasze marzenia były inne. Początkowo za najważniejsze do odhaczenia cele brałyśmy na przykład zagranie pierwszego koncertu i nagranie autorskiego singla w studio, albo wypuszczenie teledysku do sieci. Jak tylko uda nam się osiągnąć to, co zaplanowałyśmy, to ustalamy nowe priorytety, które napędzają nas do działania. Obecnie naszym największym muzycznym marzeniem jest nagranie autorskiej płyty oraz występ na Pol’and’Rocku, kiedy tylko będziemy na to gotowe. A co dalej? Czas pokaże.  

A macie taki wspólny muzyczny cel, do którego wszystkie dążycie?

Naszym wspólnym celem jest przede wszystkim dobra zabawa, poznawanie muzycznego środowiska i pozostawienie po sobie muzycznego dorobku artystycznego. Uwielbiamy spędzać ze sobą czas na koncertowych wyjazdach. Mamy mnóstwo zabawnych historii z trasy i wspomnień, których nikt nam nie odbierze. 

Nie marzymy raczej o wielkiej sławie i trasach koncertowych po całym świecie. Tworzenie zespołu jest dla nas głównie odskocznią od codzienności i okazją do kreatywnego wyrażania siebie. Oczywiście – miło byłoby osiągnąć duży sukces, ale na pewno nie za wszelką cenę. Chcemy być coraz lepsze i dumnie reprezentować kobiety w tym zdominowanym przez mężczyzn „rockowym światku”. 

Macie jakieś pozamuzyczne zajawki?

Wśród naszego składu znaleźć można podróżniczki, miłośniczki sportów wytrzymałościowych, zdobywczynie górskich szczytów, instruktorkę snowboardingu i windsurfingu, sympatyczkę kosmetologii i wizażu, a także maniaczkę wszystkiego, co związane z Harrym Potterem.

Prócz naszej perkusistki, zawodowo również spełniamy się w dziedzinach niezwiązanych z muzyką. Na pokładzie mamy dwie urzędniczki, pracownicę służby medycznej oraz studentkę Akademii Muzycznej we Wrocławiu.

Kiedy i gdzie będzie Was można zobaczyć i usłyszeć na żywo?

W najbliższym czasie będzie można nas usłyszeć na żywo 13 kwietnia w klubie Niebo we Wrocławiu. Śledźcie naszej social media, a na pewno niczego nie przegapicie. 😉

Bardzo dziękuję za Wasz czas 🙂 

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments