„(…) przelewam myśli w tekst” – wywiad z livią leną

0
467
Zdjęcie wykorzystane dzięki zgodzie FONOBO

Kolejną edycję akcji FONOBO Pitcher otworzyła nowa artystka – livia lena. Porozmawiałyśmy o jej debiucie i planach na przyszłość.

Otworzyłaś kolejny cykl akcji FONOBO Pitcher i chciałabym zapytać – czujesz wobec tego jakąś odpowiedzialność?
Na pewno są wobec mnie pewne oczekiwania, które mam nadzieję spełnić, ale jestem dobrej myśli. Jednak nie wiem czy można to nazwać poczuciem odpowiedzialności.
Twój debiutancki singel to utwór bezdech. O czym on opowiada?
Utwór napisałam niedługo po swoich osiemnastych urodzinach. Wkroczenie do świata dorosłych sparaliżowało mnie. Mimo że była to wyczekiwana przeze mnie chwila, nastąpiła za szybko i nie byłam na to gotowa. Czułam, że wciąż za mało wiem, co odnosi się nie tylko do wiedzy płynącej z doświadczeń życiowych, ale także do życia szkolnego – był to moment, w którym wracaliśmy na nauczanie stacjonarne, co spotęgowało u mnie stres i poczucie niewiedzy.
Produkcją twojego numeru zajął się Wishlake. Proszę, opowiedz mi troszkę o waszej współpracy.
Nagrywki trwały dwa dni, oba wspominam bardzo dobrze. Przed przyjściem stresowałam się, bo było to dla mnie zupełnie nowe doświadczenie, ale stres okazał się zbędny. Cały proces przebiegł płynnie w luźnej i przyjaznej atmosferze. Mimo że, w przeciwieństwie do nagrywania w swoim pokoju, wymagało to ode mnie więcej powagi i profesjonalizmu, nie czułam presji i bawiłam się dobrze. Bardzo chętnie powtórzyłabym współpracę z Kamilem i jestem wdzięczna, że trafiłam akurat na niego.
bezdech jest napisany w całości po polsku. Wolisz pisać w ojczystym języku, czy po angielsku?
Kiedy zaczynałam pisać, pisałam po angielsku, dlatego też mam w tym większą wprawę i płynność. Tak naprawdę dopiero uczę się pisać teksty po polsku. Raczej wolę pisać po angielsku ze względu na to, że nie odczuwam wtedy takiej presji. Swobodniej operuję słowami – mam wrażenie, że układają się same.
Podobno wychowywałaś się w artystycznym otoczeniu.
Moja rodzina z obu stron jest uzdolniona artystycznie. Mama kiedyś śpiewała, występowała na Festiwalu Piosenki Żołnierskiej w Kołobrzegu. Zawsze marzyła o karierze aktorki. Siostra zajmowała się fotografią, robiła zdjęcia na wydarzeniach takich jak koncerty, śluby i w tym podobne. Ciocia z kolei posiada zdolności plastyczne – maluje, rzeźbi, rysuje…
Tworzenie muzyki traktujesz jako pewnego rodzaju terapię. Czy możesz mi opowiedzieć coś więcej o tym?
Należę do osób, które niechętnie dzielą się swoimi problemami. Zamiast tego przelewam myśli w tekst, maluję słowem. Często dopiero wtedy jestem w stanie zrozumieć co dzieje się wewnątrz mnie. W taki sposób przywracam w sobie porządek lub po prostu zauważam jego brak.
Czy bezdech to zapowiedź czegoś większego?
Mogę powiedzieć, że mam naprawdę dużo piosenek, którymi bardzo chciałabym już podzielić się ze wszystkimi. Tak naprawdę ciąg dalszy zależy od odbioru. Póki co dostaję ogromnie pozytywny feedback, więc jestem pozytywnie nastawiona. Mam nadzieję, że to tylko początek!
A dlaczego wybrałaś taki pseudonim artystyczny – livia lena?
Livia jest od mojego imienia – Oliwia, natomiast lena wzięło się od imienia Elena, które oznacza światło, blask księżyca. Bardzo spodobało mi się połączenie tych dwóch imion.
Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia!

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments