Mimo że ostatni piątek sierpnia nie rozpoczął się słonecznie i zachęcająco, popołudnie przebiegło pogodnie wśród Letnich Brzmień.
Na głównej scenie festiwalu Santander Letnie Brzmienia odbyło się 5 koncertów, a w tym jeden naprawdę szczególny – ostatni koncert Hey na tej festiwalowej trasie, który był dla mnie tym najbardziej wyczekiwanym tego dnia. Ale zanim do tego przejdziemy, warto wspomnieć o wcześniejszych. Również BABIE LATO lato zagrało swój ostatni koncert w składzie Margaret, Sara James i Zalia. Dziewczyny zagrały kilka swoich piosenek oraz covery znanych artystów i zespołów, mogliśmy usłyszeć nowe aranżacje między innymi W biegu Natalii Kukulskiej, Crazy in love Beyonce, Zanim pójdę Happysad.

Kolejny na głównej scenie pojawił się Krzysztof Zalewski, mimo niejednego koncertu, na którym miałam okazję być, zaskoczył mnie nowymi wersjami pewnych piosenek – jedna w rytmach techno, a druga reagge. Nie zdradzę które, aby inni którzy jeszcze tego nie słyszeli, mogli być równie zaskoczeni jak ja!

No i jako wisienka na torcie, ostatni koncert Hey. Nie zabrakło wzruszeń i niespodzianek. Zalewski na swoim koncercie wspomniał o swojej działalności w zespole Hey, również Nosowska o tym wspomniała, żałując przy tym, że nie było im dane zaśpiewać razem. Jednak kilkanaście minut później, podczas wykonywania jednego utworu, Krzysztof pojawił się na scenie, aby zaśpiewać z zespołem.

Przez ponadgodzinny koncerty pojawiły się utwory z różnych albumów Hey, nie zabrakło również absolutnych klasyków jak Teksański, Zazdrość, Moja i Twoja nadzieja. Kasia Nosowska opowiedziała wiele ciekawych i zabawnych anegdot, a nawet pozwoliła sobie na trochę tańca!
Oprócz koncertów na głównej scenie, na festiwalaczów czekały również inne atrakcje – warsztaty, możliwość przyozdobienia koszulek czy też możliwość pogrania na perkusji i zrobienia sobie przy tym zdjęć. Na małej scenie z kolei mogliśmy zobaczyć i usłyszeć 3 krótkie koncerty.

