Fleetwood Mac, brytyjsko-amerykański zespół grający muzykę z pogranicza bluesa i rocka, wielokrotnie borykał się ze zmianami składu. Po odejściu Lindsey’a Buckinghama (gitara i wokal) grupa przyjęła Mike’a Campbell’a i Neil’a Finn’a. Nowi członkowie Fleetwood Mac okazują się być strzałem w dziesiątkę.
Zmiany składu w zespole bywają trudne, zarówno dla jego członków, jak i dla fanów. Pojawiają się obawy, czy nowi muzycy udźwigną poziom, do którego przyzwyczaili ich poprzednicy. Z resztą nawet jeśli technicznie wszystko jest świetnie, trudno powtórzyć czyjąś charyzmę sceniczną czy sposób interpretacji utworów.
Nowa energia
Problem znalezienia odpowiednich muzyków zdaje się nie dotyczyć Fleetwood Mac. Jak potwierdza Mick Fleetwood ( perkusista i jeden z założycieli grupy), Mike Campbell i Neil Finn wnieśli do zespołu mnóstwo pomysłów, świeżości i entuzjazmu. Mick dodaje, że zespół cały czas pracuje nad nowymi kawałkami i prawdopodobnie już nie długo usłyszymy Mike’a i Neil’a na nowym albumie.
Nowi członkowie Fleetwood Mac
Choć Mike i Nail grają w Fleetwood Mac od zaledwie paru miesięcy, zdecydowanie nie można nazwać ich nowicjuszami. Mike Campbell znany jest jako członek Tom Petty and the Heartbreakers, a Neil Finn jest powszechnie znany jako lider pop-rockowego Crowded House.
Lata doświadczenia gry w zespołach czy solo, spowodowały, że są teraz muzykami świadomymi, którzy wiedzą, co chcą pokazać na scenie. Choć bez wątpienia są to zalety, mogły przysporzyć parę obaw. Skoro zarówno Mike jak i Nail mają na koncie własne piosenki, dlaczego mieliby z równą chęcią grać cudze? Okazuje się jednak, że granie utworów z repertuaru Fleetwood Mac sprawia muzyką mnóstwo radości. Do każdego z utworów dodają też coś od siebie, co wprowadza do zespołu nową jakość.