Polski wokalista Kamil Klabiński właśnie dołączył do projektu FONOBO Pitcher wytwórni muzycznej FONOBO. Dzisiaj są dwie premiery – singla oraz wywiadu dla Kulturalnych Mediów.
Właśnie dołączyłeś do projektu FONOBO Pitcher. Jak się z tym czujesz i czego się spodziewasz?
Czuję się zainspirowany i zachęcony. Zainspirowany do tworzenia nowych kompozycji, zachęcony do intensywnej pracy nad swoim warsztatem artystycznym. To niesamowite być częścią projektu wytwórni, do której przynależą artyści, których na co dzień słucham. Spodziewam się, że będzie to droga, która zaprowadzi mnie w konkretne miejsca. Takie, które dadzą mi możliwości dalszego rozwoju.
Z tego co wiem, to nie tylko śpiewasz, ale także piszesz teksty. Od jak dawna to robisz?
Na pierwsze zajęcia ze śpiewu poszedłem w wieku piętnastu lat. Pierwsze teksty zacząłem pisać niewiele później. Początkowo robiłem to rzadko, gdyż efekty były niezadowalające. Potem dopiero zaczęło to dla mnie mieć większy sens. Myślę że zrozumiałem wówczas, o czym dokładnie chcę mówić w swoich utworach.
Jak oceniłbyś, wobec tego, swoje pióro?
Trudno mi ocenić moje pióro. Nie dojrzałem jeszcze do wielu słów, których czasem chciałbym użyć. Muszę dać sobie na to czas. Oczywiście, częstotliwość pisania też jest bardzo ważna. Kunszt pisarski od razu ewoluuje. Ale myślę, że zwykle ogranicza mnie doświadczenie. To, czego jeszcze nie miałem okazji przeżyć. Wiele jest takich rzeczy.
Tworzysz razem z perkusistą Cyprianem Kajetanem. Jak się poznaliście i dlaczego zdecydowaliście się na współpracę?
Z Cyprianem poznałem się zupełnie przypadkowo. Pewnego dnia Instagram ukazał mi w aktualnościach jego cover na perkusji. Zagrał Outro z płyty Artura Rojka, Kundel. W tamtym czasie intensywnie słuchałem tej płyty, więc się zainteresowałem. Spodobała mi się jego interpretacja utworu. Na drugi dzień postanowiłem napisać do Cypriana z pytaniem, czy nie poszukuje ludzi do zbudowania zespołu. Okazało się, że tak. Obaj mieszkamy w Warszawie i jesteśmy bardzo do siebie podobni. Podobni pod kątem wartości, które wyznajemy oraz tkwiącej w nas muzycznej wrażliwości. Algorytm potrafi zdziałać cuda.
Zanim dołączyłeś do FONOBO Pitcher wydałeś niezależnie trzy single. O czym one opowiadają?
Opowiadają one o mojej konfrontacji ze swoją własną ciemną stroną, która często chce mnie zaprowadzić w niepożądane miejsca. Wszystkie te trzy utwory obracają się wokół tematów smutku, wyczerpania i zepsucia. Rok przed publikacją utworów przeżywałem bardzo silne stany lękowe wsparte depresją. Te kompozycje trochę mnie od tego uwolniły.
A o czym jest twój nowy utwór Szkoda?
Szkoda jest o niespełnionej miłości. Ten konkretny przypadek zasłużył na to, by stać się utworem. Historia smutna i silnie mnie dotknęła. Ale pragnąłem nadać jej pozytywny charakter. Dlatego ta kompozycja jest tak dynamiczna.
Jakie są twoje dalsze plany?
Poza Szkodą udało mi się skończyć także inny utwór, który swojej premiery jeszcze nie miał. Jestem nim bardzo podekscytowany. Planuję go w niedalekim czasie opublikować, a tymczasem pracuję nad dalszym materiałem. I kompletuję utwory, by móc zacząć mówić o powstaniu całej płyty.
Powodzenia, w takim razie! Dziękuję za rozmowę!
Dzięki!
Mega ciekawy artysta. Czekam na wiecej