Polski wokalista Leepeck wydał ostatnio swój drugi album muzyczny zatytułowany Na Mnie Już Czas. Porozmawialiśmy o tym.
Wreszcie nastąpiła premiera twojego drugiego albumu – Na Mnie Już Czas. Jak się z tym faktem czujesz?
Czuję satysfakcję. Jako artysta i człowiek. Przekazałem światu to co chciałem powiedzieć. Wyraziłem siebie w najlepszy sposób jaki potrafię. Mimo przeciwności, nasza łódka dobiła do brzegu. I jest gotowa na kolejny rejs. Nie ukrywam, że obawiam się go trochę. Ale takie jest życie.
Jaka to jest płyta?
Często czytam w mediach porównania płyt do dzieci. Ktoś napisał “nowe dziecko Leepecka“. Coś w tym jest. Kochasz, ale sam nie wiesz dlaczego jest takie – a nie inne. A potem żyje własnym życiem. (śmiech)
Mamy aż dziesięć utworów. O czym one opowiadają?
Moje teksty są dla mnie ważne. Odkrywam się w nich jednocześnie odkrywając samego siebie. Tym samym piszę o nas i o was. Polecam lekturę, albo piosenki z albumu. Tak najprościej dowiesz się o czym one opowiadają, co akurat dla ciebie znaczą.
Nazbierało się także sporo singli. Może masz swój ulubiony?
Na ulubiony wciąż czekam! (śmiech) To będzie zapewne ten, który sfinansuje mi podróż dookoła świata razem z nianią, psem, dzieckiem, kobietą.
Będzie jeszcze jeden utwór promocyjny?
Oczywiście. Nie jeden. Tym razem będzie na poważnie. Bardzo. Nie żartuję.
Twój drugi album jest, w przeciwieństwie do pierwszego, po polsku. Dlaczego?
Trafne pytanie. Powodów jest wiele. Po pierwsze, chciałem napisać polskie teksty. To jest bardziej terapeutyczne, z czym innym trzeba się zmierzyć. Z własnym “self”, że tak to ujmę. (śmiech) Inaczej też na polskie teksty reaguje w Polsce publiczność, media, odbiorcy ogółem. Stanowią też większe wyzwanie dając jednocześnie mnie, Polakowi, możliwość zbliżenia się do prawdy. Tej mojej. A przynajmniej pozwalają wokół niej orbitować. (śmiech)
Czy będzie można ciebie spotkać i usłyszeć gdzieś na żywo? Zamierzasz dawać koncerty promujące krążek Na Mnie Już Czas?
Oj tak! Śledźcie mnie poprzez social-media i inne media, nawet te paranormalne. Tam jest wszystko. Gramy w całej Polsce. I to nie zawsze tylko po polsku. (śmiech)
Odniosę się także do tego, iż twoja płyta to “płyta drogi”. Wciąż podróżujesz?
Moje życie jest niekończącą się podróżą. Ostatnio to zrozumiałem. Choć ona może się skończy kiedyś. A może nie. Zależy od optyki. Ja powrót do kosmosu uznaję za kontynuację.