Mixtape, który nie prosi o zgodę, czyli „Białe szaleństwo” Ćpaj Stajlu

0
14

Już niemal rok temu krakowski kolektyw Ćpaj Stajl ponownie wprowadził zamieszanie na polskiej scenie hip-hopowej. Ich najnowszy mixtape Białe Szaleństwo, to aż 20 utworów, które wspólnie tworzą intensywny, niepokorny i niedający wpasować się w ramy refleksyjny obraz życia ulicy i krakowskiej codzienności. To projekt, który niewątpliwie jest kwintesencją Ćpaj Stajlu, bo nie próbuje nikomu się przypodobać, wręcz przeciwnie, jest brutalnie bezpośredni.

Surowa energia i dopracowane brzmienie

Za warstwę produkcyjną odpowiada Cool P, który nie tylko nawija, ale i stworzył cały materiał. Bity, mix i mastering to jego znakomita robota.  Album brzmi nowocześnie, jest czymś świeżym w polskim rapie  ale nie traci przy tym  undergroundowego nastroju. Mamy tu zarówno klasyczne bębny, jak i modne, melodyjne elementy zakrawające o trap.

Białe Szaleństwo to jednak nie tylko popis produkcyjny. To też miks ulicznej szczerości z psychodelicznością. Słowa odzwierciedlają wszystko. Od uzależnień i melanżu po fascynacje, może docenienie lokalności przeplatane refleksjami. Dodatkowego zróżnicowania dodają goście, tacy jak  Kaz Bałagane, Zdechły Osa, Kukon, Chińczyk, WINI, Kobik, a także powracający na jeden kawałek Kony – jeden z filarów Ćpaj Stajl.

Co warto zapętlić?

Na tle 20 utworów szczególnie wyróżnia się kilka numerów, które już teraz zbierają mocne opinie wśród fanów i krytyków.

Tyle Mam – absolutny banger i chyba najbardziej rozpoznawalny numer z tej płyty. Dynamiczny bit, mocny drop i refren, który zostaje w głowie na długo. Styl uliczny, pewność siebie, ciężki wydźwięk– esencja Ćpaj Stajl.

Chrześcijański Trap– kawałek, który wzruszył wielu fanów. Kony wraca tu w wielkim stylu, dając mocną, liryczną zwrotkę o zmaganiu się z nałogami i duchowej walce. Można tu dostrzec poetyckość kawałka. Utwór porusza klasycznie dla Ćpaj Stajlu trudne tematy, zmagania się z problemami. Można nawet dostrzec jakąś próbę zmiany, która kończy się bolesnym upadkiem.

Strateg – ten numer to produkcyjna jazda bez trzymanki. Tempo zmienia się co chwilę, jest agresja i technika. Chińczyk wchodzi z pazurem, a całość brzmi jak hymn ulicznego życia.

Są też imprezowe kawałki, które osiągneły wyżyny popularności jak Muszę się Wyszumieć z Kazem Bałaganem i Alą17 – dość lekki, klubowy vibe i refren, któy szczególnie nie zaskakuje.

Od zachwytów po tęsknotę za Konym

Jak to zwykle bywa z projektami wychodzącymi poza schemat, reakcje są podzielone. Na różnych forach i grupach pojawiły się komentarze pełne zachwytów nad produkcją, energią i autentycznością. Ale jest też sporo głosów mówiących, że brakuje Konego. Choć pojawia się w jednym utworze, jego nieobecność jako stałego członka kolektywu jest odczuwalna. Wielu uważa, że to właśnie jego wersy nadawały tekstom głębi, które doskonale kontrastowały ze stylem Cool P.

Coś więcej niż płyta

Białe Szaleństwo to nie tylko muzyka – to manifest krakowskiego undergroundu. To historia o mieście, które nie śpi, o ludziach, którzy balansują między euforią a upadkiem, i o stylu życia, który nie potrzebuje filtrów ani aprobaty. Ćpaj Stajl mówią to, co chcą, jak chcą i kiedy chcą. I choć czasem można odnieść wrażenie, że robią to chaotycznie, w tym szaleństwie jest piękno.

Białe Szaleństwo to materiał pełen emocji, bangerów i brudu, który cuchnie miastem i betonem. Mamy tu do czynienia z jednym z najciekawszych albumów 2024 roku w polskim hip-hopie. Dla fanów ulicznego vibe’u i bezkompromisowego podejścia – to pozycja obowiązkowa.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments