Maynard James Keenan, czyli lider zespołu Tool, znany także z takich projektów jak A Perfect Circle i Puscifer już dwukrotnie został zakażony koronawirusem i jak przyznaje, mocno odbija się to na jego zdrowiu. Czy będzie w stanie wrócić do formy?
Pierwsze i drugie uderzenie wirusa
Wokalista po raz pierwszy zachorował w lutym ubiegłego roku, gdy pandemia dopiero nabierała rozpędu. Jak się później okazało, wirus zostawił na nim swoje brzemię na dłuższy czas. Jeszcze w październiku amerykański muzyk przyznawał, że COVID-19 działa na niego wyjątkowo intensywnie i nadal odczuwa jego skutki. W wywiadzie dla AZ Central mówił:
Nie chciałem wtedy rozgłaszać tego wszem i wobec, ale problem istnieje i są skutki uboczne. Musiałem brać dużo leków, żeby pozbyć się wszystkich skutków. Wciąż kaszlę. Wciąż mam uszkodzenie płuc.
Po raz drugi Maynard James Keenan zachorował w połowie listopada. Sprawy toczyły się na tyle niepomyślnie, że w grudniu musiał udać się do szpitala. Miał problemy z oddychaniem, a także ze zwykłą rozmową, w której przeszkadzał niezwykle intensywny kaszel. Doszło to tego również zapalenie płuc.
Wyjątkowy wokalista
Miejmy nadzieję, że konsekwencje ciężko przebytego wirusa nie odbiją się na jego karierze muzycznej. Na ostatniej płycie Toola z 2019 roku nie słyszeliśmy wielu popisów wokalnych w wykonaniu Maynarda, ale zawsze potrafił on zaskoczyć drapieżnym, heavy-metalowym głosem. Na nowy krążek Toola fani zapewne jeszcze trochę muszą poczekać, ale pod koniec listopada ukazał się nowy album projektu Puscifer, który podkreśla obecność Maynarda Keenana na scenie muzycznej. Trzymamy kciuki, żeby koronawirus nie przeszkodził mu w wydawaniu kolejnych, wzbogaconych świetnym wokalem płyt.
Ciekawe czy Maynard o tym wie?