Juszczyna Festiwal to wydarzenie, które od czterech lat przyciąga mieszkańców i gości z całego regionu. Marcin Twardysko, wydawca portalu Kulturalne Media, dziennikarz i społecznik, ogłosił w rozmowie dla portalu Kulturalne Media, że piąta edycja w 2025 roku będzie ostatnią. Festiwal, który łączył muzykę, kulturę i działalność charytatywną, zapisał się w sercach uczestników jako wyjątkowa inicjatywa. Dlaczego organizator zdecydował się zakończyć ten projekt?
Cztery lata sukcesów i wyzwań
Juszczyna Festiwal rozpoczął swoją działalność w 2021 roku jako lokalna inicjatywa społeczna. Pierwsza edycja, „Lato z LKS Juszczyna”, była skromnym, ale dobrze zorganizowanym wydarzeniem, które zjednoczyło mieszkańców w działaniach na rzecz lokalnej społeczności. W kolejnych latach festiwal nabierał rozmachu, goszcząc gwiazdy takie jak ZEUS, Mezo, czy zespoły Baciary i Long&Junior.
Każda edycja miała unikalne hasło i cel charytatywny. Dzięki wspólnym wysiłkom organizatorów, sponsorów i uczestników udało się zebrać fundusze na pomoc dzieciom cierpiącym na ciężkie choroby, a także wsparcie lokalnych inicjatyw, takich jak zakup defibrylatora AED. W rozmowie z portalem, Twardysko podkreślił, że sukcesem wydarzenia jest nie tylko rekordowe wsparcie finansowe, ale także jedność, jaka powstała wśród lokalnej społeczności.
Ostatnia edycja – decyzja zaplanowana czy konieczność?
Marcin Twardysko wyjaśnił, że decyzja o zakończeniu festiwalu była podjęta już na początku jego organizacji. Wraz z Mirosławem Dziedzicem, współzałożycielem projektu, postanowili stworzyć pięć edycji. Choć Mirosław odszedł po trzeciej edycji, Twardysko zdecydował się dokończyć dzieło, mimo licznych wyzwań, takich jak problemy zdrowotne, rosnące koszty organizacyjne oraz trudności w pozyskaniu artystów występujących charytatywnie w szczycie sezonu koncertowego.
„Chcę dotrzymać obietnicy i zakończyć Juszczyna Festiwal na wysokim poziomie. To będzie piękne zamknięcie, z wielką gwiazdą wieczoru i – mam nadzieję – rekordową zbiórką charytatywną” – powiedział.
Plany na wielkie zakończenie
Ostatnia edycja Juszczyna Festiwal, zaplanowana na 2025 rok, ma być prawdziwym wydarzeniem z przytupem. Organizator obiecuje gwiazdę wieczoru, której nazwisko zostanie ujawnione jeszcze w tym roku. Ponownie celem będzie pomoc dla małego Ignasia oraz zakup sprzętu dla strażaków z OSP Juszczyna.
Dlaczego koniec?
Jak wyjaśnił Twardysko, kluczowym problemem są ograniczenia infrastrukturalne terenu, na którym odbywa się festiwal. Brak odpowiedniego zaplecza, jak parkingi czy media techniczne, powoduje, że organizacja każdego kolejnego wydarzenia staje się coraz bardziej wymagająca. Mimo sukcesów charytatywnych i rozgłosu, festiwal pozostaje wierny swojej formule jako wydarzenie otwarte i bezpłatne, co znacznie utrudnia dalsze finansowanie projektu.
Ta ostatnia noc… czyli Walentynki z Tede w Żywcu!
„Nie robię tego dla zysku. Sam dokładam do tego wydarzenia. Wydaje mi się, że spełniłem swoją misję i czas na nowe wyzwania” – dodał Marcin Twardysko.
Co dalej?
Po zakończeniu festiwalu Marcin planuje odpocząć i realizować swoje osobiste marzenia. W 2026 roku chce odwiedzić południową Afrykę, a może nawet spróbować swoich sił jako wolontariusz w krajach rozwijających się. Jednakże nie wyklucza, że kiedyś powróci do organizacji podobnego wydarzenia, jeśli tylko pojawią się sprzyjające warunki.
„Jeśli ludzie będą spragnieni powrotu festiwalu, a lokalne władze dostosują teren, być może powrócę z nową formułą. Jednak na razie koncentruję się na zakończeniu tego rozdziału z wielkim finałem” – zapowiedział.
Juszczyna Festiwal – historia, która pozostanie w sercach
Choć piąta edycja będzie ostatnią, Juszczyna Festiwal na zawsze pozostanie przykładem tego, jak zaangażowanie, jedność i pasja mogą zmieniać życie ludzi. Jak mówi Marcin Twardysko: „Kochajmy się i budujmy mosty – a świat będzie lepszy”.