Lilith Czar (a właściwie Juliet Simms) wróciła z nowym albumem! I to jakim!
Created From Filth And Dust jest albumem, który Juliet Simms wydała po długiej przerwie i pierwszym sygnowanym pseudonimem Lilith Czar. Jednak na krążku znajdziemy też piosenki, które ujrzały światło dzienne, zanim Juliet stała się Lilith. Są to Bad Love i 100 Little Deaths.
Hejt i walka z demonami
Juliet Simms rozpoczęła swoją karierę zespołu Automatic Loveletter i od udziału w programie The Voice. Od samego początku stykała się z dużym hejtem – czy to z powodu swojego głosu, czy tego, że jej chłopakiem był Andy Biersack (muzycy obecnie są małżeństwem). Zarzucano Juliet, że jest za chuda albo za gruba, że nie umie śpiewać. Do tych zarzutów Simms odniosła się w symbolicznym teledysku do wyżej wspomnianej piosenki 100 Little Deaths. Poprzez symbole Juliet odniosła się także do tego, jak trudno było jej odnieść sukces, problemów z alkoholem i do tego, że jej największym wrogiem jest… ona sama. O walce ze swoimi demonami powiedziała w ten sposób:
„Życie składa się z porażek i triumfów, przekonań i wątpliwości. Kluczem jest znalezienie zdolności i siły, aby wyłączyć destrukcyjne tendencje i wzmocnić się dzięki nim”.
O tej batalii opowiada też piosenka In My Head:
„In my head
It’s so fucked up I scare myself
In my head
And sometimes I’d rather be dead
Than living in my head”
A konkretnie o walce z uzależnieniami Simms opowiada utwór Diamonds to Dust.
Głos feminizmu
Piosenkarka była źle traktowana ze względu na swoją płeć. To było powodem do napisania utworu King. Jak sama powiedziała:
„Ta piosenka przyszła do mnie z powodu jakiegoś faceta w zespole, który był wobec mnie naprawdę mizoginiczny. Miałem dość bycia źle traktowanym, ponieważ mam pochwę i cycki, i stąd pochodzi tekst: „Jeśli to świat mężczyzn, chcę być królem”. Prace nad tą piosenką rozpoczęły się w połowie 2019 roku, ale w ciągu kolejnych 12 miesięcy przeszły one ogromną liczbę przeróbek. Dokładnie przeanalizowałem każdą nutę i wykonałem znaczną liczbę ujęć, jeśli chodzi o nagrywanie, i tak wiele z nich zostało wyrzuconych. To było dość bolesne”.
Trudna droga przez sławę
Simms przeszła długą drogę jako artystka. Nie zawsze mogła tworzyć tak jak tego chciała i być tak szczera z odbiorcami, jakby sobie tego życzyła. Przy okazji premiery singla Bad Love (jeszcze jako Juliet Simms) powiedziała:
„Ta piosenka jest dla mnie całym światem, przez większość mojej kariery aż do tego momentu czułam się tak, jakbym nie była w stanie tworzyć tak swobodnie, jak zawsze chciałam. Teraz, wraz z wydaniem mojego nowego singla Bad Love, w końcu jestem w stanie wyłożyć to wszystko, że tak powiem, aby nie chować się za niczym, i być otwartą i szczerą jako artysta z publicznością”.
Alter ego, a nawet 2
Na CFFAD znalazł się też utwór, który jest bezpośrednio związany z postacią, którą gra Juliet w serialu Paradise City – Shevą. Jest to singiel Lola. W opisie pod tą piosenką na YouTube możemy przeczytać, że:
„Napisałam tę piosenkę i terapię MV, aby pomóc opowiedzieć historię nocy, w której poprosiłam siebie o uratowanie własnego życia. Przyjdź, zabierz mnie do domu. Nigdy nie wiedziałam, jak opowiedzieć tę historię, dopóki nie znalazłem Loli. Myślę, że dlatego jestem tak związana z postacią Sheva w Paradise City. Nie grałam tylko roli – przeżywałam ją na nowo. Sheva ma dla mnie zapał, ogień i pasję Loli, ale złamane serce i wściekłość Juliet. Jej triumf pod koniec pierwszego sezonu Paradise City to miejsce, w którym Lola widziała się w gwiazdach tak wiele lat wcześniej. Lola jest moim dzieckiem i pierwszym alter ego, a po wpuszczeniu jej z powrotem mogę powiedzieć, że lata trzeźwości naprawdę mnie zmieniły. Żyłam na tej ziemi tylko przez krótki czas, ale zgromadziłam wystarczająco dużo wspomnień, doświadczeń, zamieszania, odkupienia i zbawienia, aby wypełnić wiele istnień. Lola przyszła do mnie przez ciemność i powiedziała „Możesz i będziesz” i tak uratowała mój świat”.
Małe niespodzianki
Co ciekawe, na płycie znalazła się piosenka, która pierwotnie miała być utworem… Jona Bon Joviego – Burn With Me. Jednak uznał on, że zakłóca ona klimat albumu i przekazał ją Lilith. Piosenkarka umieściła nieoficjalną wersję utworu na stronie pledgemusic (nieistniejącej już platformie dla niezależnych artystów). To było podczas pracy nad EPką All Or Nothing.
Natomiast Edge of Seventeen jest coverem. Oryginalnie piosenka pochodzi z repertuaru Stevie Nicks.
Z rockowym pazurem, ale nie tylko
To bardzo różnorodna, pop-rockowa płyta: z jednej strony mamy energetyczne kawałki z mniejszym lub większym pazurem (Feed My Chaos, Anarchy, King), a z drugiej – powolne i spokojne (Lola, Diamonds to Dust). Z tych energetycznych i z pazurem najbardziej polubiłam FMC, 1000 Little Deaths, King i Anarchy. Za spokojnymi utworami nie przepadam, bo po prostu nie lubię „wolnych” piosenek – wolę, kiedy mają wspomnianego już kopa. Natomiast polecam posłuchać i samem wyrobić sobie zdanie.
Mam nieodparte wrażenie, że piosenkarka postanowiła wziąć życie w swoje ręce i nie słuchać ludzi, którzy chcą ją pouczać. Widać to po tekście Anarchy i Feed My Chaos – Juliet, a teraz Lilith chce kroczyć swoją własną drogą i mam wrażenie, że wreszcie może. Czego mocno jej życzę!
Od Wild Child do Lilith Czar
Przyznam, że nie przepadałam wcześniej za twórczością Juliet Simms, od początku oscylującą między popem a rockiem. Nigdy nie ujmowałam jej talentu, bo miała kilka piosenek, które mi się spodobały – Wild Child czy My Last Whiskey Tears. Jednak ogólnie nie mogłam powiedzieć, że ją lubię – raczej, że jest okej. Płytą Created From Filth And Dust bardzo mnie zaskoczyła – na plus! Pokazała tego pazura i pełne możliwości, jakie ma jako piosenkarka. I nie ukrywam, że swoją historią chwyciła mnie za serce…
Początek płyty jest bardzo mocny i obiecujący, później jest raz wolniej, raz szybciej, ale generalnie – ja jestem pod ogromnym wrażeniem! Jedna z lepszych płyt, jakich ostatnio słuchałam. Czekam na dalszy rozwój kariery Lilith – bardzo mocno trzymam za nią kciuki!
9/10!
