Krzysztof Sokołowski zagrał w krakowskim klubie Zaścianek! Towarzyszył mu zespół Szumy!
Krakowski koncert Krzyśka Sokołowskiego w ramach trasy Alter Ego rozpoczął się od występu grupy Szumy. Muzycy zagrali takie piosenki, jak: Oranżada w proszku, Porcelana, Industrialny lub Krzyk. Zespół poderwał kilka osób do zabawy, jednak mnie ich występ się nie podobał. Zabrakło mi charyzmy i pewności siebie na scenie. Chociaż jest to ich pierwsza trasa koncertowa, więc może to się zmieni…
Z kolei występ Krzyśka i zespołu podobał mi się bardzo! Piosenkarz zagrał nie tylko piosenki z solowego albumu takie, jak: Pociąg szczęścia, Gdzie nigdy nie byłeś, Człowiek na księżycu lub Chciałbym być taki jak ja, ale również cover Zombie zespołu The Cranberries, Summer of 69 Bryana Adamsa i For Her (utwór z czasów Night Mistress). Poza tym Krzysiek pokazał się zarówno w skórzanej kurtce z metalowymi elementami rodem z koncertów Nocnego Kochanka, jak i w marynerce i kapeluszu. Wydaje mi się, że miało to symbolizować to, że z jednej strony jest wokalistą NK (skórzana kurtka), a z drugiej ma coś do powiedzenia jako solowy artysta…
Mimo że solowy materiał Krzyśka jest znacznie poważniejszy od piosenek Nocnego Kochanka, to nie zabrakło śmieszków i żartów zarówno ze strony publiki, jak i Sokołowskiego. Krzysiek zresztą jest świetnym frontmanem – oprócz tego, że potrafi śpiewać, to ma ogromną charyzmę! Widać, że na scenie czuje się jak ryba w wodzie. Przez cały koncert nawiązywał kontakt z publicznością, która reagowała bardzo entuzjastycznie: znała teksty i śpiewała razem z Krzyśkiem. Piosenkarz docenił to i powiedział, że życzy takiej publiki każdemu artyście.
Generalnie, uważam, że za sprawą charyzmy Sokołowskiego i tego, jak dobrze można się bawić na jego koncertach, to warto iść i zobaczyć go na żywo. Niezależnie od tego, czy pójdziecie na koncert NK, czy solowy Krzyśka – będzie warto!
