Hypnosaur debiutują albumem Doomsday!
Pierwsza Ep-ka zespołu – Illusion ukazała się w 2019 roku. Zawarte na niej They Come out at Night i Follow/Shadow znalazły się na płycie Doomsday, jednak otrzymały nowy miks. Debiutancki krążek Hypnosaura promują single Circle, The Hole, They Come out at Night i Doomsday.
W informacji prasowej czytamy, że:
Hypnosaur to multiwymiarowy wszechwieczny byt, istniejący poza czasem i przestrzenią. Jego obecność była zauważana od zarania dziejów, a przekazy to dokumentujące pojawiają się tak długo, jak istnieje cywilizacja. Obecnie przejawia się poprzez soniczny przekaz, którego jesteś świadkiem.
Czytamy też, co sam zespół mówi o swojej muzyce:
Lubimy jak jest głośno i do tego mrocznie, ale najważniejsze żeby muzyka chwytała, bujała, a refreny muszą zostawać w głowie.
Jak Farf i Tarbok powiedzieli w wywiadzie dla KM, nie próbuję brzmieć jak ktoś inny. I to słychać. Zespół ma swój styl i brzmienie – nie starają się podążać według jakiegoś schematu, tylko tworzyć własną muzykę, którą jednym słowem można określić jako rock’n’roll. Powiedzieli też, że płyta praktycznie nie ma negatywnych opinii. Brzmi zachęcająco, prawda? Tylko że teraz wchodzę ja, cała na czarno…
Jak to wyszło?
Z powyższym fragmentem o bujaniu i refrenach zostających w głowie nie do końca się zgadzam. Słuchałam tego albumu wiele razy, w różnej kolejności, ale ani razu mnie „nie chwycił”. Czy buja? Nie powiedziałabym. Refreny również nie pozostały mi w głowie. Czy jest mrocznie? Chyba ja i muzycy mamy inną definicję mroku…
Nie chodzi o to, że uważam ten album za zły. Jest dla mnie za monotonny. Nie ma na nim takiego numeru, który zapadłby mi w pamięć albo o którym powiedziałabym, że czymś mnie ujął. Słychać, że grupa ma swój styl i, że nie powiela schematów. Tworzą coś swojego, czego nie słyszałam wcześniej, i za to należy im się plus… Dobre jest też to, że ta płyta pod względem miksu jest dobrze zrobiona. Kiedy pierwszy raz usłyszałam te numery, pomyślałam, że to nie brzmi „jak polski zespół”, tylko bardziej światowo. Tylko – co z tego, skoro koniec końców żaden z tych utworów mnie nie ujął?
To nie jest mój klimat. Nie podoba mi się ta płyta i nie będę do niej wracać. Bardzo się odbiłam od tego albumu, a szkoda, bo zapowiadał się całkiem nieźle…
3/10
Gdzie tu jest recenzja? Kilka zdań o tym, że nie zapamiętałaś utworów, i że w sumie to nie Twój gust nazywasz recenzją? O Dodzie długaśny artykuł i 8/10? xD
No może faktycznie lepiej nie sięgaj po alternatywę i bardziej ambitne kompozycje.