Conception wydał reedycję albumu Flow!
Płyta Conception zatytułowana Flow została pierwotnie wydana w 1997 roku. Teraz, w 2022 roku, BMG wydało reedycję tego albumu, na którym znalazły się zremasterowane wersje utworów sprzed 25 lat.
O słowie pisanym
Teksty na Flow są dosyć zróżnicowane. Niektóre są o miłości (A Virtual Lovestory lub Hand On Heart), inne o tym, że musi istnieć równowaga (Angel (Come Walk With Me)), a jeszcze inne – o nadziei (Reach Out). Tytułowy Flow mówi o tym, że czasami nie znamy samych siebie. Plusem jest to, że Roy nie śpiewa w kółko o tym samym, dzięki czemu lirycznie ten krążek nie jest monotematyczny. Teksty są pisane w taki sposób przypominający poezję – jest tutaj dużo metafor, niewiele jest powiedziane wprost. I w sumie o to chodzi w tekstach – żeby każdy wybrał sobie swoją interpretację danego utworu. Dlatego nie musicie sugerować się tym, że wcześniej napisałam, iż jakiś utwór jest o miłości czy nadziei. To jedynie moje odczucie…
Progresywny power/heavy metal
Muzykę Conception określa się jako hard rock, a czasami jako progresywny power/heavy metal. Jednak, jak wiadomo, takie klasyfikacje to jedynie łatka i każdy może przykleić sobie swoją. Trzeba jednak zaznaczyć, że muzyka na Flow – i w ogóle na wszystkich płytach tego zespołu – to nie jest taki metal, który można określić „wpierdolem”. Tutaj jest melodyjnie, spokojnie i bardzo klimatycznie. Myślę, że większość tych piosenek (o ile nie wszystkie), mogłyby podejść osobom, które nie słuchają metalu. Spora część z nich mogłaby pojawić się w radiu. Nie chcę powiedzieć, że są mainstreamowe, ale na pewno są przyjaźniejsze przeciętnemu odbiorcy niż metalowcom jak ja.
O ile teksty są dosyć różnorodne, o tyle dla mnie piosenki pod względem aranżacji nieco zlewają się ze sobą. Nawet jeżeli niektóre z nich są bardziej pompatyczne, a część z nich jest bardzo lekka (na przykład Sundance, która jest bardzo wesołą, akustyczną piosenką), to dla mnie najbardziej charakterystycznym utworem z tej płyty jest Tell Me When I’m Gone. Jednak nadal nie jest to coś, co by mnie wgniotło w ziemię. Dla mnie ten album jest przyjemny w słuchaniu i poprawny, ale czy będę do niego wracać? Nie sądzę…
5/10