Ukazał się kolejny singel łódzkiego projektu Clicks zapowiadający nową płytę G.O.T.H., która swoją premierę będzie miała 16 kwietnia nakładem niemieckiej wytwórni Dependent.
Wypowiedź Wojtka Króla
Dla mnie dropdead to swego rodzaju hołd dla pewnego utworu electro-rockowego zespołu Bonaparte, który dość mocno mną wstrząsnął. Bywałem mocno skupionym na sobie, egocentrycznym dupkiem, co na pewno nie pomogło mi w przeszłości. Postanowiłem więc, dość dosłownie, zastrzelić swoje ego.
O płycie
W klasycznym dla gotyckiej sceny, mrocznym stylu utrzymana jest także okładka drugiego albumu Clicks – G.O.T.H.. Stylizowana czcionka, rzędy nagrobnych krzyży, prawdziwe przedawkowanie „gotyckiego kvlt”, które w wydaniu Clicks wydaje się nieco podejrzane. To kr-lik po raz kolejny puszcza wodze fantazji i daje ujście swojemu nikczemnemu poczuciu humoru… To gruntowna, poważna i pełna szacunku próba retrospekcji dawnej kultury młodzieżowej, którą na przestrzeni ostatnich dekad wyraźnie przyprószyła siwizna. Ta artystyczna autoironia pozwala nam ujrzeć słynnego słonia w salonie: co dzieje się z bohaterami tej sceny, którzy od dawna nie są już młodzi? Kiedy kultywowana depresja, młodzieńcza tęsknota za śmiercią muszą ustąpić miejsca rodzinie i dzieciom i pracy w korporacji? G.O.T.H. to mocna odpowiedź na to pytanie.
Nie wyrzekając się swoich korzeni w środowisku EBM, Clicks czerpie z electro-clashu i minimal dance. Radość z eksperymentowania, doskonały dźwięk i poczucie humoru łączą się na płycie w nonszalancką całość. W rezultacie G.O.T.H. to płyta, która zabrzmi równie dobrze w domu, samochodzie jak i na klubowym parkiecie. Z prześmiewczej strategii wprowadzania odbiorcy w błąd, wyłania się nowoczesny i niepowtarzalny album. Clicks z błyskiem w oku zwraca się do samozwańczych obrońców stylu, którzy blokują wszelkie zmiany w EBM. Niemal od niechcenia, Clicks katapultuje swój projekt muzyczny w XXI wiek. Oto, jak działa muzyczna samoodnowa. G.O.T.H. to antyteza wtórności, która nawiedzała scenę EBM przez ostatnie dekady.