Amerykański raper i projektant mody Tyler, the Creator opublikował tajemniczy klip na swoich mediach społecznościowych. Choć artysta zapowiadał wcześniej, że obecnie nie pracuje nad muzyką, to fani nie mają wątpliwości, że jest to zapowiedź nowego albumu.
„Nigdy nie powiedziałem, że nowy album nadchodzi… Teraz chciałbym zostać aktorem” – taki komentarz zamieścił tydzień temu sam Tyler pod postem muzyka, a prywatnie jego bliskiego przyjaciela Steve’a Lacy’ego. Wszystko wskazuje jednak na to, że była to próba zwiedzenia fanów. Wczoraj na Instagramie oraz na kanale YouTube Tylera pojawił się krótki filmik, który wydaje się być zwiastunem nowego albumu. Enigmatyczny klip utrzymany jest w kolorystyce sepii i ciężkim, militarnym stylu, co jak twierdzą fani może być wskazówką co do tematyki nadchodzącego krążka. Podkład muzyczny przypomina mieszankę wszystkich dotychczasowych albumów i styli Tylera. Mamy też okazję poznać prawdopodobny tytuł projektu – Chromakopia. Sam materiał zatytułowany jest 1. st chroma, a jego opis to cyfra 8. W jeden dzień zapowiedź zebrała prawie 2 miliony odsłon na YouTube oraz ponad półtora miliona polubień na Instagramie. Dzień po wypuszczeniu trailera Tyler podzielił się także planowaną datą premiery albumu, ma być to 28 października. Cała reszta wydaje się jednak wielką zagadką.
Fani spekulują
Przy tak ubogim w informacje klipie, fanom zostały tylko spekulacje i domysły czym może być Chromakopia. W komentarzach pod tajemniczą zapowiedzią i na forach dyskusyjnych pojawiło się wiele teorii co do zawartości albumu. Większość z nich to próba rozszyfrowania tytułu. Niektórzy twierdzą, że Chromakopia nawiązuje do słowa cornucopia, oznaczającego róg obfitości. Inne teorie interpretują go jako historia, odkrywanie kolorów. Wszystkie domysły nakierowują jednak na mnogość stylów i gatunków. W tym krótkim teledysku występuje również szereg zamaskowanych postaci. Internauci szybko zaczęli rozpracowywać tajemnicze sylwetki. Dopatrzyli się w nich artystów takich jak Daniel Caesar, Frank Ocean, Pharell Williams, Steve Lacy czy Kendrick Lamar. Są to jednak domysły i wciąż niepotwierdzone informacje. Co do jednego fani są zgodni – może być to jeden z najciekawszych i najbardziej eksperymentalnych albumów ostatnich lat.