Byliśmy na Kraków Live Festival 2022! [relacja]

0
180

Okres letnich festiwali pomału dobiega końca. W miniony weekend odbył się Kraków Live Festival – ostatni festiwal organizowany przez Alter Art.

Relacja z Kraków Live Festival 2022!

Na początek, trzeba powiedzieć sobie wprost – to nie był najlepszy line-up w historii tego festiwalu. Czy to oznacza, że bawiliśmy się źle? Nic z tych rzeczy! Tegoroczna edycja być może nie zachęcała składem, a i rozmach imprezy jest dużo mniejszy niż podczas innych festiwalu Alter Artu. Mimo kilku niedociągnięć – był to całkiem przyzwoity powrót na teren Muzeum Lotnictwa Polskiego.

Festiwal pierwszych razy

Tegoroczny line-up obfitował w artystów, których byłą to pierwsza, koncertowa wizyta w Polsce. Podczas dwóch dni imprezy w Krakowie wystąpili m.in. Lewis Capaldi, Ava Max, Future, Mimi Webb oraz Halsey! Dla wszystkich była to pierwsza styczność z polską publicznością. W większości przypadków, wizytę zapamiętamy na długie lata – do szczegółów dojdziemy później.

Anne-Marie podczas Kraków Live Festival 2022 | fot. Wojciech Mydlarz

Festiwalowe miasteczko

Nierozłącznym elementem każdego letniego festiwalu jest miasteczko festiwalowe. Po za strefą gastronomiczną, nierzadko znajdziemy w nim wiele różnych aktywności pobocznych, w których można miło spędzić czas. W tym roku miasteczko było wyjątkowo okrojone, wręcz pustawe. Po za jedzeniem i piciem – jedynymi ciekawymi aktywnościami była – robiąca w tym roku furorę – strefa Radia ZET, oraz kultowa już Strefa Jelenia, na której mogliśmy grubo poimprezować.

Frekwencja? Raczej kiepska

To co zwróciło moją uwagę już od samego początku imprezy, to niska frekwencja. O ile jeszcze podczas pierwszych koncertów – potrafiłem to zrozumieć. Później było ciut lepiej ale do tłumów z ubiegłych edycji – nie było porównania. Koncerty w takiej sytuacji nie miały takiego klimatu, ale większość artystów i tak dała z siebie wszystko. Mniejsza liczba uczestników miała też kilka pozytywów. W zasadzie na każdy koncert można było wejść w pobliże sceny na chwile przed jego rozpoczęciem, a kolejki do jedzenia i picia nie były problemem.

Dzień I – Kto zachwycił? Kto rozczarował?

KLF to nieduży festiwal z wyłącznie dwoma scenami. Program ułożony jest w ten sposób, żeby móc brać udział w każdym koncercie. Imprezę na głównej scenie rozpoczęła Young Leosia. Można było trochę poskakać, ale fenomenu tej artystki chyba nie zrozumiem. Mam wrażenie, że jej forma sceniczna wciąż stoi na średnim poziomie. Tak, zagrała Szklanki! I to nawet dwukrotnie. Jestem ciekaw, czym zaskoczy nas w kolejnych miesiącach. Dużo lepiej w moim odczuciu wypadł koncert brytyjskiej wokalistki Mimi Webb na scenie namiotowej. Tłumów nie było, ale Ci to przyszli – na pewno nie żałują. Piosenkarka pokazała, że ma duży talent wokalny i potrafi porwać publikę do zabawy. Po takim koncercie z niecierpliwością wyczekuję długogrającego debiutu!

Mimi Webb podczas Kraków Live Festival 2022 | fot. Wojciech Mydlarz

Trochę rozczarował mnie Taco Hemingway. Jestem wielkim fanem twórczości Filipa i z każdym koncertem mam ogromne oczekiwania, które w ostatnim czasie, rzadko są zaspakajane. Koncert poprawny, setlista dosyć przekrojowa, a i sam Taco był jakoś wygadany bardziej niż zwykle. W sumie to ciężko powiedzieć co utrudniło mi odbiór tego występu. Może dosyć wczesna pora? Panie Filipie, poproszę o nową płytę i jakąś trasę po halach!

Całe szczęście, że kolejny występ całkowicie mnie zaspokoił. Pierwszy koncert Lewisa Capaldiergo w Polsce okazał się ogromnym sukcesem. Podczas show nie zabrakło największych przebojów z debiutanckiego Divinely Uninspired to a Hellish Extent. Lewis sporo żartował w swoim stylu, a charakterystycznym głosem oczarował zgromadzoną publiczność. Żałuję jednak, że nie usłyszeliśmy żadnej nowej piosenki. Po tylu latach od wydania ostatniej płyty – mogliśmy się spodziewać chociaż odrobiny nowości. 

Pozytywne wrażenie zrobiła na mnie Julia Wieniawa, która z każdym kolejnym koncertem jest coraz lepsza. Owszem dalej w jej śpiewie słychać pewne niedociągnięcia, ale widać w niej ogromną ambicje i chęć ciągłego rozwoju.  To był mój trzeci koncert artystki w te wakacji i muszę przyznać, ze wokalnie – chyba najlepszy. Nie jestem fanem Juli, ale kilka utworów na debiutanckim albumie – daje radę. Julia Wieniawa w Krakowie wystąpiła w towarzystwie świetnych tancerek, a całość dopełniały znakomite wizualizacje. Czuć w tym wszystkim pieniądz. Bardzo jestem ciekaw rozwoju kariery tej dziewczyny.

Julia Wieniawa podczas Kraków Live Festival 2022 | fot. Wojciech Mydlarz

Niestety dosyć średnio wspominam koncert głównej gwiazdy dnia pierwszego. Future był niezwykle wyczekiwana personą. Nigdy nie występował w Polsce. Jest on jednym z najważniejszych artystów nowej fali amerykańskiego hip-hopu. Ma masę fantastycznych tracków i kolaboracji. Na papierze koncert idealny, jednak rzeczywistość była zupełnie inna. W Krakowie byliśmy świadkami standardowego rapowego koncernu. Zabrakło mi tutaj emocji i energii scenicznej. Oprawa koncertu też specjalnie nie zachwyciła. Ot trochę wizualizacji, trochę ognia i bam – gruby hajs skasowany. Ci najwierniejsi fani na pewno byli zachwyceni – wszak właśnie zobaczyli występ swojego idola. Pozostali fani dobrych brzmień – mogli być trochę rozczarowani.

Future podczas Kraków Live Festival 2022 | fot. Wojciech Mydlarz

Kiepską zabawę na Future odbiłem sobie na ostatnim koncercie dnia pierwszego. W festiwalowym namiocie wystąpił OKI. Raper promuje właśnie swój rewelacyjny album PRODUKT47. Ależ to była energia! Oskar doskonale wie jak wykorzystać swoje “5 minut”. Przez cały występ angażował publikę do zabawy, a z mikrofonu leciały zarówno jego solowe hity, jak również utwory znane z projektu OIO. Takiego zamknięcia festiwalowego dnia potrzebowaliśmy!

Dzień II – Kto zachwycił? Kto rozczarował?

Zabawę podczas drugiego dnia opóźniła pogoda i niebezpieczeństwo burzy unoszącej się nad Krakowem. Całe szczęście, pogodowy armageddon przeszedł bokiem, a organizatorzy nie musieli po raz kolejny w tym roku przeprowadzać ewakuacji. Wszystko rozpoczął rewelacyjny jak zawsze – Jan-Rapowanie. W dosyć krótkim secie zmieścił to co zmieścić powinien. Był Tryb Samolotowy, były Wybory i był też Bąbelek, który zawsze mnie rozczula. Mimo wczesnej pory – zabawa była przednia.

Otwarcie sceny namiotowej przypadło cudownej Rosalie., która wciąż promuje album iDeal, ale na horyzoncie widać już nową płytę wokalistki. Podczas swojego setu, zaprezentowała nawet nową, niepublikowaną jeszcze kompozycję. Szczerze? Podoba mi się mniej niż to co już znam, ale po kilku przesłuchaniach w wersji studyjnej – być może zmienię zdanie! Rosalie. pobujała publikę, oczarowała jej pięknym i oryginalnym głosem. Jak to na festiwalach, pod koniec jej występu zauważalny był spory odpływ publiczności, bo na scenie głównej miała pojawić się Anne-Marie.

Rosalie. podczas Kraków Live Festival 2022 | fot. Wojciech Mydlarz

I tutaj pojawia się chyba jedna z największych pozytywnych niespodzianek tegorocznej edycji. Ileż w tym wszystkim było energii, Anne-Marie miała fantastyczny kontakt z publicznością, wciąż zagadując fanów i opowiadając anegdoty ze swojego życia. Dziewczyna też posiada znakomity głos, a jej utwory na żywo brzmią nawet lepiej niż na płycie. Podczas godzinnego show dostaliśmy zestaw największych hitów doprawionych świetnymi wizualizacjami i pirotechniką. Wokalistka w trakcie koncertu okazywała wsparcie dla “tych niewpasowanych”. Z jej ust padały piękne słowa wsparcia, które niejedną osobę doprowadziły do łez. Piękne i wzruszające chwile w Krakowie.

Po doskonałym koncercie Anne-Marie, otrzymaliśmy występ koncerto-podobny. Ava Max, nowa gwiazda muzyki pop, nawet nie udawała, że jej zależy. Kontakt z publiką niemal zerowy i ten chamski półplayback… Słowa pochwały należą się jedynie jej tancerkom – te się starały – za to wielkie brawa! Występ, mimo że wypełniony radiowymi przebojami – był fatalny. Jeden z najgorszych jakie widziałem w mojej koncertowej karierze.  Ava Max – do zobaczenia nigdy!

Ava Max podczas Kraków Live Festival 2022 | fot. Wojciech Mydlarz

Po zmarnowanej godzinie, przyszła pora na gwóźdź programu. Pierwszy koncert Halsey w Polsce! Oh mamo! Jakie to było dobre! Idealnie dopracowany, spektakularny show, pełen pirotechniki. Co najważniejsze forma sceniczna amerykańskiej wokalistki była wyborna. Ta dziewczyna to wulkan energii. Dla niej do Krakowa przyjechało bardzo dużo fanów. Żaden inny koncert na tegorocznym KLF nie zgromadził takich tłoków. Sama Halsey sprawiała wrażenie zdziwionej, a może nawet speszonej tak liczna publika. Bardzo szybko zaczęła przepraszać ze tyle lat kazała na siebie czekać. W koncertowej setliście były największe przeboje takie jak Nightmare, Graveyard czy Without You. Nie zabrakło również utworów ze znakomitego krążka If I Can’t Have Love, I Want Power. Cały występ to była prawdziwa uczta dla zmysłów. Bawiłem się tak dobrze, że nie mogę doczekać się kolejnego koncertu tej charyzmatycznej wokalistki. Halsey na Kraków Live Festival to zdecydowanie highlight tegorocznego sezonu festiwalowego.

Jeśli chcecie jeszcze bardziej wczuć się w klimat festiwalu to zapraszamy do pełnej fotorelacji autorstwa Wojciecha Mydlarza.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments