Gdy w 2016 roku Sarius, częstochowski raper o duszy buntownika, wydał album I żyli krótko i szczęśliwie, polska scena hip-hopowa zadrżała. To nie była zwykła płyta – to manifest, krzyk młodego artysty, który wylewa na słuchaczy swoje lęki, nadzieje i rozczarowania. Wyprodukowany w całości przez duet Voskovy, krążek jest jak podróż przez mroczne zaułki duszy, gdzie smutek przeplata się z euforią, a introspekcja z wybuchem gniewu. Czternaście utworów, które składają się na ten album, to coś więcej niż zbiór piosenek – to opowieść o walce z samym sobą, o szukaniu sensu w chaosie.
Brzmienie, które hipnotyzuje
Już od pierwszego utworu, słuchacz zostaje wciągnięty w wir emocji. Bit Baskiru jest jak cios, łączy surowe brzmienie z hipnotyzującą, nieco mroczną aurą. Voskovy stworzyli tu obraz dźwiękowy, który jest namalowany zarówno nowocześnie, jak i hip-hopowo. Nie ma tu miejsca na banalne sample czy przewidywalne schematy – każdy utwór zaskakuje, od introspektywnego Tynku po dynamiczną Hossę, która mogłaby znaleźć uznanie wśród tych, którzy tuzów polskiego rapu nie włączają na co dzień na słuchawkach. Produkcja jest spójna, a zarazem różnorodna, tworząc tło, na którym Sarius błyszczy jak najjaśniejszy diament.
Sarius nie tylko rapuje – on maluje obrazy słowami. Jego flow jest płynne, ale nie monotonne. Przyspiesza, zwalnia, by za chwilę eksplodować wściekłością. To jest cecha charakterystyczna Sariusa. Artysta jest wrażliwy i potrafi operować swoim głosem i tekstami tak, by stale zaskakiwać swoich słuchaczy. Na utworze Lodu Pan z gościnnymi występami VNM-a i Bisza czuć połączenie między artystami. Każdy z nich daje coś wyjątkowego, nowego. Coś, co sprawia, że ten utwór jest różnorodny w odsłuchu, ciekawy i jeszcze bardziej oddziałuje na słuchacza. Księżyc i Wilk to z kolei moment, w którym album osiąga swój emocjonalny szczyt – połączenie delikatnych wokali z mrocznym bitem. Sarius maluje na tym kawałku historię miłosną. Nie ubiera jej jednak w oczywiste słowa, a jego głos jest ostry w odsłuchu. Refren nabiera bardziej melodyjnego charakteru. Każdy z tych zabiegów sprawia, że Księżyc i Wilk zapada w pamięć i chce się powracać do tego kawałka.
Teksty, które rozrywają serce
Mariusz na I żyli krótko i szczęśliwie nie boi się obnażyć. Jego teksty są jak pamiętnik – pełne bólu, ale i nadziei na lepsze jutro. Opisuje świat, w którym używki, samotność i walka z demonami są codziennością. Na szczególną uwagę zasługuje też utwór Mariusz to Sarius. Raper nawija tutaj z pewnością siebie. To jest podróż przez życie, samotność i poszukiwanie sensu, własnej tożsamości. Cały album jest o poszukiwaniu, o błądzeniu, o chwilach, gdy życie wydaje się zbyt ciężkie, by je unieść.
Nie brakuje tu jednak momentów buntu i pewności siebie. W 200 ton Sarius rzuca wersy z taką siłą, że słuchacz czuje się, jakby stał przed nim na scenie. Danse Macabre to z kolei mroczny taniec ze śmiercią, w którym raper igra z losem, a Wóda sok przynosi gorzką refleksję nad tym, jak łatwo uciec w nałóg i że to jedynie alkohol pozostaje po niektórych z nas. Nie budujemy wspomnień, a toniemy w morzu alkoholu.
Dlaczego to arcydzieło?
I żyli krótko i szczęśliwie to album, o którym nie sposób zapomnieć. Jest ciężki, momentami przytłaczający, ale właśnie w tym tkwi jego siła. Sarius nie udaje, że życie jest bajką – pokazuje je takim, jakie jest: pełne sprzeczności, bólu, ale i chwil uniesienia. To płyta, która zmusza do myślenia, do spojrzenia w głąb siebie. Krążek, wydany przez Asfalt Records, zdobył uznanie zarówno fanów, jak i krytyków. Szata graficzna płyty także robi wrażenie. Ale to nie opakowanie czyni ten album wyjątkowym – to emocje, które Sarius wlewa w każdy wers, każdy dźwięk.
Dla kogo jest ten album?
Dla tych, którzy nie boją się zajrzeć w ciemne zakamarki ludzkiej duszy. Dla tych, którzy szukają w muzyce czegoś więcej niż tylko rozrywki. I żyli krótko i szczęśliwie to dzieło dla ludzi, którzy, jak Sarius, stale poszukują swojego miejsca na ziemi. To album, który boli, ale i leczy. Pozycja obowiązkowa dla każdego, kto docenia rap z duszą i nie obawia się ciężaru wersów, które płyną przez album.