35-lecie zespołu Closterkeller [zapowiedź]

4
349
fot. Jagoda Dobrzyńska

Polski zespół Closterkeller już w ramach Jarocin Festiwal 2023 rozpoczął swój jubileusz trzydziestopięciolecia na scenie.

W połowie września 2023 roku formacja ogłosiła poprawioną i pełną trasę koncertową, która obejmie wiele najważniejszych miast w Polsce. Koncerty rozpoczną się już w październiku, a dokładnie 6 października 2023 roku w Mogilnie. Closterkeller zagra także, między innymi, 27 października w Toruniu i 17 grudnia w Bydgoszczy.

Closterkeller – trasa koncertowa

6 października – Mogilno
7 października – Trzcianka
8 października – Poznań
13 października – Domecko
14 października – Zabrze
15 października – Wrocław
20 października – Płock
21 października – Olsztyn
22 października – Gdynia
27 października – Toruń
28 października – Kutno
29 października – Łódź
3 listopada – Włodawa
4 listopada – Siemiatycze
5 listopada – Białystok
10 listopada – Warszawa
17 listopada – Bielsko-Biała
18 listopada – Kraków
19 listopada – Tarnów
25 listopada – Lublin
1 grudnia – Elbląg
3 grudnia – …tba…
8 grudnia – Legnica
10 grudnia – Częstochowa
15 grudnia – Szczecin
17 grudnia – Bydgoszcz

źródło: Facebook
Szczegółowe informacje o występach znajdują się w zakładce wydarzeń na Facebooku.
0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
4 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Gość
Gość
1 rok temu

Byłem i wcale to nie wyglądało jak koncert jubileuszowy zespołu, który od 35 lat jest na scenie tylko jak próba generalna przed jakimś szeregowym koncertem. Tradycyjnie już nie zaczęli o czasie tylko później. Wokalistka w prawie każdym utworze się myliła, nie wiedziała kiedy ma wejść z wokalem lub myliła teksty utworów, robiła dziwne miny w stronę publiczności i kolegów z zespołu, po tylu latach na scenie wyszło nieprofesjonalnie. Mimo, że podsumowanie 35 lat to nie było byłych muzyków. Setlista też powtórzona z tegorocznych setlist do innych koncertów innego rodzaju poza małymi wyjątkami. Niby to był koncert jubileuszowy a trochę jakby stand up lub kabaret, zwłaszcza że ubranko wokalistki wyglądało komicznie, tłuste nogi ściśnięte czarnymi rajstopkami i jasna spódnica pyza, która się świeciła co jakiś czas i konstrukcja kabli na plecach na widok której najsmutniejsi ludzie ryczeli ze śmiechu. Jakby do tego dodać krótkie opowiastki przed utworami i agitację polityczną anty PiS wokalistki, to wyszło troszku śmieszno, troszku straszno. Oczywiście nagabywanie do zakupu koszulek (uwaga nie wydają paragonu i nie przyjmują zwrotów). Jedyny plus to to, że nie było tłumów co w sezonie grypowym na plus. Drugi raz bym się nie wybrał na taki koncert jubileuszowy nawet za free.

Murmur
Murmur
1 rok temu

14.10, Zabrze. Na wstępie powiem, że organizator potraktował mnie nie fair odmawiając mi zwrotu biletu i kasy, pomimo zmiany supportu po dacie zakupu, którą to zmianę uważam za istotną zmianę warunków koncertu. Czy to był koncert jubileuszowy? Z nazwy na pewno. Pierwsza uwaga jest taka, że chyba jakaś karyniasta siksa stylizowała wokalistkę na scenę. Wokalistka w kremowym falbaniastym przebranku i sandałkach na koturnie wyglądała jak wielka beza na szczudłach, a bubble ponytail miały na głowie wszystkie panie z Nosowską na czele, ale… kilka lat temu. Kolorowe światełka na falbaniastym przebranku były wisienką na torcie tej wiochy. Zabrakło „królowej gotyku” jedynie gałązki jodły i piórka w d… Niby gfiazda z Warszawy przyjechała, a w wieś ubrana od stóp do głowy. Druga uwaga jest taka, że co roku grają taką trasę, z tymi samymi lub podobnymi sucharami, bo nic nowego nie zdołali nagrać, więc jaki jest sens reklamować tę trasę jako jubileuszową? Jubileusze pracy artystycznej to się robi z okazji 20, 30 40, 50 – lecia. Szum wokół swojej osoby, gdy piątka w tyle to się robi wtedy, gdy koncerty się nie sprzedają. Może się nie sprzedają? Po trzecie, wcale mnie nie dziwi fakt, że Agima Sun nie zagrali i zastąpił ich Venflon z Adasiem. Który poważny artysta chciałby wyjść na scenę i zagrać dobry koncert wiedząc, że będzie mu klaskał miejscowy skrzywiony atencjusz, który zbałamucił mu żonę i rozwalił rodzinę? Na koniec wszystkim lizusom – podnóżkom radzę odłączyć się od fejsbuka gfiazdy i realnie oceniać dokonania artystyczne i wizual, bo pierdząc słodko za serduszko i punkty robicie gfieździe krzywdę i później gfiazda zachowuje się jak ten król nagi w piosence: „on nic nie wie, oburzony krakaniem wron”. 

Krotul
Krotul
1 rok temu

Uważam, że 70 zeta za słuchanie tych samych kawałków od lat i patrzenie jak wokalistce, która toczy narcyzm i inne przypadłości głowy świeci się sukienka to zdecydowanie za dużo. Szkoda muzyków, zwłaszcza Krzycha i Jaro, bo Michał to raczej zniesie wszystko. Byłem na kilku dobrych koncertach tego zespołu, ale to było dawno temu i ogólnie na lepszych jubileuszach. A który mądry zagląda na fejsbooki celebryckie będące słupami reklamowymi i przyjmuje na serio wszystko co tam piszą fani awansowani na znajomych do swoich idoli, albo idole do swoich fanów, których awansowali na znajomych? Nadmuchana sztucznie i alternatywna rzeczywistość, w którą ja się nie bawię i nie wierzę.

O koncercie jubileuszowym
O koncercie jubileuszowym
1 rok temu

Wokalistka – samochwała w podświetlanej sukience – bombce (Boże Narodzenie?) trzęsie się ze złości i krzyczy do mikrofonu: ona musi zginąąąć! W odpowiedzi jakieś barany z tłumu pokazują w kierunku sceny gesty godne złego Niemca. Już grali ten suchar w tym roku bodajże podczas wiosennych koncertów, ale wtedy anturaż nie był tak groteskowy i komiczny jak podczas tej trasy. Wokalistka – samochwała daje mocno upust swojemu egocentryzmowi i innym zboczeniom grubo przez ponad godzinę, więc ci mniej odporni wychodzili w trakcie szoł do baru. Krzysiek, skąd inąd świetny basista grający nie tylko w Closterze jak sobie dokleił uśmiech na początku, tak miał go przez cały koncert, podobnie jak klawiszowiec Rollo, który z kolei wie, że nie ma innego wyjścia. Perkusista Adam, zdolny chłopak zarabia gdzie może na swoją nową luksusową rodzinę, więc go zostawmy. Natomiast Jaro radziłbym zmienić zespół póki jeszcze są osoby, które się z niego nie śmieją i bynajmniej nie chodzi tu o grę na gitarze. Żadnych niespodzianek na setliście nie było, bo Closter nie lubi się specjalnie narobić. Co do supportu, to przeleciał mi między uszami, ale nie uznaję tego za kolejny minus tego wydarzenia, bo to był koncert Clostera, a support to tylko dodatek.