„Winda” Tomasza Sablika [recenzja]

0
193
Winda

Wydawnictwo Vesper zawsze dba o to, by czytelnika zaczarowała okładka i ilustracje. I to chyba działa, bo koło Windy po prostu nie da się przejść w księgarni obojętnie. Skoro książka ma naszą uwagę, może starać się o zdobycie naszego czytelniczego serca. Krótki opis fabuły wydaje się obiecujący. Tylko, czy to nie aby zmarnowany potencjał?

Taksówkarz

Każdy z nas ma jakieś lęki, a największym koszmarem Roberta – głównego bohatera powieści Tomasza Sablika jest właśnie winda. Niestety nie mieszka on na parterze, więc codziennie wychodząc do pracy, zmuszony jest odbyć krótką wycieczkę schodami. Wina jednak w jakiś niezrozumiały sposób przyciąga go, a niepokojące wizje stają się powoli zbyt przerażające, by można było zrzucić winę na przemęczenie. Czy powracający ból głowy Roberta jest czymś więcej niż tylko dolegliwością fizyczną?

Migrena

Zazwyczaj po przewróceniu ostatniej strony powieści, wiem, czy mi się ona podobała, czy nie. Gdy analizuję fabułę na chłodno, doszukuję się plusów lub dostrzegam mankamenty, na które wcześniej nie zwróciłam uwagi. Winda jest w tym przypadku wyjątkowa. Wiem, że to dobrze napisana książka z wciągającą fabułą i ciekawymi bohaterami, ale jednocześnie nie mogę pozbyć się wrażenia, że czegoś mi w niej brakowało. Elementy grozy były dobrze wyważone, ale odgrywające ważną rolę wizje głównego bohatera po paru rozdziałach zaczęły być męczące.

Nagranie

Tomasz Sablik postawił sobie chyba za punkt honoru, napisać książkę o określonej ilości stron. Zdarza mu się niepotrzebnie przeciągać sceny, których opis można by zamknąć w kilku zdaniach. Bywa jednak tak, że jego przydługie opisy budują napięcie, a to z kolei jest na plus. Winda balansuję więc często na granicy. Autor jest o krok od przesady, ale jednak udaje mu się wyjść obronną ręką. Fabuła jest dobrze przemyślana, a mimo to pozostawia niedosyt.

Omamy

Zakończenie jest satysfakcjonujące, co mocno wpływa na odbiór całej książki. Jest to dobry horror, o którym szybko nie zapomnimy. Ma on też swoje minusy. Jest tu kilka niepotrzebnych scen, chociażby ta, w której główny bohater wiezie w swojej taksówce parę młodych ludzi. Czasami trudno jest nam odróżnić wizję mężczyzny od rzeczywistości w jakiej się obraca, co intryguje, ale i irytuje. Fani grozy powinni sięgnąć po Windę przede wszystkim dlatego, że można się przy niej przerazić i zapomnieć o tym, że miało się przeczytać jeszcze tylko jeden rozdział i iść spać…


Zachęcamy do zapoznania się z recenzją książki Dług honorowy Wojciecha Chmielarza.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments