Wojciecha Chemielarza nie trzeba przedstawiać fanom kryminałów i thrillerów. Autor ma na koncie pozycje, które stały się bestsellerami. W zeszłym roku rozpieścił fanów dwoma książkami: Wyrwą i Prostą sprawą. W maju tego roku w ręce czytelników trafił Wilkołak, czyli trzecia część serii o detektywie Dawidzie Wolskim.
Zagadka sprzed dekady
Niepokorny detektyw znów wpakował się w tarapaty. Zaginiona przed laty dziewczyna ukazuje mu się na pogrzebie jego ojca, by po chwili uciec. Ten moment sprawia, że w Dawidzie odżywają wspomnienia. Nigdy nie otrząsnął się z tragedii, która przewróciła jego życie do góry nogami. I w końcu, po latach, ma szansę odkryć brutalną prawdę.
Stara miłość nie rdzewieje
Kryminały przyzwyczaiły nas do stróżów prawa o złotym sercu, którzy łamią protokół niechętnie i w absolutnej ostateczności. Wolski jest pod tym względem inny. Nie jest ani policjantem, ani nie ma złotego serca. O znajomości protokołów nie wspominając. Ludzie dookoła niego muszą za niego nadstawiać karku, a on sam nie wie, co to wdzięczność. Jego zachowania są irracjonalne, a niektóre decyzje tak głupie, że zostaje nam tylko pukać się w czoło. I co dziwne – ma to swój urok. Nie chcemy kolejnego służbisty, tylko kogoś, kto zrobi wszystko nie tak, jak trzeba. Przebłyski geniuszu, albo raczej ślepe szczęście, nie raz podczas całej trylogii ratowały bohaterowi życie. Dzięki temu nie wiemy, czego się spodziewać, a chyba właśnie o to chodzi w kryminałach.
Samotny wilk
Wilkołak liczy sobie prawie pięćset stron, ale kartki przewracają się same. Historia trzyma w napięciu, co chwila pojawiają się dodatkowe tropy i problemy, których Wolskiemu nie brakuje. Trudno oderwać się od tej pozycji, a kiedy zaczyna nam się wydawać, że wiemy, o co chodzi, Chmielarz zarzuca nas nowymi faktami. Nasz detektyw działa często lekkomyślnie i tu w akcję wkraczają postacie drugoplanowe, które nie są płaskie i stereotypowe. Łatwo nam się z nimi zżyć, zwłaszcza, jeśli przewijają się one przez wszystkie części cyklu.
Niebezpieczna gra
Wilkołak jest idealnym zwieńczeniem serii. Autor serwuje słodko-gorzki finał i nie idzie na skróty w wyjaśnianiu motywacji bohaterów. Nie zostawia niczego przypadkowi. Historia jest przemyślana i zaskakująca. Największym minusem mogą być dla czytelnika ciągłe nawiązania do Zombie. Jeśli nie czytało się następujących książek od razu po sobie, pewne elementy z poprzednich części mogą nam sprawiać problem. Dlatego też po lekturę należy sięgnąć dopiero po zapoznaniu się z Wampirem i Zombie. Fani sensacji, thirllerów i kryminałów będą zachwyceni, zwłaszcza po przeczytaniu drugiego tomu, który był zdecydowanie najciekawszy.
Zachęcamy do zapoznania się z recenzją książki Całopalenie.