Kolejny dzień – kolejny kryminał ze znamionami thrillera wypływa w świat. Czy Wiktor Mrok stworzył dzieło mroczne? Czy Czerwony Parasol to książka na tyle ciekawa, by wybrać ją spośród stosu podobnych jej tytułów? Odpowiedzi znajdziecie w recenzji.
Na początek wyciągnijmy parawan, czy inną ściankę
Dlaczego parawan? Wypadałoby schować za nim fikcję literacką, tej w Czerwonym Parasolu nie uświadczycie bowiem tak wiele, jak moglibyście się spodziewać, jeżeli nieobcy Wam syndrom „kolejnego thrillera/kryminału jak grzyba po deszczu na polskim rynku wydawniczym”. Pardon, jeśli słowa te brzmią zjadliwie – recenzowana książka to zaskakująco dojrzała i ciekawa lektura.
Jej podwalinami są wycieki akt KGB, które w epoce Wikileaks, mass mediów i innych piewców odtajnionej prawdy stają się równie powszechne, co broszury informacyjne wciskane nam na ulicach co większych miast. Na podstawie tych prawdziwych danych powstaje historia organizacji Czerwony Parasol – „nieco” mafijnego ugrupowania byłych członków wyżej wspomnianego KGB. To o nią ociera się główna bohaterka…
Niepełny mrok by Mrok
…której rys jest niepokojąco znajomy. Oto mamy 18-letnią Tatianę, dobrze wychowaną, inteligentną, wysportowaną i lubianą nastolatkę – która w niedługim czasie po rozpoczęciu lektury jest świadkiem masakry własnej rodziny.
Tylko ona uchodzi z życiem i – kierując się wskazówkami kochanego tatusia – musi spakować ukryte manatki i uciekać w te pędy. Z dala od tajnych służb i z dala od czarnej chmury, która rozpostarła się nad jej nadszarpniętą psychiką.
Akcja książki kieruje nas w objęcia tytułowej grupy, która pomaga głównej bohaterce w kolejnych etapach ucieczki i konfrontacji ze sprawcami mordu jej rodziny.
Wspomniałem o literackim deja vu nie bez przyczyny. Recenzowane przeze mnie jakiś czas temu Okrucieństwo posiadało bardzo podobne motywy, bohaterów i tempo akcji.
Taka jednak klątwa kryminalnego thrillera, że autorzy nieświadomie powielają swoje schematy.
Pomimo tego Czerwony Parasol jest godny polecenia z uwagi na wprawne dawkowanie napięcia (lub jego celowy zanik na pewien czas), dojrzały i wiarygodny język czy pełnokrwistych bohaterów.
Nie jest to thriller emanujący oryginalnością – ale książka co najmniej poprawna i z wieloma walorami, dlatego miłośnicy gatunku powinni być z niej zadowoleni.
Dziękuję wydawnictwu Initium za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego tej książki.