Tułaczka zakorzeniona we krwi – „Ludzie wędrowni” Anny Fryczkowskiej

0
7
Ludzie wędrowni
fot. Beata Szwajdych

Anna Fryczkowska, znana już szerokiemu gronu czytelników z bestsellerowej Sagi o ludziach ziemi, powraca z nową powieścią. Ludzie wędrowni to napisana z rozmachem saga rodzinna o tułaczce – czasem z wyboru, a czasem z przymusu – i o sile kobiet.

Najnowsza powieść Anny Fryczkowskiej jest równie poruszająca, a z pewnością jeszcze bardziej intymna i osobista, co Saga o ludziach ziemi, którą miałam przyjemność przeczytać. Ludzie wędrowni to historia spleciona z ludzkich losów, niepokojów i… wędrówek. Nie tylko tych fizycznych, przez granice, jeziora, wojny i powstania, ale i z tych wewnętrznych. Opowiada o kobietach poszukujących tożsamości, bezpieczeństwa, rodziny i zwyczajnie – domu.

Tułaczka wpisana w geny

Anna Fryczkowska w Ludziach wędrownych kreśli losy trzech kobiet z jednego rodu: Ludki, Józki i Iny. Każda z nich, choć na swój sposób odmienna, wpisuje się w większy wzór kobiecej siły, determinacji i nieustającej walki o stabilizację. Ludka od wczesnej młodości podążała za mężem i jego rodziną w poszukiwaniu kolejnych prac na cudzych gospodarstwach. Józka, żona rybaka, również wędrowała z całym dobytkiem za Michałem, od jeziora do jeziora, wciąż zaczynając wszystko od nowa. Ina, z pozoru najbardziej „osiadła”, na pewnym etapie życia zostaje zmuszona do opuszczenia swojego miejsca. Trzy kobiety i ich losy na przestrzeni ponad trzech dekad. Poza więzami krwi, tylko jeden wspólny mianownik – nieustanne poszukiwanie domu.

Kobieca saga bez fałszu i patosu

Choć historia osadzona jest w burzliwych realiach pierwszej połowy XX wieku – z wojnami, powstaniami, wysiedleniami i biedą w tle, to na pierwszy plan wysuwają się codzienne doświadczenia i emocje bohaterek. Fryczkowska portretuje je z ogromną wrażliwością, nie epatując dramatyzmem, lecz operując subtelnością. To kobiety, które często pozbawione były głosu, możliwości edukacji i wpływu na swój los. Mimo to widzimy je jako osoby pełne mądrości i tworzące spoiwo swoich rodzin. Ich siła nie wynika z wielkich słów, lecz z codziennej walki: o dzieci, o przetrwanie, o odrobinę godności.

Ludzie wędrowni to nie tylko opowieść rodzinna. To także literacki obraz epoki, malowany z dbałością o detale językowe, kulturowe i społeczne. Bardzo lubię oszczędny, ale pełen barw sposób pisania Autorki. Z niezwykłą dokładnością oddaje realia wsi opisując obecność zabobonów, sławojki, znachorów, a nawet koniokradów. Tworzy tło, które tętni życiem. Powieść powstała na podstawie prawdziwych pamiętników – ojca oraz dziadka Pisarki, co nadaje powieści dodatkowej autentyczności i głębię.

Nie o ziemi, lecz o jej braku

W odróżnieniu od Sagi o ludziach ziemi, gdzie przynależność do ojcowizny była centralnym motywem, tutaj ziemia staje się prawie nieosiągalnym marzeniem kobiet. Bohaterki są przerzucane z miejsca na miejsce kaprysami historii lub wyborami swoich mężów. Nierzadko zmuszone do stworzenia pozorów domu, w budynkach, które nigdy nie stają się tym prawdziwym “domem”. To opowieść o niezakorzenieniu, o braku pewności jutra i o tym, jak mimo wszystko trwać i nie zniknąć.

Ludzie wędrowni to powieść pełna nieoczywistych wzruszeń. Nie narzuca się czytelnikowi, raczej cicho do niego przemawia, pozwalając, by emocje rosły w nim powoli. To książka, która momentami boli, ale też i koi zarazem. We mnie z pewnością pozostawi po sobie ślad – nie tylko literacki, ale i osobisty. Opowiada historię, która równie dobrze mogłaby dotyczyć moich prababek. I może właśnie dlatego trafia do mnie tak głęboko.

Wędrówka, która płynie pod skórą

Anna Fryczkowska dołożyła do swojego literackiego dorobku kolejne arcydzieło – opowieść głęboko zakorzenioną w żyłach historii i osobistego dziedzictwa. Ludzie wędrowni to nie tylko kronika kobiecej determinacji, ale także przejmujący obraz dziedziczonej pamięci, która niczym krew krąży z pokolenia na pokolenie. To opowieść o kobietach, które nie tylko szukają miejsca na ziemi, lecz niosą je w sobie, w ciele i duszy, gdziekolwiek się znajdą.

To właśnie ten krwioobieg – biologiczny i emocjonalny – spaja losy trzech bohaterek. W ich doświadczeniach tętni rytm przetrwania, buntu i cichej siły. Takiej, która nie potrzebuje fanfar, by być wielką. Dla czytelników poszukujących literatury z duszą, w której przeszłość pulsuje w każdym zdaniu, Ludzie wędrowni powinni być lekturą obowiązkową.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments