Przyciągnęła mnie okładka, wyróżniająca się, po prostu inna. Zwróciłam na nią uwagę i okazało się, że to najnowsza powieść Szczepana Twardocha „Król”. Tytuł niewiele mówiący czytelnikowi, ale uznałam, że warto zaryzykować.
W roli głównej – Warszawa
Twardoch mieszka na Górnym Śląsku. W jego powieściach dominuje Śląsk, jednak nie tym razem. Akcja książki toczy się głównie w Warszawie lat 30. XX wieku. Pojawia się jednak nawiązanie do teraźniejszości. Narratorem jak i jednym z głównych bohaterów jest Mojżesz Bernsztajn – siedemnastoletni żyd z ubogiej rodziny, który pewnego dnia traci ojca, ale zyskuje nowego opiekuna, niejakiego Jakuba Szapiro. Znanego żydowskiego gangstera i boksera – jest on również drugim głównym bohaterem. Książka przedstawia ich wspólne życie, które wiedli po śmierci ojca Mojżesza, ich rozboje, treningi bokserskie, morderstwa. Daje czytelnikowi wizję, jak wyglądały relacje polsko-żydowskie w przedwojennej Warszawie, oraz jakie Żydzi żywili uczucia do Warszawy, Polski.
Krótka lekcja
Język książki jest przystępny, raczej nie występują wyrazy niezrozumiałe dla zwykłego Kowalskiego. Co ważne, dialogi nie są wywoływane sztucznie, występują naturalnie, dzięki czemu książkę czyta się o wiele przyjemniej. Uwaga! Z powieści można się nauczyć kilku, a nawet kilkunastu słów w języku jidisz, a każde zdanie jest zaopatrzone w tłumaczenie, więc dla chcącego nic trudnego.
Morderstwa, ćwiartowanie ciał…
Chociaż książkę można z całą pewnością wrzucić w zbiór literatury obyczajowej, nie brakuje w niej morderstw, starć z policją, ulicznych zamieszek. Całość jednak obudowana jest spokojem oraz licznymi przemyśleniami narratora. „Król” raczej nie znajdzie się na półce książek przeczytanych jednym tchem, ale chce się do niego wracać, z przyjemnością przerzucać strony. Autor miał pomysł, to trzeba przyznać. Niewiele jest książek o Żydach żyjących w przedwojennej Polsce, jako pozycji nienaukowych, większość to książki historyczne lub akademickie. Co więcej – książka kończy się bardzo zaskakująco, daje to mocny wydźwięk tej powieści.
Dla kogo?
„Król” jest na tyle uniwersalny, że z chęcią polecę go wszystkim. Wyjątkiem mogą być osoby wrażliwe na wulgaryzmy, (bo te niestety występują często) oraz na trochę mocniejsze sceny, takie jak opisy morderstw. Czas z tą książką na pewno nie będzie zmarnowany, zapraszam do czytania!