Paradoksalnie, literaturę grozy dość często się trywializuje. A bo to pewnie jakieś potwory spod łóżka albo nastolatki w nawiedzonym lesie urządziły sobie ognisko.
Kiedy już mówimy o horrorach, na myśl przychodzą takie nazwiska jak King, Masterton, Ketchum, Smith czy Jackson. A z nimi z kolei jest tak, że albo się ich kocha albo nienawidzi, rzadko kiedy jest coś pomiędzy. Tymczasem nasza rodzima, polska groza ma się dobrze, przynajmniej pod kątem jakości. Słoneczny to ciekawa propozycja autorstwa Andrzeja Wardziaka, za której wydanie odpowiada Vesper.
Wsiąść do pociągu…
Sławek jedzie odwiedzić schorowanego ojca. I to nie pierwszy raz. Trasę Warszawa-Praga zna dość dobrze, bo wcześniej bywał w Czechach, ale tym razem coś jest nie tak. Cichy, pusty peron w godzinie, którą można nazwać późną nocą i jednocześnie wczesnym rankiem napędziłby stracha każdemu, nawet bohaterowi, który raczej do drobnych i fizycznie nieporadnych nie należy. Przeczucie podpowiada, że stanie się coś złego. Może lepiej nie wsiadać do tego pociągu? Sławek jednak odgania od siebie czarne scenariusze i chwilę później zajmuje miejsce w wolnym przedziale. Gdyby wiedział jak długa i przerażająca okaże się jego podróż, nigdy nie postawiłby już stopy w żadnym wagonie.
Powracający koszmar
Najważniejszym tematem powieści jest tu walka z demonami przeszłości. Każdy ma coś na sumieniu, jedni większe, inni mniejsze grzeszki. Grzechy Sławka postanawiają, że czas spłacić dawno zaciągnięty dług. Wyrzuty sumienia i to jak dewastujący wpływ mają na życie nasze i najbliższych jest tym, wokół czego orbitujemy podczas lektury. Słoneczny pokazuje, ile kosztować nas może jedna, zła decyzja i co się dzieje, kiedy wypracowywane mechanizmy obronne przestają działać. Pociąg, do którego wsiadł bohater staje się areną, w której głos zyskują ci, którym go odebrano. Sławek nie jest jego jedynym pasażerem. Tajemnicza kobieta w czerni, zgraja nadpobudliwych dresiarzy, konduktor, którego nie powinno tu być, zdający się wiedzieć coś więcej pracownicy warsu… A to wszystko w onirycznej, gęstej otoczce horroru psychologicznego.
Przewidywane opóźnienie pociągu
Andrzejowi Wardziakowi nie można odmówić umiejętności budowania napięcia. Czasami jednak książka zdaje się dłużyć. Akcja co chwilę zwalnia, by później spróbować czymś nas zaskoczyć. Po paru rozdziałach (a raczej peronach) orientujemy się w tym schemacie i wzdychamy cicho, bo wydaje się, że przez jakiś czas czytamy właściwie to samo. Słoneczny ma parę elementów, których spodziewamy się praktycznie od samego początku, ale nie psuje to zabawy. Wręcz oczekujemy ich i kiedy w końcu nadchodzą, nie wydają się przerysowane, co wcale nie jest takie oczywiste, gdy mówimy o horrorze. Cienka granica między kiczem, a efektowym zakończeniem tu nie została przekroczona. Wszystko zostało przemyślane i wyważone, a efekt jest taki, że Słoneczny potrafi i przestraszyć i dać do myślenia. Jest to dobra, ciekawa książka, która zostaje w głowie czytelnika na dłużej. Bez wątpienia jest to pozycja obowiązkowa dla tych, którzy od grozy wymagają wyjścia poza utarte szlaki.
Zachęcamy do zapoznania się z recenzją książki Dzieci nocy.