Opowieść Anny Bimer o Macieju Macierzyńskim — o pracy fotoreportera, o wielkiej miłości, o wspólnym życiu, o chorobie i o śmierci. O WOJOWNIKU.
Maciej Macierzyński — fotoreporter, redaktor. Współpracownik Time Magazine i wieloletni korespondent Agencji Reuters. Relacjonował wydarzenia w Polsce od strajków 1980 roku, przez stan wojenny, do Okrągłego Stołu. Następnie był korespondentem wojennym Reutersa m.in. w Rumunii i Bośni. Dokumentował także sytuację wojenną w Iraku. Przez kolejne lata zajmował się fotografią polityczną. Zmarł po ciężkiej chorobie w 2014 roku.
(…) Fotografowałem wówczas z bardzo bliskiej odległości, może 1,5 m, rozpacz dwóch mężczyzn, którzy właśnie dowiedzieli się o śmierci syna i brata. Zwierzyłem się później koledze, że podle się czuję, wchodząc tak w butach w ich dramat. Powiedział mi: „Jesteś oczami świata. Ale jeśli tak się czujesz, to znaczy, że jeszcze nie jest z tobą źle”. Profesjonalizm polega na tym, że swoje prywatne odczucia zostawia się na boku.
Fragment wywiadu dla Tygodnika Przegląd z 2004 r.
Oczy wojownika
Gdyby jedynym warunkiem zakochania się było imponujące CV, zdobyłbyś mnie już w tamtym momencie. W świecie dziennikarskim, czyli moim świecie, korespondent wojenny to członek bardzo elitarnej jednostki, komandos dziennikarstwa, snajper fotografii. Dożywotnio. Nawet jeśli obecnie nieaktywny. Przed wyjściem z redakcji opowiedziałam, jaki traf zrządził, że przez internet poznałam kogoś interesującego, w dodatku z naszej branży. Kaśka podeszła do mnie, zerknęła na zdjęcia na monitorze i powiedziała: — Ja go znam! Nie pamiętam skąd, ale go znam. Na pewno. Była 16.30. W tym momencie — patrząc z dzisiejszej perspektywy — moje życie weszło w ostry zakręt.
To fragment książki o Macieju Macierzyńskim pt. Oczy Wojownika. Opowieść o fotografie Macieju Macierzyńskim, która swoją premierą miała 15 maja. Autorką powieści jest Anna Bimer dziennikarka i redaktorka m.in. Kuriera Polskiego, Machiny, Pani, Polska The Times, Zwierciadła, obecnie Urody Życia. Historia została podzielona na trzy części:
- WOJOWNIK po raz pierwszy Fotografia z protestów w centrum Warszawy w sierpniu 1982. To czas stanu wojennego. Na rogu wymarłych jak po wojnie atomowej Alei Jerozolimskich i ulicy Kruczej wóz opancerzony z armatką wodną na dachu i jeden człowiek. Z aparatem. Nie ucieka — przeciwnie, spokojnie wyciąga w stronę pojazdu pięść z uniesionym palcem środkowym. To Maciej Macierzyński.
- WOJOWNIK po raz drugi Stowarzyszenie wojowników Kangi Yuha nawiązuje do tradycji historycznego stowarzyszenia Indian Lakotów. Najdłużej aspirującym do grona członków Kangi Yuha był uczestnik kilku najprawdziwszych współczesnych wojen. Taki paradoks. To Maciej Macierzyński.
- WOJOWNIK do końca W rzeczywistości szpitalnej oddziału onkologii, gdzie czas odmierzają kolejne krople leków wtłaczanych w żyły, jako pacjent stał się Robin Hoodem. Nikt się nie czepiał, że biegał po oddziale w dżinsach i kurtce wojskowej. Nie było pretensji, że uciekł na wagary. Był jeszcze pełen życia. To Maciej Macierzyński.
Znałem i lubiłem Maćka Macierzyńskiego, świetnego fotoreportera, który dokumentował epokę stanu wojennego i transformacji 1989 dla zachodnioeuropejskich oraz amerykańskich gazet i agencji. Opowieść Anny Bimer, partnerki i wielkiej miłości Maćka, traktuje o nim samym, o ich związku, o wspólnym życiu i o śmierci. Nie potrafię ocenić wartości literackich, nie jestem bowiem literaturoznawcą. Powiem po prostu: to jest opowieść po ludzku przejmująca o związku dwojga upartych marzycieli, o szczęściu i miłości, o cierpieniu i rozpaczy przynoszonych przez umieranie i śmierć najbliższej osoby. W tle tej opowieści poznajemy twarz transformacji i też mroczną twarz odzyskanej wolności. Ale ponad wszystko poznajemy potęgę miłości tych dwojga. To jest pomnik. Maciek otrzymał piękne pośmiertne upamiętnienie.
Adam Michnik