W ostatnim wydawnictwie cieszyliśmy się z dogłębnej analizy piosenek discopolo i innych gatunków muzycznych. Tym razem przyszedł czas na przyjrzenie się polskiej scenie politycznej i polszczyźnie jakiej się tam używa, a raczej jakiej się nie używa. Oto Michał Rusinek w pełnej okazałości i jego Mroczny Eros, zapraszam do czytania dalej!
Znacie historię parówek i porównania ich do pękniętej kabiny samolotu? Nie? To Mroczny Eros wam ją przypomnij! Nawet rozszerzy podboje parówkowe jeszcze bardziej. Oczywiście to nie jedyna opowieść warta swojej uwagi, ale ta jedna wybitnie wdarła się w moją głowę i nie chce jej opuścić.
Książka to zbiór felietonów mówiących o wpadkach językowych polityków, ich niewiedzy czy często bezsensie jaki pojawia się na scenie politycznej. Jednak porusza również ważne tematy, takie jak słuszności użycia hasła „Wypierdalać” i robi to w sposób trafny, za co jestem wdzięczna. Są momenty kiedy można śmiać się i śmiać. A są takie, gdy ciarki żenady nie chcą ustąpić i zostają z człowiekiem na dłuższą chwilę. Oczywiście z powodów możliwości jakie osiągają polscy politycy.
Michał Rusinek już w książce Zero zahamowań pokazał mi, że potrafi pisać lekko i świetnie bawić się słowem o którym pisze. Nie inaczej jest także tutaj. Pełna lekkości i humoru pozycja, która zbyt szybko się kończy; pomimo dawkowania sobie felietonów. Jednak lubię w niej to, że można otworzyć na dowolnej stronie i zaczytać się w słowie na nowo. Myślę, że potrzebowaliśmy takiej pozycji, żeby trochę rozchmurzyć ten ponury świat i Michał Rusinek właśnie z tego nieudacznictwa politycznego, zrobił coś co jest takim kolorowym plasterkiem.
Również tym razem okładka jest niezwykła i przyciągająca oko. Przemyślana i trafiająca w punkt, a podobizna kota jest niczym wisienka na torcie. Oprócz tego w środku także znajdziemy grafiki obrazujące każdy rozdział. One również są dopracowane i oddają charakter całej książki.
Warto sięgnąć po Mrocznego Erosa i zostać z nim na trochę dłużej.
Mroczny Eros
Michał Rusinek
Wydawnictwo Agora