„LOLA” Aleksandra Białczak – recenzja

0
373

Nie wiem, kim jestem. Ile Loli jest w Loli.

A skoro nie wiem, kim jestem, to czy w ogóle mogę mówić ,,jestem”?

 

 

Trzymając w ręku historię Loli, borykam się z mnóstwem wątpliwości. Czy to aby nie znów kolejna historia nastolatki z problemami? Na rynku historii o podobnej tematyce jest góra, która cały czas rośnie.

 

Jednak nie. Lola jest inna. Intryguje, szokuje, denerwuje, fascynuje – zależnie od punktu widzenia i przyjętej perspektywy.

Na początku czytania owszem, były momenty, kiedy myślałam, że historia zmierza w doskonale znanym mi kierunku. Oczywistym i przewidywalnym dla powieści tego typu. Im bardziej wkraczałam w świat nastolatki, moja idealnie pewna wizja zakończenia zaczynała się zacierać, by ostatecznie zniknąć całkowicie, zostawiając jedynie głód następnych stron.

Tytułowa Lola zmaga się z zaburzeniami psychicznymi. Ma problemy z samą sobą (jeśli przy zaburzeniach tożsamości można nazwać się ,,sobą”), z wyrażaniem emocji, napadami furii, samookaleczaniem się. Nieustannie towarzyszą jej myśli samobójcze. Nie wie kim jest, oraz co jej jest. Jedynym jej marzeniem staje się określenie jej własnej choroby (jeśli nie osobowości); może dzięki temu w końcu niektóre rzeczy nabiorą wyraźnych konturów.

 

Matura tuż-tuż. Jest to chyba najmniejsze zmartwienie w życiu bohaterki. Wszystko wymaga w nim renowacji, zaczynając od kontaktów z rodziną, kończąc na akceptacji rzeczywistości. Lola jest zbuntowana, sarkastyczna i nieprzewidywalna. Nie boi się nikogo ani niczego, przynajmniej takie stwarza wrażenie. Tworzy tarczę wokół siebie, na wzór ochronnej przestrzeni, której nie wolno przekraczać.

Podczas pobytu w szpitalu, tarcza zaczyna się kruszyć, a maska Loli się topi…

Kim okaże się bezosobowa osobowość?

 

 

Książka porusza bardzo ważne tematy. Uważane za mniej ważne, bo najczęściej spychane w tabu. Ludzie z zaburzeniami psychicznymi często są wykluczani przez społeczeństwo. Wybiegają poza schemat jego typowego członka, co budzi w nas lęk i niezrozumienie dla takich osób. Tylko dlaczego nie bierzemy pod uwagę tego, że choroba może dotknąć KAŻDEGO z nas? Karmiona w ciszy, przez dłuższy czas rośnie. Jest cicha i w początkowych fazach często bagatelizowana. Zaburzenia psychiczne coraz częściej są nazywane chorobami cywilizacyjnym, a wpłynąć na nie może dosłownie wszystko. Od naszej podatności na nie (wrażliwość, osobowość) po dramatyczną sytuację życiową.

Nikt nie jest czarny czy biały.

A ja jestem brunatną plamą powstałą ze złączenia wszystkich możliwych kolorów.

Będąc wszystkim, jestem nikim.

Polecam Lolę każdemu. Każdy choć raz powinien poczuć, jak ciężko jest odgrywać drugoplanową rolę we własnym życiu.

 

 

 

 

 

Zdjęcia:

  • https://www.google.pl/search?q=lola+aleksandra+białczak&source=lnms&tbm=isch&sa=X&sqi=2&ved=0ahUKEwjH3PPKv4HUAhUCI1AKHVJLA88Q_AUIBigB&biw=1360&bih=696#imgrc=7bkNCSRWRgOD5M:
  • https://www.google.pl/search?q=lola+aleksandra+białczak&source=lnms&tbm=isch&sa=X&sqi=2&ved=0ahUKEwjH3PPKv4HUAhUCI1AKHVJLA88Q_AUIBigB&biw=1360&bih=696#imgrc=fe3-GbjqePlC5M:
0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments