Jak wygląda leczenie psychiatryczne w Polsce? Jak traktuje się pacjentów szpitala psychiatrycznego? Co to znaczy mieć chorobę psychiczną?
Witek ma schizofrenię. Leczył się w różnych placówkach, w tym jednej w Szwecji. W niektórych był bity przez pacjentów, w innych oberwał od pielęgniarzy. Ma problem z utrzymaniem pracy i otrzymaniem renty.
Katarzyna pracowała w korporacji, a zaczęła leczyć się psychiatrycznie z powodu psychoz. Po latach terapii sama zaczęła pomagać innym i walczyć o poprawę sytuacji pacjentów w kwestii zdrowia psychicznego.
Maja i Lena trafiły do szpitala psychiatrycznego jako nastolatki. Jedna z powodu okaleczeń i myśli samobójczych, druga – anoreksji.
To tylko niektóre historie opowiedziane w książce Głośnik w głowie. O leczeniu psychiatrycznym w Polsce… Dziennikarka Aneta Pawłowska-Krać pyta pacjentów, lekarzy, urzędników o to, jak wygląda rzeczywistość w szpitalu psychiatrycznym w naszym kraju. Jak łatwo się domyślić – różnie… Powszechnie znany problem braku łóżek i personelu, a mnogości pacjentów. Niekiedy nieadekwatne do sytuacji zachowania personelu medycznego. Miesiące oczekiwania na wizytę u specjalisty. Pacjent na samym dole hierarchii. Nadużycia wynikające ze śmiechu wartych przepisów i przykrej rzeczywistości…
Trigger warning
Głośnik w głowie. O leczeniu psychiatrycznym w Polsce nie jest łatwą lekturą – głównie ze względu na fragmenty dotyczące wszelkiego rodzaju przemocy i okaleczania. Na pewno momentami jest triggerująca i trzeba mieć to na uwadze, sięgając po tę książkę.
Bardzo ważny temat
Temat nie jest łatwy, ale na pewno ważny. Mimo że sporo rzeczy w niej opisanych nie było dla mnie nowych, to jednak niektóre rzeczy uderzają mocniej, kiedy przeczyta się o nich czarno na białym. Normalizowanie chorób psychicznych oraz mówienie o rzeczach, które są trudne i są wielokrotnie tematami tabu, jest niezwykle ważne. I chociażby dlatego warto przeczytać ten reportaż!
Kilka słów o warsztacie
Jestem fanką pisania w sposób płynny i wciągający. Głośnik… taki nie jest. Mimo iż liczy około 220 stron, to nie jest pozycja, którą przeczytacie w jeden wieczór. Przynajmniej ja potrzebowałam rozłożyć sobie lekturę na kilka dni – kaliber tematu nie pozwalał mi „połknąć” tej książki na raz. Dodatkowo sposób pisania autorki nie był taki jak na przykład Justyny Kopińskiej – nie straciłam poczucia czasu podczas czytania. Oczywiście, nie ujmuję Pawłowskiej-Krać szczegółowości i rzetelności, bo reportaż jest pierwszorzędny. Jeśli jednak ktoś jest przyzwyczajony do wciągającego pióra, jej styl pisania może być lekko irytujący. Ja bardzo doceniam podejście do tematu – mnogość perspektyw, szczegółowe relacje i drobiazgowość. Chętnie sięgnę po inne książki tej autorki, mimo iż jej sposób pisania nie jest tak płynny, jak uwielbianych przeze mnie autorów.
Polecam tę książkę nie tylko pacjentom czy osobom interesującym się psychologią i/lub psychiatrią!