Księgarnie i sklepy oferują nam wiele poszczególnych gatunków książek. Dzięki temu każdy znajdzie coś dla siebie, kierując się swoimi preferencjami i zainteresowaniami. U kobiet jednak dominuje ten szczególny gatunek, jakim są romanse. Harlequiny, literatura obyczajowa, literatura dla kobiet – nazw jest wiele, ale w każdej dominuje ona – MIŁOŚĆ. Skąd ten wybór? Co takiego mają w sobie te powieści, że są tak rozchwytywane?
Lubimy czy nie lubimy?
Postanowiłam przeprowadzić małe badanie. Spytałam kilku znajomych o opinię na temat romansów i harlequinów, by dowiedzieć się, co sądzą o tym specyficznym gatunku. Na ogół odpowiadali wymijająco, że są w porządku i raz na jakiś czas się skuszą. Kilkoro skrytykowało romanse, uznając je za bezsensowne i mdlące historyjki o miłości. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, iż wielokrotnie przyłapałam niejedną z krytykujących osób na czytaniu czego? Właśnie romansu. Dlaczego zatem nie przyznają się do ich czytania lub wzbraniają przed pochlebną opinią? Czy czytanie romansów to wstyd? Nic bardziej mylnego!
Co nas przyciąga?
Romanse tworzone są przede wszystkim dla kobiet i z myślą o nich. Niekiedy przyciągają je okładki roznegliżowanych mężczyzn bądź szczęśliwej pary, ale także prosta fabuła, oparta na doskonałej miłości. Nietrudno zauważyć, że głównymi miłośniczkami tego gatunku są przede wszystkim singielki oraz kobiety niespełnione, tkwiące w nieumiejącym sprostać ich oczekiwaniom związku, bądź takie, które przeżywają w relacji rutynę.
Dzięki miłosnej lekturze kobiety te oddają się marzeniom o tym doskonałym bohaterze, ideale każdej z nich (nie ukrywajmy – na ogół głównym bohaterem jest przystojny mężczyzna o doskonałej posturze i mający miliony na koncie, a dzięki ogólnikowemu opisowi wyglądu każda może wykreować swojego własnego doskonałego mężczyznę). Poza tym, taki ideał zawsze zakochuje się w głównej bohaterce, którą w trakcie czytania automatycznie się stajemy. To powoduje, iż zaczynamy marzyć, a to, co wydawało się nierealne, zaczyna się automatycznie rozgrywać w naszych głowach.
Jak powyżej wspomniałam, romanse to książki o lekkiej fabule. Nie wymagają żadnego wysiłku psychicznego – wręcz przeciwnie, pozwalają się odprężyć, pofantazjować. Stale się coś dzieje; a to pierwsze przypadkowe spotkanie, a tu randka, tu podróże, przygody… I nagle okazuje się, że przeczytałyśmy całą książkę za jednym posiedzeniem. Mamy więc kolejny powód sięgania po akurat ten gatunek.
Hej, przygodo!
Każda książka kreuje nam pewien świat, jego wizję. Romanse przyciągają głównie tym, że są mocno zbliżone do naszego świata. Są w nim ludzie, ich problemy, codzienne sytuacje. Nie ma tu miejsca na wampiry, latające zwierzęta czy roboty. Są tylko ludzie i ich problemy. Nierzadko bohaterka ma ciężkie życie, problemy w pracy czy w domu, nierzadko też ledwo łączy koniec z końcem.
I nagle pojawia się miłość. Pojawia się nadzieja na zmianę losu, szansa, by wyjść na prostą. Namiętny kochanek, który uważa ją (tak, ciebie!) za najpiękniejszą kobietę na ziemi i zrobi dla ciebie wszystko i we wszystkim ci pomoże, a życie zacznie nabierać sensu. Pojedziecie na Bali (w końcu pozwiedzasz świat!), poznasz jego rodzinę i przyjaciół, przejedziesz się mercedesem, albo jeszcze lepiej – tym ekskluzywnym ferrari! A może trafisz na miliardera i czeka cię lot jego prywatnym odrzutowcem… a ma ich pięć. Czyż nie brzmi cudownie? Tym bardziej, jeśli w prawdziwym życiu nie stać nas na takie luksusy?
No właśnie. I to jest kolejny powód, ta urocza magia romansów – możemy na chwilę przenieść się do innego świata, zaczerpnąć trochę przyjemności z życia, być na chwilę kimś innym, a historie kończą się na ogół happy endem.
Idealna na problemy…
Ponadto czytając romanse, pobudzamy naszą kreatywność, którą niekiedy możemy wykorzystać w życiu codziennym. Bohaterowie niekiedy borykają się z codziennymi problemami, które nierzadko sami podzielamy. Dzięki temu ich decyzje mogą podsunąć nam pewne rozwiązania lub nakłonić do zmian, których przedtem tak się baliśmy. Być może tkwimy w toksycznym związku i nic z tym nie robimy? A może ktoś od dawna walczy o naszą uwagę, a my tego nie dostrzegaliśmy? Albo zerwaliśmy z kimś, na kim dalej nam zależy i powinniśmy dać tej osobie drugą szansę? Niby proste rzeczy, a jednak otwierają nam oczy.
Warto również wspomnieć, że romanse na ogół pisane są przez… kobiety. A kto zrozumie kobietę lepiej niż inna kobieta? Wszystkie pragniemy tego samego; idealnego mężczyzny, fantastycznych przygód, podróży, zakupów, szaleństwa (mowa oczywiście o zachciankach)! Wzajemne zrozumienie jest ważne i sprawia, że chętnie zaczytujemy się w tym, co chce nam przekazać inna osoba, porozważać jej wykreowany świat, zgodzić się z czymś lub nie. To taka nasza niema przyjaciółka, która towarzyszyć nam będzie zawsze, gdy jej potrzebujemy, gdziekolwiek jesteśmy.
Jakie romanse wybrać?
Powodów by czytać romanse jest mnóstwo, a wydawnictwa oferują nam pełną gamę tych wyjątkowych książek. Przykładowe tytuły, w których pojawia się (bądź dominuje) wątek miłosny to:
Nasze miejsce na Ziemi – J. Daniels
Dziewczyny chcą się zabawić – Adrianna Michalewska, Izabela Szolc
W ogniu namiętności – Sylvia Day
We wspólnym rytmie – Jojo Moyes
Projekt Mąż – Aleksandra Krupa
Po więcej zapraszamy na stronę www.kulturalnemedia.pl do działu Literatura.
Wybór to już kwestia indywidualna, ale każda książka wzbogaca nas o nowe doświadczenia, bez względu na preferowany typ. Dotyczy to również romansów, dlatego warto je czytać!