„Saga o ludziach ziemi. Czas rumianku” Anny Fryczkowskiej to powieść niczym gawęda przodka [recenzja]

0
201
Saga o ludziach ziemi. Czas rumianku
fot. Beata Szwajdych

Dokładnie dzisiaj – 27 września 2023 roku – premierę ma drugi tom Sagi o ludziach ziemiCzas rumianku. Anna Fryczkowska nieustannie trzyma wysoki poziom!

Kilka miesięcy temu pisałam o pierwszej części cyklu Sagi o ludziach ziemi – Wpatrzeni w niebo. Nadal jestem zachwycona stylem Autorki i niezmiernie się cieszę, że drugi tom został wydany tak szybko po poprzednim. Monumentalna opowieść o dziejach rodziny Józwiaków przedstawiona na przestrzeni dziesiątek lat, porwała mnie do tego stopnia, że z utęsknieniem wyczekiwałam Czasu rumianku. Drugi raz jestem na TAK.

W tej części czytamy w dalszym ciągu o XIX wiecznym życiu chłopów. Tym razem już nie o codzienności tych pańszczyźnianych, ale czynszowych. Nieznacznie zmieniła się też tutaj forma powieści. Wcześniejsze, dosyć obszerne momentami rozdziały opowiadane pierwszoosobowym głosem, zostały odrobinę skrócone. Narracja w dalszym ciągu pozostała pierwszoosobowa, jednak opowiadający zmieniają się częściej. Dzięki temu mamy bezpośredni pogląd różnych osób na aktualne wydarzenia, a nie głównie tej wiodącej w danym okresie postaci, jak miało to miejsce wcześniej. Niezmienny za to pozostaje kunszt wypowiedzi oraz bogactwo słów, którymi Autorka wykazuje się również i w tej najnowszej książce.

Powraca morowe powietrze, a krąg życia trwa dalej

Pięćdziesiąt lat po wydarzeniach otwierających poprzedni tom, na kaszubskie ziemie znów powraca epidemia. Tym razem niebezpieczeństwem jest choroba niesiona wraz z nurtem wód, niesławna cholera. Jak wiemy w tamtych czasach wiedza chłopstwa na temat medycyny była znikoma. Początkowo nowa zaraza była mylona z wcześniejszymi, przenoszonymi drogą powietrzną. Dlatego też chłopi nic sobie nie robili z wezwań szlachciców do zaprzestania używania wody ze strumieni i rzek, a prośby o budowę studni były ignorowane. Czy zadziałały na nich późniejsze groźby?

Najmłodszym potomkom rodu Józwiaków przyszło dorastać w czasach szerzącej się choroby. Janek i Michał to wnukowie Antka i Hanki, których poznaliśmy w pierwszej części. Pierwszy z nich to przystojny hulaka i uwodziciel, drugi zaś jest rozsądnym, cichym chłopakiem. Już bardziej różni od siebie być nie mogli. Choć tak wiele zmieniło się od czasów, w których toczy się fabuła książki, to ponadczasowe zostały ludzkie pragnienia i potrzeba bycia kochanym. W Czasie rumianku czytamy, do czego doprowadzi to kochanie i jak potoczą się losy dwóch braci. Czytelnik jest niemym świadkiem historii nieszczęść i radości. W tej publikacji ludzie żyjący w odległych nam czasach, okazali się jakże bliscy duchem.

Powieść niczym gawęda przodka

Czas rumianku zachował pozorną lekkość poprzedniej części, ale nie jest wolny od trudnych wyborów, klęsk i żałoby wpisanych w człowieczą naturę. Anna Fryczkowska ma rewelacyjny styl, w którym można się zatracić na długie godziny, aż do ostatniej strony. Opowieść zyskuje na autentyczności przez informację, że mówi o prawdziwych osobach, przodkach autorki. To taki rodzaj historii, która nigdy się nie nudzi i można wracać do niej kolejne razy. Niczym do bajań własnego dziadka, wspominającego swoją młodość. Dla mnie jest to publikacja wyjątkowa, która – wiem to na pewno – na długie lata wyryła swój tytuł w mojej duszy.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments