BARTŁOMIEJ ŚWIDERSKI „SZKLANE ŻĄDŁO” [RECENZJA]

0
311

Zaplanowana noc na jachcie, ostry seks w połączeniu z dobrym winem – to elementy prognozujące naprawdę upojne spotkanie. Czy w takim wypadku dopuszczalny byłby inny scenariusz? Bartłomiej Świderski w swojej powieści zatytułowanej „Szklane żądło” pokazuje nam, że czasami pikantne igraszki mogą zamienić się w miejsce zbrodni.

Piękna i młoda, lecz obciążona ciężkim bagażem doświadczeń z dzieciństwa, Agnieszka Malik zostaje brutalnie zamordowana na jachcie swojego chłopaka Olafa Dzikiego. Na miejscu zbrodni policja dowiaduje się, że kochanek nieżyjącej już dziewczyny sam potrzebuje pomocy lekarskiej, ponieważ jego ucho zostało odgryzione. Wówczas właśnie on staje się głównym podejrzanym, jednakże, zamiast się bronić, całkowicie popada w milczenie. Stąd rodzą się pytania. Jeśli jest winny, to dlaczego nie próbuje się wytłumaczyć? Czy jest to dla niego aż taki szok, że nie potrafi zwyczajnie funkcjonować? Bartłomiej Świderski pokazuje nam, że tam, gdzie robi się zbyt banalnie, muszą pojawić się schody. Sprawy jeszcze bardziej się komplikują, kiedy wychodzi na jaw, że na pokładzie kilka godzin wcześniej pojawiła się także eksnarzeczona Olafa, Grażyna.

Rozpoczyna się śledztwo, którym dowodzi komisarz Wyszyński – jest to postać bardzo charakterna z dużym poczuciem humoru. W ramach swoich rozmyślań wypowiada interesujące słowa, mówiące o tym, że chociaż przez lata zajmuje się psychopatycznymi mordercami, to jednak nigdy nie będzie w stanie ich zrozumieć. Może wyczuć ich kolejne poczynania, ale sens ich działań zawsze będzie poza jego zasięgiem. Jest to interesujący zabieg ze strony autora, ponieważ same przemyślenia jednego z bohaterów skłaniają czytelnika do głębszych refleksji.

Bartłomiej Świderski obrazuje nam przebieg wydarzeń z trzech różnych perspektyw. Widzimy, jak radzi sobie Wyszyński, poznajemy myśli Olafa oraz dowiadujemy się nieco więcej o przeszłości zamordowanej Agnieszki. Przez te wszystkie elementy śledztwo wcale szybko nie posuwa się do przodu. Tak naprawdę autor wodzi nas za nos i co chwilę podaje kolejne przykłady na to, że relacja łącząca Olafa i Agnieszkę odbiegała mocno od normy. To nic innego jak chora miłość, przez którą ich świat z każdym dniem nabierał nowych barw. Prozę Bartłomieja Świderskiego cechuje bardzo bogaty język, przez co trzeba się niezwykle skupić, żeby nie przegapić jakiejś istotnej informacji. Wiele razy coś, co zostało rzucone zdawkowo, w dalszej części śledztwa okazywało się niezwykle ważne, zatem trzeba być czujnym przez cały czas. Polecam książkę tym, którzy lubią wgłębiać się w intrygujące i złożone psychiki bohaterów. Rozwiązywanie zagadki może być przy tym miłym dodatkiem.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments