„Archetyp”, czyli o narodzinach zła [recenzja]

0
131
Archetyp

Z dobrych kryminałów słyną skandynawscy pisarze, ale i polscy autorzy mają do zaoferowania fanom powieści z dreszczykiem całkiem sporo. Kryminałów wychodzi więc cała masa i buszując w księgarni między czerwono-czarnymi okładkami, nie tak łatwo zdecydować się na jakiś tytuł. Zwłaszcza, że dużą popularnością cieszą się wielotomowe serie z ulubionymi śledczymi. Archetyp to propozycja debiutanta – Mateusza Smogóry. Co zaoferuje czytelnikom spragnionym zagadek?

Jedno wydarzenie zmieni wszystko

Niedaleko torów znalezione zostaje ciało młodej kobiety. Okaleczone zwłoki budzą przerażenie policjantów i ciekawość dziennikarzy. Sprawą zająć ma się skuteczny, lecz budzący kontrowersje śledczy – Rafał Kozakiewicz. Będzie miał trudne zadanie. Brakuje świadków. Brakuje śladów. Ofiar przybywa, a zespół policyjny bezradnie rozkłada ręce. By rozwiązać zagadkę, Kozak będzie zmuszony zmierzyć się ze swoją przeszłością i stawić czoła dawnym demonom.

Nieuchwytny morderca

Gdyby zrobić listę rzeczy, które pisarze nałogowo wciskają w swoje kryminały, wyszedłby z tego przepis na typowy dreszczowiec. Archetyp, o ironio, zawiera znaczną ilość tych klasycznych już motywów z dobrze nam wszystkim znanych powieści tego typu. Oczywiście, jak każdy szanujący się śledczy, nasz Kozak jest prawdziwym twardzielem. Nazwisko i ksywka zobowiązują. Jest nieustraszony w pracy i przejawia zachowania w stylu Rambo. Więksi od niego szybko padają, a liczne grupki nie są mu straszne. Trzeba autorowi oddać, że czasami nieźle tłumaczy akcje godne Jacka Reachera tym, że wystarczy wiedzieć, gdzie uderzyć, by pokonać przeciwnika.

Pierwowzór

Nasz genialny śledczy posiada jeszcze inne cechy wspólne dla większości bohaterów tego gatunku. Oczywiście jest rozwiedziony i ma powodzenie u kobiet, mimo tego że nie jest opisywany jako szczególnie przystojny. Kolejny punkt na liście odhaczony. Mamy tu jeszcze wątpliwą moralnie, wścibską, seksowną dziennikarkę. Jest też dziwak-patolog i naczelnik wydziału, którego rola sprowadza się do krzyczenia i powtarzania, jaka to sprawa jest ważna i głośna. Mamy więc obowiązkowego, kryminalnego hat-tricka w kwestii pobocznych postaci. Archetyp nie przedstawia nam żadnego z bohaterów bardziej, niż to konieczne dla prowadzonej sprawy. Pełno w nim postaci, które mają jedną, dwie cechy i na tym koniec. Szkoda, bo przez to czytelnikowi trudniej kogoś polubić i z kimś się utożsamić.

Obsesja

Sama sprawa kryminalna jest zbudowana dużo lepiej, niż sylwetki bohaterów. Większość rzeczy została sprawnie wyjaśniona. Widać, że poświęcono czas na dopracowanie elementów morderstw i śledztwa. Nie wszystko jest może dopięte na ostatni guzik, ale ten aspekt książki wypada najlepiej. Uzasadnienie działań sprawcy jest satysfakcjonujące, tak samo jak finał całej historii. Książka może nie trzyma cały czas w napięciu, ale jest mroczna, brutalna i ciekawa. Dostajemy odpowiedzi na najważniejsze pytania, czyli kto, jak i dlaczego. To wszystko współgra, ma sens i momentami potrafi zaskoczyć. Archetyp nie będzie niczym nowym dla wyjadaczy gatunku, ale podczas lektury można się dobrze bawić, o ile na niektóre rzeczy przymknie się oko.

Pozycja ukazała się nakładem wydawnictwa Novae Res.

Zachęcamy do zapoznania się z recenzją książki Dżdżysty fus.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments