We wtorek 12 i w środę 13 kwietnia zostały rozegrane ostatnie mecze ćwierćfinału Ligi Mistrzów. O wejście do wielkiego finału powalczą: Real Madryt, Villarreal, Liverpool i Manchester City.
Za mocny Villarreal
12 kwietnia na Allianz Arenie w Niemczech Bayern Monachium podejmował u siebie Villarreal. Pierwsze spotkanie tych drużyn zakończyło się zwycięstwem 1:0 dla Villarrealu. Taki rezultat to i tak łagodny wymiar kary, bo przebieg tamtego spotkania wskazywał na wyższość hiszpańskiej drużyny. Ilość sytuacji bramkowych nie przełożyła się na faktyczne bramki, stąd jedynie skromne zwycięstwo podopiecznych Unaia Emery’ego. Dla Bawarczyków wtorkowe starcie było więc meczem o wszystko. Niestety, mimo iż Bayern oddał aż 23 strzały na bramkę i wypracował sobie duże posiadanie piłki, okazało się to niewystarczające. Niemiecki zespół wyszedł na prowadzenie w 52 minucie za sprawą trafienia Roberta Lewandowskiego. Kiedy na horyzoncie było już widać widmo dogrywki, bramkę dla Villarrealu zdobył w 88 minucie Samuel Chukwueze. Do końca spotkania wynik się nie zmienił. Mecz zakończył się remisem 1:1 i tym samym to Villarreal zameldował się w półfinale Ligi Mistrzów.
Benzema bohaterem
Drugim wtorkowym spotkaniem było starcie Chelsea Londyn i Realu Madryt. Pierwszy mecz wygrała hiszpańska drużyna 3:1 za sprawą hat-tricka Karima Benzemy. Chelsea, która jest ubiegłorocznym triumfatorem tych rozgrywek, przyjechała na Santiago Bernabeu z myślą o odrobieniu strat. Podopieczni Thomasa Tuchela weszli w ten mecz bardzo dobrze. Przejęli inicjatywę i doprowadzili do wyniku 3:0, który dawał im awans do półfinału. Jednak piłkarze Realu nie poddali się tak łatwo. W 80 minucie Rodrygo zdobył bramkę i doprowadził do dogrywki. Szalę zwycięstwa na korzyść Królewskich przechylił Karim Benzema. Mimo iż spotkanie zakończyło się wygraną Chelsea Londyn 3:2, to w dwumeczu lepsi okazali się piłkarze Realu Madryt i to oni zagrają w półfinale Ligi Mistrzów.
Nerwowo w Madrycie
W środę na Wanda Metropolitano Atletico Madryt podejmowało Manchester City. Pierwsze spotkanie wygrał 1:0 angielski zespół po trafieniu Kevina de Bruyne. Skromne zwycięstwo sprawiło, że w Madrycie nie mogło zabraknąć emocji. Podopieczni Diego Simeone starali się za wszelką cenę zdobyć bramkę, która doprowadziłaby do dogrywki, jednak ich próby pozostawały nieudolne. Żadnej z drużyn nie udało się strzelić gola, a całe spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. W meczu nie obyło się też bez kontrowersji. W samej końcówce doszło do ostrej wymiany zdań i szarpaniny między zawodnikami, a sędzia rozdał łącznie w tym meczu 7 żółtych i jedną czerwoną kartkę. Z Madrytu na tarczy wracają piłkarze Manchesteru City, którzy już szykują się na półfinałowe mecze Ligi Mistrzów.
Liverpool do kompletu
Ostatnim spotkaniem ćwierćfinału było starcie Liverpoolu z Benfiką Lizbona. Pierwsze spotkanie pewnie wygrał 3:1 angielski zespół, który od początku był stawiany w roli faworyta. Mimo przegranej w pierwszym meczu piłkarze Benfiki nie poddali się tak łatwo. Na Anfield zostawili serce, a gdyby nie duża ilość spalonych to mogliby mieć szansę na doprowadzenie do dogrywki. Mimo iż udało im się finalnie doprowadzić do remisu to nie wystarczyło to na to, aby przedłużyć szanse na awans. Spotkanie zakończyło się wynikiem 3:3. Taki rezultat dał Liverpoolowi wejście do półfinału Ligi Mistrzów.
Walka o finał
W półfinale zagrają ze sobą Manchester City i Real Madryt (26 kwietnia i 4 maja) oraz Liverpool i Villarreal (27 kwietnia i 3 maja). Czy będzie nas czekać powtórka sprzed roku i w finale spotkają się dwie angielskie drużyny? A może Villarreal sprawi kolejną sensację? Finalistów tegorocznej edycji Ligi Mistrzów poznamy już niebawem.