Zbliża się okres wakacyjny. Dla jednych celem będą popularne kierunki, jak Egipt, dla innych będzie to Tajlandia, a jeszcze inni wybiorą Indie. Są to kraje, które mierzą się z wielką biedą i do zarobienia kilku groszy wykorzystują m.in. zwierzęta – traktowane jako atrakcja turystyczna dla wielu przyjezdnych.
Jazda na słoniu – ogromna atrakcja
Słonie to ogromne, roślinożerne zwierzęta, z równie ogromnym sercem. Daleko im do krzywdzenia człowieka, który oprócz polowania, stworzył z nich atrakcję. Jedną z nich jest jazda na słoniu. Nie są to wcale zwierzęta, które nadają się do wykorzystania, w celach transportowych. Słonie nie są zwierzętami przystosowanymi do dźwigania ciężarów, robiąc to narażamy je na uraz kręgosłupa, który jest u nich wręcz wypukły. Dodatkowo dla wygody człowieka, na grzbiecie słonia mocuje się metalowe siedziska, które dewastują skórę zwierzaka. Nie są to jedyne powody, oprócz tego traktuje się je bestialsko, aby były posłuszne – dźgając ostrymi narzędziami i torturując do momentu złamania charakteru. Zabiera się je od matek w bardzo młodym wieku i rozdziela do ciasnych klatek, podczas gdy są to zwierzęta rodzinne.
Jazda na wielbłądzie
Sprawa ma się tu bardzo podobnie. Wielbłądy to turystyczna atrakcja, z której zrobiono idealny środek transportu. Wykorzystuje się te zwierzęta do granic możliwości. Brak w tym dbałości o ich zdrowie, pojawia się jedynie dbałość o interes. Wielbłądy zmusza się do długotrwałej pracy, są wykończone i pokrwawione od poganiacza. W tym wypadku nawet turyści dostrzegają zły stan zwierząt i rezygnują z takiej atrakcji. Problem zaczyna się już na targu tymi zwierzętami. Niezdatne do pracy wielbłądy są wywożone do rzeźni, jak zużyty towar. Samo Ministerstwo Turystyki Egiptu zauważa problem i ogłosiło, że turystyczna jazda na bryczkach konnych i wielbłądach zostanie zakazana w okolicach Gizy i innych miejsc związanych z egipskimi atrakcjami.
Zdjęcie z małpką
Płacz i histeria – taka była reakcja Australijki, która za wszelką cenę chciała zrobić sobie zdjęcie z małpką. Przecież nie ma takich atrakcji w Australii. Gdy nikt nie chciał udzielić jej informacji, gdzie powinna się udać w celu uzyskania takiego zdjęcia, nie odpuściła. Drążyła, aż dotarła do czegoś, co nie okazało się rajem małpek, a ich piekłem. Mała małpka uwiązana łańcuchami, zastraszona wtuliła swoje małe ciałko, a dla turystki stało się to traumą. Co jednak przeżywała ta małpka? Taka właśnie jest cena za robienie ze zwierząt dzikich atrakcji turystycznej.