Hejt to powszechne zjawisko. Istnieje bardzo mała szansa na to, by twórcy działający w mediach społecznościowych nie musieli się z nim mierzyć. Często pojawia się magiczne stwierdzenie, że krytyka to nie hejt. W takim razie, gdzie leży ta granica?
W wielu serwisach społecznościowych oprócz możliwości publikowania materiałów, możemy je również komentować. Zazwyczaj znajdzie się osoba, która pokusi się o wyrażenie swojego zdania. Czasami jest ono pozytywne, a czasami nie. Kiedy krytyka jest uzasadniona, a kiedy to zwykły hejt?
Hejt
Czym jest hejt? Najłatwiej będzie odpowiedzieć na to pytanie kierując się definicją tego słowa: hejt – zjawisko społeczne o charakterze poniżającym obserwowanym w środowisku Internetu. Według słownika języka polskiego jest to obraźliwy i zwykle agresywny komentarz internetowy lub mówienie w sposób wrogi i agresywny na jakiś temat lub o jakiejś osobie. Opierając się na tym, z pewnością możemy zauważyć, że hejt nie ma nic wspólnego z uzasadnioną krytyką. Wynika on prędzej z subiektywnych i negatywnych odczuć do osoby lub jej działania, niż z realnego, wymagającego takiej reakcji zachowania. Decydując się na udostępnianie treści w mediach społecznościowych musimy liczyć się z tym, że to zjawisko będzie dotyczyć również nas. Typowy przykład hejtu to ocenianie po wyglądzie.
Mowa nienawiści
Różnica między hejtem, a mową nienawiści często nie jest dostrzegana. Z mową nienawiści mamy do czynienia w momencie, gdy wrogo wypowiadamy się o osobie lub grupie, ze względu na jej tożsamość. Mało tego, podlega ona karze pozbawienia wolności do lat 3. Warto czasem zamiast biernie przyglądać się upokarzaniu innych, zareagować i po prostu to zgłosić. Z pewnością oprawca otrzyma nauczkę, a my będziemy mieć czyste sumienie. Granica między hejtem, a mową nienawiści jest cienka, więc należy uważać na to, w jaki sposób krytykujemy innych.
Konstruktywna krytyka
By móc nazwać komentarz konstruktywną krytyką musi on zawierać w sobie propozycje rozwiązania problemu, który krytykujemy. Nie ma ona na celu obrazić uczuć czy wykonanej pracy, a jedynie wspomóc twórcę. Złym nawykiem jest nazywanie hejtu, konstruktywną krytyką. Są to zupełnie inne rodzaje komentarza, z innym wydźwiękiem i rezultatem. Jest to jedna z trudniejszych form. Wymaga odpowiedniego wyćwiczenia, łatwo bowiem pozwolić sobie na zbyt dużą emocjonalność i zupełnie nieświadomie zamienić się w hejtera.
Słowa potrafią być bezwzględne. Wyskrobanie kilku wyrazów to dla nas sekunda, a dla osoby komentowanej może to być kilka nieprzespanych nocy i wielka góra kompleksów. Na szczęście, w mediach dla zachowania równowagi prowadzone są akcje potępiające takie postawy. Głośna była chociażby inicjatywa Artyści Przeciw Nienawiści. Zanim napiszesz, pomyśl.