Kolejna gra wydawnictwa Stonemaier Games wkroczyła na polski rynek. Polską wersją gry Wahadło zajęło się krakowskie wydawnictwo Albi Polska. Czy produkcja sprostała wysokim oczekiwaniom? Zapraszam do recenzji Wahadła.
O co tutaj chodzi?
Jak informuje wydawca, Wahadło to gra dziejąca się w czasie rzeczywistym, w której wcielimy się w potężnego szlachcica, a naszym celem będzie zdobycie tytułu Wiecznego Króla, prawdziwego władcy Dünyi. Aby to osiągnąć musimy zarządzać podwładnymi, stosować fortele i podbijać prowincje, aby ostatecznie zdobywać zasoby i punkty prowadzące do zwycięstwa. Wygrana możliwa jest na czterech torach: siły, prestiżu, popularności i legendarnego osiągnięcia. Należy jednak uważać! Zwycięzcą zostanie nie ten, który działa najszybciej, ale ten, kto działa najbardziej optymalnie! Tak naprawdę to klasyczna euro gra z mechanikami worker-placement, w której najważniejsze jest to, żewszyscy gracze wykonują akcje w tym samym czasie, a nie w turach.
Wykonanie gry
Pudełko z grą jest bardzo cieżkie, co sugeruje mnogość elementów. I rzeczywiście tak jest! Znajdziemy tutaj całą masę barwnych plastikowych elementów, planszetki graczy, wiele różnego rodzaju kart i trzy klepsydry odmierzajace czas. Wahadło to świetnie wykonana gra, z mnóstwem elementów, których jakość stoi na bardzo wysokim poziomie. Osobiście wolę, elementy wykonane z drewna, kosztem tych plastikowych. Jednak w tym przypadku, plastik spełnia swoją rolę, a wykoanie tego wszsytkiego w drewnie znacząco mogłoby podnieść cenę końcową produktu. Przeglądajac opinie innych, natknałem się na narzekania na wykonanie klepsydr – te podobno się zacinają, psując zabawę. W moim egzemplatzu nic takiego nie miało miejsca, więc nie mogę się do tego odnieść.
Nie wszystko jest idealne
Wykonanie gry stoi na najwyżśzym poziomie, ale jak dobrze wiemy – najważniejsza jest rozgrywka. I tutaj mam pewien problem… Travis Jones chcąć wprowadzić jakieś innowacje, wymyśłił sobie, że całość będzie odbywać się bezturowo. Cała rozgrywka oparta jest na klepsydrach odmieżajacych czas. Każdy gracz wykonuje swój ruch w tym samym czasie, przez co na stole nierzadko panuje chaos. O ile w przypadku gry 2-3 osobowej można jeszcze panować nad tym, co się dzieje, o tyle rozgrywka dla 4 czy 5 osób staje się uciążliwa i na dłuższą metę stresująca. Chyba nie o to chodzi w grach planszowych, prawda? Można tutaj pomniąć klepsydry i skorzystać z toru klepsydr, ale nie rozwiązuje to problemu w całośi.
Wiele postaci, mało intrakcji
W grze występuje wiele postaci, z której każda ma inne cechy i umiejętności. Wydawać by się mogło, że rozgrywka, w zależności od wybranej postaci, będzie za każdym razem inna. Niestety tak nie jest. Różnice w postaciach są minimalne, więc tak naprawdę nie ma większego znaczenia kim zagramy. Wahadło to gra, w której praktycznie nie ma interakcji między graczami. Kążdy gracz chce wygrać i wykonuje swoje ruchy nie patrząc na poczynania przeciwnika. Jednyną negatywną interakcją jest zajmowanie sobie nawzajem miejsc na planszy.
Stonemeier Games = jakość?
Stonemaier Games to swojego rodzaju znak jakości. Wydawnictwo słynie ze znakomitych produkcji, które podbijają serca graczy i recenzetnów. Po Wahadło sięgnąłem z dużymi nadziejami i muszę przyzanć, że jestem rozczarowany… Twórcy obiecywali, unikatową mechanikę – rozgrywkę w czasie rzeczywistym. Mam wrażenie, że autorzy najpierw wymyślili mechanikę, a dopiero potem próbowali zaimplementować ją do „świata gry”. Jest tutaj jakiś zarys fabularny, ale tak naprawdę to jest to zwykłe tło, na które nie zwraca się uwagi. W wielu grach SM rozgrywka jest ciekawa i klimatyczna, dobrze pasuje do świata gry. Niestety tutaj tego nie odczujemy. Być może, gdyby twórcy bardziej skupili się na wykorzystaniu świata gry do opowiedzenia historii, a nie na „unikatowej mechanice”, to końcowy produkt byłby ciekawaszy.
Mimo mojej sympatii do wydawnictwa Stonemaier Games oraz Albi Polska, Wahadło to nie jest gra, którą jestem w stanie polecić z czystym sumieniem. Znakomite wykonanie komponentów, nie przykrywa dużych problemów z mechaniką. Choć początkowo koncept gry w czasie rzeczywistym mi się podobał, ostatecznie uważam, że okazał się on zupełnie nietrafiony.