Frostpunk, czyli planszowa adaptacja gry komputerowej od jakiegoś czasu leży na moim stole. Czas zadać sobie pytanie czy najnowsze dzieło Adama Kwapińskiego i Glass Cannon Unplugged to dobra gra. Zapraszam do recenzji.
Adam Kwapiński to jeden z najbardziej cenionych twórców planszówek w Polsce. Zrobił doskonałą robotę przy Nemesis, które pokochały tysiące graczy na całym Świecie. Choć to nie jedyna gra Adama, o której warto mówić, to dziś sprawdzę, czym jest jego najnowsze dzieło – Frostpunk: Gra planszowa.
Frostpunk to strategiczna, kooperacyjna gra planszowa, w której od jednego do czterech graczy wciela się w przywódców ostatniej kolonii ocalałych w postapokaliptycznym, skutym lodem świecie. Naszą rolą jest zarządzanie zarówno infrastrukturą ostatniego miasta, jak i jego mieszkańcami oraz nieustanne lawirowanie między perspektywą lodowej zagłady a buntem społeczności. Nasi obywatele to nie tylko nieme pionki na planszy: będą wysuwać postulaty i reagować zgodnie z panującymi nastrojami. Działania i decyzje graczy poniosą ze sobą istotne dla rozgrywki konsekwencje, tworząc każdorazowo wyjątkową, dojrzałą historię.
Zawsze, gdy mówimy o adaptacjach gier komputerowych, zastanawiamy się czy autorzy będą wstanie przenieść ducha oryginału na planszę. Często się to nie udaje, ale mam wrażenie, że w przypadku Frostpunka, można ogłosić sukces. Przed ogłoszeniem gry planszowej, nigdy nie grałem w grę na komputerze. Zapoznałem się z tym tytułem dopiero chwilę przed ograniem planszówki, w celach recenzenckich. Dla tych, którzy spędzili wiele godzin w wersji elektronicznej, przejście na gry planszowej, będzie wyjątkowo płynne. Tutaj wielkie brawa dla, całej ekipy pracującej przy produkcji. Klimat oryginału wylewa się planszy oraz kart scenariuszy. Klimat podbija również wykonanie gry i ten monumentalny, kultowy generator, który wygląda obłędnie – choć czasem troszkę przeszkadza, ale o tym później.
Jak się w to gra?
Gra toczy się w rundach reprezentujących kolejne dni. Jeśli uda Ci się przetrwać do końca 12. rundy – zwyciężasz! Jednak w każdej rozgrywce czeka na Ciebie inny cel, określony przez karty scenariuszy, modyfikujące zarówno warunki zwycięstwa, jak i przegranej. Oznacza to, że każda rozgrywka jest podporządkowana scenariuszowi, wpływającemu zarówno na warstwę narracyjną, jak i mechanikę.
W każdej rundzie czekają na Ciebie pułapki w postaci losowych kart wydarzeń, zawierających sytuacje do rozpatrzenia i roszczenia od mieszkańców kolonii. Każda decyzja, jaką podejmiesz, wpłynie na nastroje społeczne, a poprzez specjalną talię zmierzchu dościgną Cię konsekwencje wcześniejszych działań. Praktycznie z każdej strony czekają na Ciebie pułapki i tylko zręczne, długofalowe planowanie pozwoli Ci przygotować się na nadchodzące trudności.
Każda runda (z wyjątkiem pierwszej), składa się z 9 faz:
1. FAZA ŚWITU, w której następuje przekazanie znacznika przywództwa oraz przesunięcie znacznika rundy i rozpatrzenie ewentualnych zdarzeń losowych.
2 FAZA PORANKA, w której rozpatrujemy wierzchnią kartę ze stosu poranka.
3 FAZA GENERATORA, gdzie sprawdzamy czy mieszkańcy mogą zachorować z powodu panującego zimna oraz weryfikujemy stan Generatora.
4 FAZA POGODY, który nakazuje rozpatrzenie wierzchniej karty pogody (burza się przybliża, znacznik zimna i wskaźniki zasięgu ciepła przesuwają się, chaty myśliwych zapewniają żywność, a ekspedycje posuwają się naprzód).
5 FAZA PRZYGOTOWANIA, która pozwala nam na użycie swoich doradców i nakazuje rozpatrzenie znaczników zachorowań.
6 FAZA AKCJI, czyli typowy worker-placement – wysyłamy nasze pionki, żeby wykonać akcję.
7 FAZA ZMIERZCHU, gdzie rozpatrujemy wierzchnią kartę ze stosu zmierzchu.
8 FAZA GŁODU – Rozpatrujemy głód z poprzedniej rundy i karmimy mieszkańców.
9 FAZA NOCY, w której musimy umieścić pionki w ogrzewanych schronieniach. Mieszkańcy, którzy nie śpią w ciepłych warunkach, chorują.
Jest to gra kooperacyjna, więc wszelkie decyzje podejmujemy wspólnie, ale gdy nie potrafimy wspólnie podjąć jakiejś decyzji, wtedy decyduje gracz posiadający znacznik przywództwa. Natomiast muszę powiedzieć, że warto tutaj być otwartym na propozycję współgraczy. Gra jest piekielnie ciężkim wyzwaniem. Scenariusze mają bardzo trudne do spełnienia wymogi zwycięstwa. Powiem wprost – jeśli wygrałeś w pierwszej rozgrywce – najprawdopodobniej grałeś źle.
Frostpunk: Gra planszowa, to jedna z tych produkcji, które nie wybaczają błędów. Jeden nieprzemyślany ruch, jedna błędna decyzja, a nasze marzenia o wygranej możemy odłożyć do kolejnej rozgrywki. Dodatkowo, w grze mamy sporo losowości. Losowy dociąg kart uruchamia sekwencje, mocno wpływa na to co dzieje się w grze. W grze będziemy też w różnych momentach losować z woreczka, żetony nadziei i niezadowolenia. W grze praktycznie nie mamy wpływu na losowość i żeby odnieść sukces musimy, po za doskonale przeprowadzonymi akcjami, mieć sporo szczęścia. We Frostpunka bardzo ciężko wygrać, ale jeśli się już nam uda, to satysfakcja jest ogromna!
Kilka rzeczy może denerwować
Bardzo lubię planszowego Frostpunka, jednak jest tutaj kilka elementów, które mniej lub bardziej wkurzają i utrudniają zabawę. Po pierwsze, rozłożenie gry jest bardzo czasochłonne. Szczególnie w pierwszych rozgrywkach, gdy brak nam w tej materii biegłości. Do rozgrywki należy przygotować bardzo dużo elementów. Różne talie kart, tor generatora, planszę główną i jej kafelki oraz żetony budynków. Trochę to niestety trwa. Tego zadania nie ułatwia bardzo średnia wypraska. Jest ona stworzona, żeby przede wszystkim chronić ogromny generator, a przy pracach nad nią, nikt nie pomyślał o wygodnie gracza i możliwie najszybszym przygotowaniu rozgrywki. Przygotowanie mojej pierwszej rozgrywki zajęlo mi 40 minut, a sama gra skończyła się po około 15 minutach. Powiem Wam – wredne uczucie ;).
Trochę ponarzekam też na generator. Prezentuje się on fantastycznie, a mechanika wrzucania do niego kostek węgla, z nadzieją że nic nie wypadnie jest super. Natomiast trochę denerwuje jego centralna pozycja na mapie. Z tego powodu nie widzimy co się dzieje za nim. Wiadomo, to taka pierdółka, ale widziałem, że denerwująca nie tylko mnie. W Internecie widziałem wiele zdjęć, gdzie gracze przenosili generator w inne, bardziej wygodne miejsce. Gra też jest niezwykle stołożerna. Elementów na stole jest bardzo dużo i zajmują one sporą powierzchnię. Jeśli macie malutki stoli, to albo polubicie grę na podłodze, albo będziecie musieli kupić nowy stół.
Podsumowanie
Frostpunk: Gra planszowa to produkt nietypowy. Bardzo dobra gra, z masą zasad oraz mikrozasad, które zmieniają się w zależności od wybranego scenariusza. Próg wejścia jest ogromny, a nawet najłatwiejszy scenariusz potrafi skopać tyłek. Nie mniej jednak, fabularnie gra napisana jest fantastycznie, wszystko co robimy, ma swoje konsekwencje. Całość jest spójna z fabułą i bardzo logiczna. Często trzeba podejmować trudne decyzje, które potrafią zostać w pamięci. Gra jest pięknie wydana, a dla osób ceniących sobie doznania estetyczne, polecam dokupić pakiet surowców premium oraz figurki budynków i playmatę. Całość potrafi oczarować. Nie jest to oczywiście gra dla każdego. Ja z każdą rozgrywką, mimo że zazwyczaj zakończoną porażką, lubię ten tytuł coraz bardziej. Mimo, że rok 2023 zaczął się dopiero niedawno, to obstawiam, że Frostpunk może być jedną z gier tego roku.