Elite Dangerous: Odyssey w ogniu krytyki. CEO interweniuje

0
380

Podróże kosmiczne nie zawsze bywają pasmem udanych przygód i sukcesów. Potwierdza to długo wyczekiwana, aczkolwiek nieudana premiera Elite Dangerous: Odyssey. Twórcy przepraszają graczy i ruszają z łataniem.

Elite Dangerous: Odyssey było wielce oczekiwanym rozszerzeniem, które finalnie, 19-tego maja znalazło się w dobrze znanej fanom gatunku przestrzeni kosmicznej. Jak to zwykle bywa z hucznymi premierami, gra wywindowała w popularności sprawiając, że powróciła w łaski chociażby Twitch’a, czy YouTube, zyskując na oglądalności. Niestety zamiast fali nowych, podekscytowanych pilotów myśliwców, czy dowódców flot złożonych ze świeżej krwi, twórcy otrzymali tsunami zgłoszeń na temat bugów, crashy i podobnych problemów. Wprowadzona na serwery gry Odyseja miała nieść za sobą ogrom świeżości i być największym dotychczas rozszerzeniem. Niestety może się okazać, że na kartach historii nie zapisze się pod tytułem innowacji i rozwoju, a zepsucia wizerunku solidnej marki.

Czym jest Odyssey?

Dodatek zapowiadał rozwiązania, które do tej pory w Elite Dangerous nie miały miejsca. Ta kosmiczna gra w dużej mierze opiera się na eksploracji, toteż teraz możemy uświadczyć jej pod nieco innym, bogatszym kątem. Mowa tutaj o nowych sposobach eksploracji planet. O ile wcześniej było nam dane za pomocą łazika poruszać się po powierzchni planety, to teraz po ciele niebieskim pospacerujemy sobie osobiście. Wisienką na torcie Odysei miała być jednak możliwość pierwszoosobowego strzelania. Solo, bądź z członkami drużyny czekają nas różne misje, które przede wszystkim mają skupić się na działaniach taktycznych. Podczas takich starć do czynienia mamy mieć z innymi dowódcami, pojazdami SRV, ale też statkami gwiezdnymi.

Gracze w ogniu oburzenia

Miejsce, które nie pozostawiając złudzeń mówi, że z produktem jest coś nie tak, okazują się być niezawodne recenzje Steam. Aktualnie dla Elite Dangerous: Odyssey prezentują się następująco.

Odwołując się do opinii graczy problemem jest przede wszystkim optymalizacja. FPS’y lecą na łeb na szyję, a działanie trybu pierwszoosobowy przypomina zabawę drewnianymi kukiełkami. Według głosu niektórych, gracze którzy uświadczyli wymienionych wyżej problemów i tak zaliczają się do szczęśliwców. U części osób zawodził nawet tutorial, a do właściwej gry wejść się nie dało z powodu niedziałających serwerów. Na domiar złego, niedostępna miała być również opcja sesji solo.

Wizerunkowa odsiecz i obietnica poprawy

Na oficjalnym forum Elite Dangerous całą sprawę skomentował CEO David Braben. Przede wszystkim przeprosił całą społeczność gry, która ucierpiała z powodu jakiegokolwiek błędu. Na tym się jednak nie skończyło. Obiecał bowiem, że wprowadzony właśnie hotfix, jak i drugi, który ma pojawić się na serwerach niebawem ustabilizuje całą sytuację. Na sam koniec podziękował każdemu za cierpliwość i wsparcie – Społeczność Elite Dangerous zawsze była sercem gry. – skwitował. Pełny post Brabena znajdziecie tutaj.

Czy ta wtopa zmieniła wasze postrzeganie Elite Dangerous? A może mimo wszystko zamierzacie wyruszyć w kosmiczną odyseję? Dajcie znać!

Pierwszy dobry poradnik dla rodziców młodych gamerów?

Pierwszy dobry poradnik dla rodziców młodych gamerów?

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments