Wyspa psów | Recenzja

0
235
Wyspa Psów recenzja

Wyspa Psów nie jest klasycznym dziełem kina, to animacja poklatkowa. Reżyserem i scenarzystą jest Wes Anderson. Film pochodzi z 2018 roku, w Polsce premiera miała miejsce 20 kwietnia. 

Fabuła 

Film opowiada historię o Atarim, chłopcu pochodzącym z Japonii, który trafia pod opiekę swojego wuja, złego burmistrza. Usługuje mu pies, jest jego ochroniarzem, ma go pilnować. Następuje jednak dzień, w którym jego czworonożny przyjaciel zostaje wywieziony z miasta Megasaki na wyspę śmieci, przemianowaną na wyspę psów. Z czasem dołączają do niego inni towarzysze, tego samego gatunku. To czworonogi są rzekomo roznosicielami psiej grypy. Pomimo wszelkich sprzeciwów naukowca, który ma lekarstwo na wyciągnięcie ręki, zapada wyrok. Pierwszą ofiarą wydanego dekretu staje się Ciapek, pies Atariego. Chłopiec nie poddaje się jednak i chce uratować swojego przyjaciela. Przybywa z odsieczą nie mogąc o nim zapomnieć. Na psiej wyspie rozbija się jego samolot i wraz z grupą innych, porzuconych psiaków rozpoczyna poszukiwania. W tym samym czasie, w mieście amerykańska, przyjezdna dziewczynka przeprowadza swego rodzaju bunt. Ostatecznie przyłoży rękę do ujawnienia prawdziwych pobudek burmistrza.  

Wyspa psów – co przypomina? 

Na pierwszy rzut oka może wydawać się, że jest to po prostu bajka. Rzeczywistość jest  jednak inna i nie jest to nic zadziwiającego, zważając na twórczość Andersona. Wiele interpretacji oraz faktów wskazuje na to, że film jasno nawiązuje do Holocaustu. Wyspa jako getto oraz burmistrz mówiący o ostatecznym rozwiązaniu kwestii psiej. Nie jest to więc dzieło bez drugiego dna.  

Kultura Japonii 

W filmie ukazano kulturę Japonii, ale niefortunnie bardzo skromnie i płytko. Można pokusić się o stwierdzenie, że była to popularna, stereotypowa kreacja, jaką lubią widzowie. W negatywnych komentarzach posunięto się do stwierdzenia, że to zaledwie parodia tamtejszej tradycji. Pojawia się Maneki-Neko, haiku, sumo i sushi. Należy jednak dodać, że w procesie powstawania filmu brało udział wielu japońskich artystów.  

Animacja poklatkowa 

Twórcy zadbali, by widz mógł obejrzeć sztukę. Wszystko przedstawia się estetycznie, postacie są szczegółowo dopracowane, jak całość obrazu. Robi to wrażenie, szczególnie zważając na to, że jest to animacja poklatkowa, czyli następujące po sobie zdjęcia, z wprowadzanymi niewielkimi zmianami. Taki typ animacji wymaga sporego nakładu pracy i widać, że w filmie Wyspa Psów przyłożono się do tego.  

Wes Anderson jest artystą, któremu poprzeczkę zawieszono niezwykle wysoko. Tym razem również udało mu się stworzyć arcydzieło i pomimo pewnych mankamentów, film przedstawia się bardzo dobrze. Nie da się uniknąć wszystkich błędów, a całość wypada na duży plus.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments