„Siedzący słoń” – studium smutku i beznadziei

1
162

Siedzący Słoń to poruszające arcydzieło, które pozostawia głębokie wrażenie na widzu. Reżyser Hu Bo, który niestety nie doczekał premiery własnego filmu, zostawił po sobie niezwykłą historię, pełną głębi emocjonalnej i społecznej refleksji.

Siedzący Słoń swoją premierę miał w 2018 roku, podczas festiwalu filmowego Berlinale. Cztery miesiące przed premierą, świat obiegła informacja o samobójczej śmierci młodego reżysera – Hu Bo – dla którego film ten był pierwszym i zarazem ostatnim. Siedzący Słoń nabrał tym samym kolejnej warstwy interpretacyjnej. Jest to obraz świata niesprawiedliwego, zepsutego, na pozór beznadziejnego. Reżyser jednak nie daje odpowiedzi na to, czy to tylko pozory, czy rzeczywistość. Pozostawia nas z pytaniem, na które odpowiedzieć musimy sobie sami.

Jedno miasto, jeden dzień, wiele historii

Akcja filmu rozgrywa się w Chińskim mieście Shijiazhuang, gdzie bohaterowie codziennie zmagają się z samotnością, frustracją i bezsensownością życia. Fabuła przedstawia wątki czterech, z pozoru niezależnych od siebie postaci. Ich historie przecinają się po jednym incydencie szkolnym. Bohaterów łączy również to, że życie każdego z nich jest pełne przeciwności losu, rozczarowań i sprawia wrażenie bezcelowego. Ostatecznie, każde z nich pragnie jedynie wyrwania się z tej niekończącej się spirali niepowodzeń. Za wspólny cel obierają Manzhouli, do którego przyciąga ich mityczny siedzący słoń – nieporuszony złem tego świata, obojętny niczym sam Budda.

Arcydzieło tworzone smutkiem

Jednym z najbardziej wyróżniających się elementów Siedzącego Słonia jest charakterystyczny styl narracji. Hu Bo stosuje długie ujęcia, które pozwalają widzowi na wniknięcie w świat bohaterów i pełne zrozumienie ich emocji. Kamera nieustannie podąża za nimi, a tym samym przenosi nas w głąb ich życia. Ta technika wzmacnia nasze współczucie, pomagając wejść w buty postaci, które oglądamy na ekranie. Podobnie powolne tempo, niemal czterogodzinnego seansu, które sprawia, że każda chwila ciągnie się w nieskończoność, wywołując u widza napięcie i stres podobny do tego, który nieprzerwanie odczuwają bohaterowie. Siedzący Słoń porusza wiele istotnych tematów, takich jak alienacja, marginalizacja społeczna i poczucie bezsensowności egzystencji. Hu Bo zgłębia również kwestie związane z rodziną czy relacjami międzyludzkimi. Poczucie wiecznego niezrozumienia i dysonansu wpycha bohaterów jeszcze głębiej w przekonanie o bezcelowości czegokolwiek. Film jest pełen symboli i metafor, które mogą być interpretowane na wiele różnych sposobów, zależnie od doświadczeń i światopoglądu odbiorcy. To czyni ten film tak autentycznym i uniwersalnym.

Wszystko, co wokół

Wizualnie Siedzący słoń to film przepiękny. Hu Bo posługuje się znakomitą kompozycją kadru i kontrastami świetlnymi, tworząc niezapomniane obrazy, które nadają filmowi artystycznego charakteru. W większości ciemne, ponure zdjęcia pomagają przenieść się do świata, który reżyser wykreował na podobieństwo przesiąkniętych mrokiem, w sposób dosłowny i metaforyczny, nizin społecznych. Jego umiejętność opowiadania historii poprzez wizualną narrację jest imponująca i przyciąga uwagę widza na każdym kroku. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę również na muzykę, która w swojej prostocie doskonale oddaje klimat całego filmu. Sprawia, że wydarzenia na ekranie stają się jeszcze bardziej wyraziste. Te proste, powtarzające się brzmienia, na długo wdzierają się w mózg, przywołując skojarzenia z melancholią, smutkiem, szukaniem siebie i swojej drogi.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Joanna
Joanna
1 rok temu

dobry artykul i dobry film, 10/10

48D2477F-4BD1-4A9D-A294-6687252B8403.jpeg