Pierwotnie planowana na koniec 2026 roku premiera filmu Shrek 5 została przesunięta aż o pół roku. Zamiast w zimowej aurze, będziemy poznawać przygody ogra wraz z początkiem wakacji. Powodów zmiany nie podano, jednak fani upatrują ich w krytyce, jaka zawrzała w sieci po opublikowaniu zapowiedzi.
Półroczne opóźnienie
Kto z utęsknieniem wyczekiwał kontynuacji przygód zielonego ogra będzie musiał uzbroić się w cierpliwość. Dystrybutor filmu, Universal Pictures, poinformował o przesunięciu daty premiery aż o pół roku. Pierwotnie Shrek 5 miał zadebiutować też przed przyszłorocznymi świętami Bożego Narodzenia, a dokładnie 23 grudnia 2026 roku. Teraz kolejnej części spodziewać się można 30 czerwca 2027 roku.
W ogniu krytyki
Nie podano oficjalnych powodów, które wpłynęły na zmianę terminu. Jednak fani są przekonaniu, że to reakcja na krytykę, jaka pojawiła się wraz z opublikowaniem zapowiedzi do najnowszej części. Wówczas dowiedzieliśmy się, twórcy postanowili delikatnie podrasować animację, co wydaje się dość oczywiste. Zwłaszcza, że od premiery ostatniej odsłony filmu minęło 15 lat. Jednak to właśnie aspekt wizualny nie spodobał się widzom. Ich zdaniem bohaterowie zostali wręcz skrzywdzeni, a Fiona czy Shrek nie przypominają samych siebie. Sprawy nie uratował nawet fakt, że na ekranie ponownie usłyszymy pierwotnych aktorów – Mike’a Myersa, Eddie’ego Murphy’ego i Cameron Diaz, a także dołączającej w roli córki ogrów – Zendayi. W obliczu ogólnego oburzenia, fani mają nadzieję, że nowa data premiery będzie równoznaczna ze zmianami w samej produkcji.
Zmiany w polskiej wersji
Shrek w Polsce cieszył się dużą sympatią nie tylko ze względu na samą fabułę filmu. Prawdziwą robotę robił dubbing, który w polskim wykonaniu nie stronił od gry słów czy zabawnych nawiązań. W nadchodzącej piątej części nie usłyszymy już Jerzego Stuhra w roli Osła, gdyż aktor zmarł w lipcu 2024 roku. Według nieoficjalnych doniesień zastąpi go jego syn – Maciej Stuhr. Wiadomo natomiast, że głosem Shreka ponownie zostanie Zbigniew Zamachowski.
