Najmro. Kocha, kradnie, szanuje | Recenzja

1
1199
Najmro. Kocha, kradnie, szanuje
fot. Robert Pałka / Materiały prasowe

Najmro. Kocha, kradnie szanuje to film inspirowany prawdziwymi wydarzeniami. To polska komedia kryminalna, która opowiada historię Zdzisława Najmrodzkiego, króla złodziei i mistrza ucieczek z czasów PRL. Film swoją premierę w serwisie Netflix miał 16 marca. 

Film w reżyserii Mateusza Rakowicza jest podróżą w czasie, która bezapelacyjnie Was porwie. Świetne ujęcia i efekty specjalne przykuwają uwagę, a wizualna strona filmu plasuje się na wysokim poziomie i nie jest przerysowana. Ścieżka dźwiękowa tworzy niesamowity klimat, nadaje tempo toczącej się akcji i zgrabnie przeprowadza nas przez całą opowieść. W tle możemy usłyszeć przeboje Maanam, Anny Jantar, Czesława Niemena, a scena pokazująca przejażdżkę motorem przy piosence Andrzeja Zauchy Byłaś serca biciem wywoła u Was uśmiech i nostalgię. 

W rolę tytułowego Najmro wciela się Dawid Ogrodnik. Jego charakteryzacja była niewielka i skromna. Bohater grany przez aktora jest nonszalancki, a jednocześnie potrafi okazać szacunek, gdy wymaga tego sytuacja. Pewność siebie, doza romantyzmu, wypisz wymaluj złodziej-dżentelmen w jednym. Zdzisław Najmrodzki został przedstawiony jako dobry wujek Robin Hood, który zabiera bogatym i daje, a raczej sprzedaje biedniejszym. 

W grupie siła

Zdzisiek nie działa sam. Wokół siebie ma zaufanych ludzi, którzy znają się na robocie: Antos (Jakub Gierszał), Młoda (Sandra Drzymalska) oraz Teplic (Andrzej Andrzejewski). Oprócz szemranych biznesów, łączy ich przyjaźń budowana przez lata, jednak przez miłość i interesy, zostanie wystawiona na próbę. Czy zdołają ją przetrwać?

Miłość, czyli komplikacje

Kino Tęcza to początek uczucia Zdziśka do Tereski. Choć dziewczyna najpierw jest nieugięta, to finalnie traci głowę dla przestępcy. Życie to nie sielanka i para napotka na swojej drodze kilka przeszkód.

Ciekawą postacią jest milicjant Barski (Robert Więckiewicz) – męski, twardy, pozbawiony uczuć i bez większego pomysłu na życie funkcjonariusz, który za cel postawił sobie schwytanie Najmro. Jego relacja z przestępcą Was zadziwi. Dwóch mężczyzn z tak różnych światów, znalazło wspólny punkt zaczepienia i połączyli siły. Ważna, trudna, a zarazem nieoczywista znajomość.

Słabe strony produkcji

Minusem filmu są ciche dialogi, które nie zawsze współgrają ze świetnie dobraną muzyką, która wybija się na pierwszy plan. Elementem, który nie współgra z koncepcją filmu są chwilowe zacięcia postaci Antka. Zabieg możemy kojarzyć z serialu autorstwa Sama Esmaila Mr. Robot. Efekt zacinania się może nawiązywać do zaburzeń psychicznych, co niezbyt współgra z fabułą.

Najmro istniał naprawdę

Nie bez powodu Zdzisław Najmrodzki nazywany był mistrzem ucieczek, bowiem grał na nosie władzy i uciekł im aż 29 razy! Mimo tego, że był poszukiwany, a nagroda za jego wydanie wynosiła 2 mln zł – nikt nie puścił pary z ust. Był ulubieńcem lokalnej społeczności, a w momentach przyłapania go na gorącym uczynku przez któregoś z obywateli, nie musiał się obawiać, bo wystarczyło zaproponować kartony papierosów i nikt nic nie widział.

Film nie jest czystą biografią Najmrodzkiego. To raczej film akcji, z elementami komedii, który zabiera widzów w podróż do czasów PRL, które nie rozpieszczały polskiego społeczeństwa. Pomimo paru minusów, obraz jest naprawdę udany. Dostarcza widzom rozrywki, śmiechu przez niewymuszony humor oraz otwiera głowę na dalsze przemyślenia. Dzięki dynamice i wciągającej historii, seans będzie przyjemnością.

A więc berek, lećcie oglądać!

Film zdobył nagrodę publiczności podczas gali zamknięcia 14. Mastercard OFF CAMERA

Sylwetkę NAJMRO przybliżył również Marcin Myszka w jednym z odcinków autorskiego podcastu KRYMINAROTIUM.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
lola
lola
2 lat temu

Antos nie Antek.