Pełen emocji, napięcia i zakazanej miłości – taki jest świat Maxton Hall, serialowej adaptacji bestsellerowej powieści Mony Kasten Save Me. Historia uczniów elitarnej szkoły zderzających się z własnymi sekretami, ambicjami i uczuciami zdobywa serca widzów na całym świecie. Jak wypada ekranizacja w porównaniu z książką? Czy udało się oddać klimat i głębię bohaterów stworzonych przez autorkę? Przyglądnijmy się bliżej tej długo wyczekiwanej ekranizacji.
Powieść, która porwała młodzież
Ruby Bell to ambitna, inteligentna dziewczyna z klasy średniej, trafia do elitarnego liceum Maxton Hall – miejsca pełnego bogatych, wpływowych uczniów. Ruby ma jeden cel: dostać się na Uniwersytet Oksfordzki. Unika dramatów, trzyma się na uboczu i nie zamierza angażować się w życie towarzyskie. Jej spokojne, uporządkowane życie zmienia się, gdy przypadkowo odkrywa sekret Lidii Beaufort – siostry szkolnego „króla” i dziedzica fortuny – Jamesa Beauforta. Chłopak zrobi wszystko, by Ruby nikomu o tym nie powiedziała, co staje się początkiem nieoczekiwanej relacji między tą dwójką. Choć pochodzą z zupełnie różnych światów, zaczynają się do siebie zbliżać. Ruby nie chce wplątywać się w świat Jamesa ale nie potrafi zignorować rodzącego się między nimi uczucia. James z kolei walczy ze swoją przeszłością i oczekiwaniami rodziny, które zaczynają go przytłaczać. Między obowiązkami, marzeniami a uczuciem, bohaterowie muszą zdecydować, czy są gotowi przekroczyć granice, które sami sobie wyznaczyli.
Od papieru do ekranu
Nic dziwnego, że po takim sukcesie czytelnicy domagali się ekranizacji. Serial Maxton Hall, to próba przeniesienia tej bestsellerowej historii na ekran. To zaskakująco dojrzała i poruszająca opowieść romantyczna, która wykracza poza schematy znane z młodzieżowych historii. Choć na pierwszy rzut oka może wydawać się oklepany – łączy wątki różnic klasowych, zakazanego romansu, elitarnej szkoły czy estetyki rodem z Instagrama – okazuje się historią pełną emocji i głębi. Produkcja prezentuje świat pełen sztuczności, w którym bohaterowie uczą się walczyć o marzenia i przekraczać własne ograniczenia. Postaci zostały napisane w sposób wielowymiarowy, dzięki czemu wyróżniają się autentycznością i wzbudzają zainteresowanie. To historia o tym, jak wśród pozorów i presji można odnaleźć siebie i innych.
Odbiór bohaterów
Ogromną siłą serialu Maxton Hall – Dwa światy jest jego obsada – młoda, ale wyjątkowo utalentowana. W głównych rolach wystąpili Damian Hardung jako James Beaufort oraz Harriet Herbig-Matten jako Ruby Bell. Ich ekranowa chemia jest wyczuwalna od pierwszych minut, a relacja między bohaterami rozwija się w sposób naturalny i angażujący. Damian Hardung, znany już z produkcji takich jak How to Sell Drugs Online (Fast), doskonale oddaje wewnętrzne rozdarcie swojego bohatera – pozornie pewnego siebie i chłodnego arystokraty, który skrywa znacznie więcej emocji, niż chciałby przyznać. Harriet Herbig-Matten z kolei przekonująco portretuje Ruby – skromną, ambitną dziewczynę, która trafia do świata, gdzie rządzą pieniądze, pozory i wpływy. Jej postać to nie tylko „ta dobra”, ale również osoba, która stopniowo uczy się walczyć o siebie i własne wartości. Świetnie obsadzone role uczniów elitarnego Maxton Hall dodają serialowi różnorodności i głębi, a aktorzy młodego pokolenia udowadniają, że nie trzeba wielkich nazwisk, by stworzyć coś wyjątkowego.
Co dalej?
Jak to bywa przy ekranizacjach, trudno dogodzić każdemu. Serial Maxton Hall miejscami różni się od książkowego pierwowzoru, ale zachowuje jego główny trzon – emocjonalną intensywność i dylematy młodych bohaterów. To produkcja, która spodoba się miłośnikom nastoletnich dram i historii z wątkiem romantycznym. A dla tych, którzy jeszcze nie czytali książek Mony Kasten – może być świetnym wstępem do jej twórczości. Co by nie było z niecierpliwością czekamy na drugi sezon.