Od narodzin filmu Hollywood jak magnez przyciągało największe talenty z całego świata. Dawne i współczesne gwiazdy kina to artyści zdolni do kreowania postaci tak wyrazistych, że aż będących przepustką do nieśmiertelności. Pola Negri, jako jedna z wybitnych aktorek, przekroczyła granice i oceany. Udowodniła, że Polacy mogą robić wielkie rzeczy.
Pola Negri, właściwie Apolonia Chałupiec, urodziła się w 1897 roku w Janowie pod Lipnem, na wschód od Warszawy. Od wczesnego dzieciństwa razem z matką cierpiały biedę. Ojciec, należący do organizacji walczącej o niepodległość Polski, został zesłany na Syberię. Po przeprowadzce do Warszawy Pola uczyła się w szkole baletowej. Debiutowała w wieku 13 lat w balecie pod tytułem Jezioro łabędzie, na scenie Teatru Wielkiego w Warszawie. Jednak jej marzenia o tańcu zniweczyła gruźlica płuc. Mimo to ambitna i pracowita dziewczynka nie poddała się. Stwierdziła, że jeśli nie może tańczyć – będzie aktorką. Wstąpiła do szkoły aplikacyjnej przy warszawskich teatrach rządowych, przyjmując pseudonim „Negri”, który później stał się jej nowym nazwiskiem. Talent młodziutkiej aktorki rozwijał się wspaniale. Grała w teatrze z Aleksandrem Hercem, pionierem polskiego kina. Zaczęła występować w filmach. Jej debiut to Niewolnica zmysłów. Potem pojawiła się w kolejnych filmach niemych: Żona, Bestia, Studenci i cykl Tajemnice Warszawy. Szczęśliwym trafem została zauważona przez twórcę niemieckiego teatru, dzięki czemu wyjechała do Berlina. Tam poznała wielkiego reżysera – Ernsta Lubicza. To właśnie on uczynił z niej wielką, europejską gwiazdę.
Wyjątkowa artystka i kobieta
W tym okresie wszystko robiło się twarzą i ciałem, aktorzy nie mieli do dyspozycji słów, musieli więc w niezwykły sposób opowiedzieć całą historię. Pokazać miłość, smutek, radość i tragedię. Istnieje cienka linia między przesadą, a prawdą i szczerością. Niewielu aktorów to potrafiło. Negri była jedną z nielicznych, którzy sprostali temu wyzwaniu. Była osobą, która umiała bardzo świadomie operować swoim ciałem. Specjaliści z „fabryki snów” doskonale wiedzieli, jak podkreślić wszystkie jej walory. Największy nacisk kładziono na jej duże, czarne oczy, które za każdym razem były odpowiednio eksponowane.
Życie prywatne nie układało jej się najlepiej. Z pierwszym mężem, hrabią Dąbskim, rozwiodła się. Później była narzeczoną Ch. Chaplina i R. Valentino. Gdy w 1921 roku, po powrocie z zagranicznej podróży, zapytano Chaplina co zachwyciło go w Europie najbardziej, odpowiedział: „Pola Negri”. Ponownie spotkali się w Stanach Zjednoczonych. Chaplin zabiegał o jej względy. Wkrótce, królowa tragedii i król komedii stali się towarzyską sensacją. Mimo wszystko, związek nie przerwał. Dwa lata po rozstaniu Pola poznała miłość swojego życia – wielkiego amanta kina, Rudolfa Valentino. Ten zmarł w 1926 roku po nieudanej operacji wyrostka robaczkowego. W swoich ostatnich słowach wspominał Polę Negri.
Zmierzch kina niemego
Czas płynął nieubłaganie, nikt już nie kręcił niemych filmów. Wiele dawnych gwiazd nie odnalazło się w kinie dźwiękowym, ale nie Pola Negri. Obdarzona niezwykłym kontraltem wciąż intrygowała publiczność. Nazywano ją królową Hollywood. Wystąpiła w paru filmach dźwiękowych: Na rozkaz kobiety w Stanach Zjednoczonych i w kilku filmach niemieckich lat 30., np. Tango notturno, w którym śpiewała słynny tytułowy przebój. Niestety, producenci z Hollywood zaczęli spoglądać w inną stronę.
„Jakże piękne były dla nas te lata dwudzieste. Nigdy już takich nie będzie. Rozglądając się po Hollywood stwierdziłam, że obraz naszego świata został zastąpiony innym. Teraz publiczność chciała mocnych, krzepkich dziewcząt i chłopców, takich samych jak otaczająca ich młodzież. Nikogo już nie pociągała egzotyka, tajemniczość, czar […]” – pisała Pola w swoim pamiętniku.
Najważniejsze, żeby wiedzieć kiedy przestać. Pola Negri chciała być zapamiętana jako gwiazda, określiła więc granice. Była swoim własnym reżyserem i biurem reklamy. Zdecydowała, że zostanie po niej to, co najlepsze – i to wystarczy.
Koniec hollywoodzkich wampów
Jej ostatnim filmem były Księżycowe porządki. Zmarła w San Antonio w Teksasie 1 sierpnia 1987 r. Miała 90 lat. Jest jedyną polską aktorką, która przeszła do historii światowego kina. Była ostatnim hollywoodzkim wampem. Dziewczyna z polskiego miasteczka opanowała pięć języków, zrobiła kolosalną karierę, wytyczając własną drogę w świecie filmu. Grała królowe i prostytutki, matki i kobiety sukcesu, a każda jej bohaterka była silna i niezależna. Znała wszystkich wielkich ludzi swoich czasów: polityków, naukowców, malarzy, dramaturgów i pisarzy. Zarabiała i traciła ogromne pieniądze, ale zostawiła po sobie niezrównaną spuściznę – filmy.